Piłkarz przyszłości czy przereklamowana siła mięśni? Adama Traore wraca do Barcelony

Zobacz również:Memphis Depay działa na wyobraźnię. Uczucie z Barceloną od pierwszego wejrzenia
Wolverhampton Wanderers Media Day
Fot. Wolverhampton Wanderers FC/Wolves via Getty Images

W oczach wielu najbardziej umięśniony piłkarz świata Adama Traore na zasadzie wypożyczenia wraca do Barcelony. To część strategii, aby stawiać na ludzi ukształtowanych w La Masii i odzyskiwać wychowanków rozsianych po świecie, bo kolejnym celem będzie Alex Grimaldo z Benfiki. Adama Traore przychodzi z Wolverhampton jako zmiennik, ale również wszechstronny zadaniowiec, który chwilowo ma zapełnić lukę po Ansu Fatim i Ousmanie Dembele. Na Camp Nou pamiętają go z zupełnie innej sylwetki, chociaż już jako nastolatek przybrał na masie mięśniowej, ale później przeszedł jedną z najbardziej imponujących transformacji fizycznych. Nie można mieć wobec niego podobnych oczekiwań jak wobec Ferrana Torresa, bo dla Katalończyków może być tylko opcją „chwilówki” na ratunek.

Każdemu transferowi należy nadać odpowiedni kontekst. Adama Traore został wypożyczony do końca sezonu z opcjonalną możliwością wykupu skrzydłowego za 30 milionów euro. Katalończycy raczej takiej kasy nie wydadzą, ale będą mogli obserwować 26-latka przez pół sezonu i zabezpieczyć się na wypadek braków w ataku. Ousmane Dembele ma zostać odsunięty na trybuny po nieprzedłużeniu kontraktu, a Ansu Fati najpewniej będzie pauzował przez kolejne trzy miesiące, skoro zdecydował się na leczenie zachowawcze zamiast operacji.

Wobec tego docelowym atakiem Xaviego na końcówkę sezonu będą: Memphis Depay - Luuk de Jong - Ferran Torres. W grze jest również temat sprowadzenia Alvaro Moraty, ale wypożyczenie Adamy może odciążyć każdą pozycję w ofensywie. Hiszpan najlepiej czuje się na prawym skrzydle i to tam będzie trzeba go przykleić, bo właśnie na prawej flance wykręcał najlepsze rezultaty i rozgrywał najlepsze mecze.

Repertuar jego zagrań jest dość oczywisty: ma niesamowite przyspieszenie, za każdym razem szuka wejścia w pojedynek i z całą odwagą rusza z dryblingiem na przeciwnika. Barcelona ma już jednego takiego piłkarza, jest nim 20-letni Ez Abde, ale przeskok na Adamę powinien być wejściem poziom wyżej, bo skuteczność wygrywania pojedynków jest u gracza Wolverhampton znacznie wyższa. Traore nie zagwarantuje wspaniałych liczb, bo nigdy nie był takim zawodnikiem. Jego rekordem jest 9 wywalczonych bramek w Premier League w sezonie 2019/20. To bardziej zadaniowiec, którego przy wejściu na boisko poprosisz o dwie konkretne rzeczy i będzie je uparcie wykonywał. Będzie ruszał na rywala, próbował się z nim ścigać, wchodzić w pole karne i dośrodkowywać piłki. Zmęczy przeciwnika i zajedzie go przygotowaniem fizycznym, ale nie zapewni wirtuozerii tak jak Ansu Fati czy Ferran Torres.

Jeśli się sprawdzi, Mateu Alemany powalczy o jego transfer. Jeśli nie, po prostu wróci do Wolverhampton, więc Barcelona nic nie traci na tym ruchu. Xavi zna Traore jeszcze z boiska, chociaż wtedy wyglądał na zupełnie innego człowieka. Luis Enrique zabrał go w roli zadaniowca na Euro 2020 i chociaż w ważniejszych spotkaniach nie powąchał murawy, to jednak selekcjoner również opiniował go pozytywnie. Adamę trzeba wykorzystywać, znając wszelkie jego ograniczenia. W oczach kibiców to sprinter, dźwigający ciężary i smarujący się oliwką, aby rywale nie wytrącali z równowagi maszyny, kiedy pracuje. Na pewno to piłkarz, o którym wiele się mówi. Może nawet więcej, niż wskazuje na to jego realna wartość piłkarska. Ale zawsze kluczową kwestią pozostaje umiejętność wykorzystania jego specyfiki. Xavi potrzebował szeroko ustawionych skrzydłowych, wyciągających obrońców, wchodzących w pojedynki, więc z Adamą może zyskać więcej niż z nieopierzonym Ezem Abde.

Wychowanek Blaugrany dzisiaj nie jest elitarnym piłkarzem. Wydawało się, że będzie definicją piłkarza przyszłości, bo futbol coraz bardziej szedł w kierunku mięśni i bestialskiego przygotowania fizycznego, ale oprócz tego liczy się jeszcze szybkość myślenia i wielowymiarowość. Adamę Traorę możemy nazwać piłkarzem wybitnie jednokierunkowym. Staje się wyjątkowy, o ile trener ceni dwie cechy: umiejętność dryblingu i wejścia w pole karne. 26-latek ma szybkość i zwody, potrafi wrzucić obrońców na karuzelę, brakuje mu później chłodnej głowy w decyzyjnych momentach, ale w pewnym zakresie jest graczem wyjątkowym. Wyróżnia się w statystyce udanych zwodów, bo to średnio prawie 5,5 na mecz, czyli więcej niż Neymar czy Allan Saint-Maximin. Gwarantuje też średnio 2,5 wejścia z piłką w pole karne na mecz, co stawia go na poziomie Alphonso Daviesa czy Kyliana Mbappe. Nie robi tego tak skutecznie jak Vinicius, Hudson-Odoi czy Grealish, lecz w pewnych elementach jest w czołówce statystyk.

Adama Traore ma lepszy wizerunek w świecie, niż realną wartość piłkarską. Jest zawodnikiem działającym na wyobraźnię, pobudzającym zmysły, wykorzystywanym w grach komputerowych. Same mięśnie i szybkość robią robotę. W rzeczywistości może być bardzo ciekawym planem B i alternatywą dla Xaviego. Mateu Alemany wykonał kolejny mądry ruch, bo Katalończycy prawie nic nie ryzykują. W pewnych elementach Adama jest piłkarzem ograniczonym i to dzieli go od światowej czołówki. Ale w kilku wąskich specjalizacjach jak dośrodkowania, przyspieszenie, drybling, pojedynki czy wejścia w szesnastkę należy do najlepszych w swoim fachu. Pytanie, ile z tego zdąży pokazać przez pół roku na Camp Nou.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Uwielbia opowiadać o świecie przez pryzmat piłki. A już najlepiej tej grającej mu w duszy, czyli latynoskiej. Wyznaje, że rozmowy trzeba się uczyć. Pasjonat futbolu i entuzjasta życia – w tej kolejności, pamiętajcie.