Z powodów rodzinnych Maciej Skorża zrezygnował z prowadzenia Lecha Poznań. Mistrzowie Polski pozostają bez pierwszego trenera i alternatywy na pięć dni przed startem przygotowań i miesiąc przed pierwszym meczem w europejskich pucharach. Na polskim rynku kandydatów, aby zastąpić najbardziej utytułowanego trenera w krajowej piłce nie widać, więc przy Bułgarskiej rodzą się dwa pomysły: pozwolić pracować dalej aktualnemu sztabowi na czele z Rafałem Janasem albo sięgnąć po opcję zagraniczną. To lekcja dla polskich klubów, aby poważniej podejść do tematu skautingu trenerów nawet w tych najbardziej udanych chwilach sukcesu.
Z czterema tytułami mistrza Polski oraz trzema krajowymi pucharami nie ma bardziej utytułowanego trenera na polskim rynku niż Maciej Skorża. Jego powrót do Poznania pozwolił wytrzymać presję sezonu stulecia i dowieźć tytuł mistrzowski. Nic dziwnego, że nikt przy Bułgarskiej nie myślał nad alternatywami w chwilach euforii, bo trener z Radomia wydawał się idealnym człowiekiem na dłuższy projekt. Przede wszystkim znał smak tytułu, ale miał też swoje wnioski, jak poradzić sobie z trudem rywalizacji na trzech frontach i łączenia pucharów z ligą przy tak intensywnym kalendarzu. Wszyscy czekali, czy naprawi błędy sprzed siedmiu lat, gdy wywalczył poprzednie mistrzostwo Lecha.