Rozmowy: Wojewódzki & Kędzierski

Rozmowy: Wojewódzki & Kędzierski
Rozmowy: Wojewódzki & Kędzierski

Pazura. Czego się wstydzi?

1 godz. 43 min

Czy życie Cezarego Pazury to materiał na film? Piotrowi i Kubie opowiedział o tym, jak poznał gangstera i kiedy został wspomniany w Kronice Filmowej, a także czy odpowiednio skonsumował frukta swojej popularności z czasów, gdy do kina chodziło się „na Pazurę”. Dlaczego został wyrzucony z planu przez Andrzeja Wajdę, a co zrobił na planie filmu Kieślowskiego, żeby pojechać za darmo do Paryża? Które sceny ze swojej filmografii uważa za najlepsze? Wspomniał też o czasach, kiedy był biedny jak mysz kościelna, a także tych, gdy bał się, że jego kariera się skończyła. Poza tym Kuba próbuje zakazać mu modlenia się, a Piotr dopytuje o pewne niebieskie tabletki… Partnerem podcastu Rozmowy: Wojewódzki & Kędzierski jest Porsche.

Transkrypt tego epizodu został wygenerowany automatycznie. Mogą występować w nim małe błędy językowe, gramatyczne oraz składniowe.

Piotr Kędzierski „Przed wejściem na murawę pomodlił się. Nasz gość – Cezary Pazura w audycji „Wojewódzki & Kędzierski” Part by Porshe. I chyba tak wywołałeś temat ten piłkarski, bo chciałem się zapytać…”

Kuba Wojewódzki „Jezu, już myślałem, że będziesz mówił o różańcu, bo do tego też wrócimy.”

P. Kędzierski „Będzie różaniec.”

Cezary Pazura „Tak, znowu…”

P. Kędzierski „Wszystko będzie. Chciałem się zapytać, w której lidze gra Stal Niewiadów?”

C. Pazura „To jest okręgówka. Teraz walczymy…”

P. Kędzierski „Czwarta.”

C. Pazura „Tak. walczy okręgówka. Teraz walczymy, żeby wejść do trzeciej, jesteśmy na pierwszym miejscu, Patryk mówi, jesteśmy.”

P. Kędzierski „Walczymy, jesteśmy…”

C. Pazura „Walczymy… Ojejku, tak, tak.”

P. Kędzierski „A kim ty…, na jakiej pozycji grał Cezary Pazura?”

C. Pazura „Ja byłem wiecznym rezerwowym. Ja byłem bardzo niskim chłopcem i byłem świetnym bramkarzem, na takie bramki, wiesz, do ręcznej.”

P. Kędzierski „Te małe, okay.”

C. Pazura „Te małe. Jak się zapisałem do trampkarzy w Stali Niewiadów, no, to mi powiedział trener, że będę biegał, pomocnikiem będę, a ja nie umiałem biegać za bardzo, znaczy, krótko biegałem. Mnie, wiesz, co mnie przerażało? Jak tupały te nogi wszystkie, to „bu bu bu bu….bu”, wiesz, się zbliżali, to ja się pozbywałem piłki wtedy.

K. Wojewódzki „Ale nie mieliście murawy, że było słuchać tupanie?”

C. Pazura „A słychać na murawie też.”

P. Kędzierski „Też słychać…”

C. Pazura „Przecież wiesz, że nie grałeś.”

K. Wojewódzki „Ja nie gram, nie…”

C. Pazura „Aaa…”

K. Wojewódzki „Ja zawsze byłem na pozycji „Fryzjera”, sprzedawałem, kupowałem…”

P. Kędzierski „A ty wyrosłeś kiedy w takim razie? Jak byłeś niski wtedy i wątły.”

C. Pazura „Z trzeciej do czwartej klasy liceum w wakacje leżałem na takiej desce, wiesz, do prasowania, mama mnie położyła z tatą, bo pan doktor powiedział, że tak będzie lepiej. Chlusnąłem, no, tam kilka, czy kilkanaście centymetrów w ciągu kilku miesięcy i miałem kłopoty z kręgosłupem duże, wiesz. I wróciłem do szkoły – „ta-da” – inny.”

P. Kędzierski „Nawałka to dobry wybór, panie kibicu?”

C. Pazura „Tak.”

K. Wojewódzki „To ja sobie tu posiedzę, wy pogadajcie...”

C. Pazura „Tak, zdecydowanie…”

K. Wojewódzki „…o futbolu…”

C. Pazura „Ty się nie znasz na futbolu?”

P. Kędzierski „On zna się świetnie…”

K. Wojewódzki „Ja się znam, ale się nie interesuję…”

P. Kędzierski „…”Fryzjer”…”

K. Wojewódzki „Ja ostatnio, ostatnie nazwisko z futbolu, które pamiętam, to Gorgoń. Pamiętasz? Taki wysoki blondyn.”

C. Pazura „No, oczywiście, że tak… Blondyn, na obronie grał…”

K. Wojewódzki „O, o… No…”

C. Pazura „…Jak był Gorgoń na obronie, to ja spokojnie mogłem…”

K. Wojewódzki „No, no, ja też. Więc poczekam, aż skończycie te aktualności…”

C. Pazura „Kiedyś Kazimierzowi Górskiemu powiedzieli, dlaczego grał…, pijany Gorgoń grał mecz...”

P. Kędzierski „Dlaczego?”

C. Pazura „…a nie, a nie, czekaj, jakiś tam inny. On mówi, że „wolę pijanego Gorgonia, niż trzeźwego jakiegoś…”, no i tyle powiedział trener, i tak…”

K. Wojewódzki „To bardzo dobrze powiedział…”

C. Pazura „…Nawałka powinien też tak powiedzieć…”

K. Wojewódzki „Dobrze. To może teraz wejdźmy na taką drogę, która nas poprowadzi miedzy światem biografii Cezarego a światem filmu, również Cezarego. Czarek, to jest takie pytanie, które, myślę, chce ci, chciałoby ci zadać wielu Polaków, ale się krępuje, wstydzi, boi, nie ma możliwości. Czy „Nikoś”, czyli Nikodem Skotarczak został właściwie sportretowany w filmie „Jak pokochałam gangstera”?”

C. Pazura „Wiesz, co? Ja nie znam dokładnie życiorysu „Nikosia” słynnego, słynnego naszego gangstera, słynnego naszego obywatela miasta Gdańska, bo ja go poznałem na tym etapie..., jak był…”

K. Wojewódzki „Okay… A był sponsorem klubu?”

C. Pazura „Tak, i Policji, bo kupował samochody Policji.”

P. Kędzierski „To który to był rok?”

C. Pazura „To był… No, wiesz co? No, trzeba powiedzieć, bo myśmy… Czekaj, w którym roku był „Sztos”? W 1984?”

P. Kędzierski „Chyba 1987…”

K. Wojewódzki „Nie, ale mówisz o pierwszym, czy drugim? O pierwszym „Sztosie”, czy drugim?”

C. Pazura „Nie, 1990, 1990…”

P. Kędzierski „1997…”

C. Pazura „…i 1994…”

P. Kędzierski „…bo Kazik wtedy wydał płytę „12 groszy”, i tam był kawałek „Sztos”, stąd pamiętam…”

C. Pazura P. Kędzierski „1997? Nie, 1994, to ja głowę daję, 1994, albo 1995.”

P. Kędzierski „Zweryfikować go jeszcze…?”

C. Pazura „Tak, zweryfikować.”

K. Wojewódzki „Jak chcesz, tak, ja nie mam Internetu.”

C. Pazura „Zdecydowanie. Więc trudno mi powiedzieć, wiesz, bo ja jego biografii nie znałem, ja znałem tylko anegdoty o nim…”

K. Wojewódzki „No, ale jest takie jedno emblematyczne zdjęcie, prawda, w sieci, które krąży…”

C. Pazura „Tak…”

K. Wojewódzki „Każdy z nas, bo żebyś miał świadomość, ja kiedyś na zaproszenie właściciela trafiłem do klubu, który się nazywa „Zatoka Sztuki”, to do dzisiaj za mną wędruje. Jak to było z tym zdjęciem?”

C. Pazura „Każdy był w „Zatoce Sztuki”.”

K. Wojewódzki „Tak, ale…”

C. Pazura „Tam były konferencje prasowe przed festiwalami.”

K. Wojewódzki „Tam, to „Dwójka” robiła swoje programy teatralne. To nieważne. Ale, czy to było tak, że on… Ty miałeś świadomość, kto to jest, czy po prostu…?”

C. Pazura „Wiesz co? No, ja wiedziałem, że on zagrał…, że w filmie „Sztos” u Olafa. I była taka sytuacja, że na festiwalu w Gdyni, w 1995 to było…”

K. Wojewódzki „No…”

C. Pazura „…była taka sytuacja, że… Wiesz, każdy jest akredytowany, każdy ma swoją skrzyneczkę taką, wiesz, gdzie może odbierać zaproszenia, jakąś korespondencję, wiesz, i odebrałem takie zaproszenie, że Stowarzyszenie Filmowców Polskich, którego prezesem jest chyba do tej pory, nie, Jacek Bromski, zaprasza na bankiet w tej…”

K. Wojewódzki „W kasynie.”

C. Pazura „…w kasynie. Kasyno było obok…”

K. Wojewódzki „Pamiętam, że to było w kasynie…”

C. Pazura „Tak, tak, tak, kasyno obok. Tam nawet żeton był jakiś taki, wiesz, że na zaproszeniu. Mówię – „O, fajnie, bo się człowiek za darmo naje”. I jak wszedłem do kasyna, to podszedł facet – ta marynarka gra w filmie, to pamiętam, bo to..."

K. Wojewódzki „Bardzo specyficzny gust miał…”

C. Pazura „Tak, taka marynarka, czarny golf, taki ten…, no, i on…, i podszedł do mnie i mówi – „Cześć” – mówi – „Chciałem cię poznać. Ja „Nikoś” jestem”. (śmiech) – i się zrobiło, i się zrobiło biało od fleszy. I ona mówi – „K..wa, chyba coś źle zrobiłem”, a ja…”

K. Wojewódzki „Mówisz, masz (?) do końca życia…”

C. Pazura „…i mówi do mnie – „To idę”. Ja mówię – „No, wie pan, no, teraz to już nie, bo już co mieli zrobić, to zrobili”. I on mówi – „Co będziesz robił?”. Ja mówię – „No, będę grał (śmiechy) na ruletce, bo dostałem żeton”. On mówi – „Chcesz więcej?”. Ja mówię – „No, tak”. (śmiech) i tego… I usiadł ze mną tam. Ja spędziłem z nim dziesięć minut, pół godziny…”

K. Wojewódzki „A nie kontynuowałeś tak hojnej znajomości?”

C. Pazura „Przecież ja byłem przerażony, że…, bo wiedziałem, wiesz, ja znam jakby konsekwencje takich zdjęć…”

K. Wojewódzki „No…”

C. Pazura „Czyli który mamy teraz rok? 2022..., drugi…”

P. Kędzierski „Jeszcze sobie przypomnij to zdjęcie. Zobacz, to jest cała seria – ty, żetony, „Nikoś”…”

C. Pazura „To zdjęcie… Tak, tak… No, tak, tak…”

K. Wojewódzki „No…”

C. Pazura „A bo co? No, już wiesz, jak już zrobili, to…”

K. Wojewódzki „A powiedz mi, bo ty mi kiedyś powiedziałeś, że miałeś taki dylemat parę ładnych lat temu…”

C. Pazura „Ale ja wszystkich…, znaczy, ja też poznałem…”

K. Wojewódzki „’Pershinga’?”

C. Pazura „Tak…”

K. Wojewódzki „Naprawdę?”

C. Pazura „Tak.”

K. Wojewódzki „Ooo…”

C. Pazura „’Pershinga’…”

K. Wojewódzki „A ‘Masę’?”

C. Pazura „Ja nie wiem, czy ja mogę to powiedzieć… „Masę” też…”

K. Wojewódzki „Też…”

C. Pazura „Ale nie widziałem się z nim masę…”

P. Kędzierski „Chciałem się z nimi poznać…, bo oni nie żyją…”

C. Pazura „Ja też, nie wiem…”

K. Wojewódzki „To znałeś legendy polskiej przemysłu…”

C. Pazura „Ja się przeprowadziłem do Komorowa. Miałem taki dom, gdzie ja z kuchni widziałem napis „Pruszków”. To było na granicy półświatka…”

K. Wojewódzki „Oj, niebezpieczny…”

C. Pazura „I słuchaj (śmiech). I wyszedłem, pierwszy dzień, pamiętam, wyszedłem z pieskiem na spacer przed dom, wiesz, żeby nauczyć psa, że tu, na terenie jakby ogródka to on nie może, tylko się tego…, to wyszedłem z nim przed dom, tam chodziłem po trawniku i jadą takie limuzyny eleganckie, wiesz, ulicą, to się Ireny, to się nazywa ulica Ireny. Jadą i nagle się zatrzymuje ta kawalkada, drugi samochód się zatrzymał, ten pierwszy cofał, i uchyliło się okno, i taki szpakowaty pan do mnie mówi – „Panie Cezary, dzień dobry”. Ja mówię – „Dzień dobry” – „Sąsiadami jesteśmy”. Ja mówię – „O, to miło”. Mówi – „Jak by był jakiś problem, to zapraszam, my tutaj po sąsiedzku, zawsze wszystko załatwimy”. Ja tak, wiesz, kurtuazyjnie, wiedz, no, mówię – no ludzie mnie znają, bo już znana gęba. No, i ta kawalkada ruszyła, ostatni samochód się zatrzymał i taki bamber wyszedł, taki, z taką szyją i mówi – „Wiesz, ku..a z kim rozmawiałeś? To pan „Masa” był, pan Masa, rozumiesz? Szacunek ma być”. No, i ja mówię – „No, dobrze…” (śmiechy). No i się dowiedziałem, że się z panem Masą tak poznałem.”

P. Kędzierski „A dostałeś telefon?”

C. Pazura „Nie, nic, nie, nie, no, tak kurtuazyjnie.”

K. Wojewódzki „A ja się… Był taki moment, bo nie wiem, czy ty pamiętasz, myśmy się poznali naprawdę ze dwadzieścia parę lat temu przez Arka Jakubika w Krakowie. To był taki naprawdę złoty czas Cezarego Pazury. I ja pamiętam, że byliśmy w knajpie na jakiejś imprezie i do ciebie lgnęli wszyscy, zwłaszcza pijani.”

C. Pazura „Tak, zauważyłeś, tak…”

K. Wojewódzki „Ale miałeś jeszcze jakieś konsekwencje? Bo wiesz, to, że ja powołuję się na „Zatokę Sztuki”, to jest trochę tak, że idziesz do lokalu na otwarcie, potem się okazuje, że to jest miejsce, w którym dzieją się rzeczy niegodne i niezbyt etyczne.”

C. Pazura „Tak. Ja ci powiem więcej.”

K. Wojewódzki „Miałeś takie historie właśnie?”

C. Pazura „Tak. We Wrocławiu, wyobraź sobie, była restauracja włoska, na rogu jakiejś tam ulicy, która miała świetną renomę. I jak poszedłem tam, byłem zaproszony na jakiś posiłek, no, i właściciel mówi – „Czy mógłby pan, tutaj mamy taką ścianę, taką fame, fame, wow, tak? Gdyby pan się mógł… No, i słuchaj, i tak…, bo pamiętam, że tam on największy miał taki napis ówczesny prezydent Kwaśniewski. I jako że było wolne miejsce, to ja mówię tak – „Pierdyknę pod Kwaśniewskim” i się podpisałem „Cezary Pazura”, wiesz. No, i okazało się, że ta knajpa splajtowała i tam był potem dom schadzek, czyli agencja towarzyska. I oni wszystko zmienili, oprócz tej ściany.”

P. Kędzierski „Tu byłem (śmiech).”

C. Pazura „Stary, Kwaśniewski, Pazura – same gwiazdy, bracie, wiesz, taki ten… Oni mieli wtedy taki, wiesz, złoty moment.”

P. Kędzierski „Ale czy to nie było tak, że ty byłeś pierwszym takim rzutem w latach 90. prawdziwych celebrytów, że rynek łaknął takich postaci, jak ty? Bo pamiętam ślub Ibisza, pamiętam związki Kraśko z Edytą Górniak, był Tomasz Lis i Kinga Rusin. I ty też byłeś w tej lidze?”

C. Pazura „Słuchaj, przejęzyczenie Krzyśka Ibisza, kiedy on powiedział, „i że nie dopuszczę cię aż do śmierci”, prawda, takie słynne…”

K. Wojewódzki „To było transmitowane przez telewizję…”

C. Pazura „To było ode mnie…”

K. Wojewódzki „Ten copywrite jest twój?”

C. Pazura „Tak, to ja mu to zrobiłem (?).”

K. Wojewódzki „Zobacz, i wyszło.”

C. Pazura „I on to wykorzystał, zapamiętał gdzieś, wiesz…”

K. Wojewódzki „Ale Olaf Lubaszenki, nasz wspólny kolega, którego pozdrawiamy, już wiele lat temu zwykł mawiać, że Cezary Pazura jest własnością narodu. I chociaż brzmi to kabaretowo, to to jest prawda, albo kiedyś była prawda, trochę jak Marylin Monroe. Miałeś świadomość tego, że w pewnym momencie jesteś właściwie na celowniku wszystkich…?”

C. Pazura „Nie…”

K. Wojewódzki „Każdego? Nie miałeś?”

C. Pazura „Chyba nie.”

K. Wojewódzki „Niech zgarnęli, bo ty…, ja ciebie znam jako bardzo ufnego i skracającego dystans faceta. To nie wprowadza…”

C. Pazura „I to, i to…”

K. Wojewódzki „…zamętu do życia?”

C. Pazura „…to wychodzi bokiem.”

K. Wojewódzki „No…”

C. Pazura „Jednak, wiesz, ktoś wymyślił ten status gwiazdy (?) – w cudzysłowie – po to, że ona jest niedostępna, po to, żeby się do niej zbliżyć, to trzeba albo być kimś, tak zwanym VIP-em, albo coś zasponsorować…”

K. Wojewódzki „Tak też gwiazda powinna być z tak zwanego wysokiego zamku…”

C. Pazura „No, powinna być, tak…”

P. Kędzierski „Bo ty byłeś ogólnie dostępny, że prowadziłeś psa…”

C. Pazura „A ja jestem taki „brat-łata”…”

K. Wojewódzki „To prawda.”

C. Pazura …wiesz, ze wszystkimi się kumplowałem i to potem rzeczywiście zbierałem tego…”

K. Wojewódzki „…żniwo…”

C. Pazura „…tego żniwo, tak jak to zdjęcie z Nikosiem na przykład. I… Ale pamiętaj, że ten początek takiego…, tak jak ta kariera się tak rozwinęła nagle, to jednak przypadł na moment, kiedy ja zostałem sam z dzieckiem, wiesz? Ja nie miałem czasu, ja to zresztą pisze w książce, ja też książkę napisałem…”

K. Wojewódzki „Ja czytałem twoją biografię, jest bardzo wzruszająca, mimo że jest napisana lekko…”

C. Pazura „No… I powiem ci, że tam właśnie to opisałem, że ja nie miałem czasu i możliwości, żeby skonsumować te frukta...”

K. Wojewódzki „Aaa, mmm…”

C. Pazura „I powiem ci – i szkoda, i szkoda…”

K. Wojewódzki „Oj, dobra, potem się nachapałeś…”

(śmiechy)

P. Kędzierski „Ale to celebryctwo było takie, rzeczywiście poczułeś na sobie, czy nie?”

C. Pazura „Nie.”

P. Kędzierski „Nic?”

C. Pazura „Myśmy byli biedni, jak myszy kościelne, z Olafem jeździliśmy sobie na Słomczyn…”

K. Wojewódzki „Podobno, mi Olaf powiedział kiedyś…”

C. Pazura „…żeby samochody obejrzeć takie, wiesz, na które nas nie stać.”

K. Wojewódzki „Olaf powiedział, że siedziałeś w kieszeni u niego i u Machulskiego non stop.”

C. Pazura „Non stop…”

K. Wojewódzki „To prawda?”

C. Pazura „Ja zawsze byłem zadłużony.”

K. Wojewódzki „Ale od nich pożyczałeś pieniądze?”

C. Pazura „Tak, bo tylko oni mi pożyczali.”

K. Wojewódzki „Ale to świetne nazwiska.”

P. Kędzierski „Ale czemu byłeś zadłużony cały czas?”

C. Pazura „Ciągle mi brakowało od pierwszego do pierwszego, wiesz. Było tyle wydatków…”

P. Kędzierski „Ale źle zarabiałeś, czy…?”

C. Pazura „No, wiesz, moja pierwsza pensja w Teatrze Ochoty, w przeliczeniu na dolary, była 9,20 USD miesięcznie.”

K. Wojewódzki „Ale wiesz, bo to też dzisiaj ciężko sobie to wyobrazić…”

C. Pazura „Ciężko… (śmiech)”

K. Wojewódzki „Kurs… Bo pamiętam, jak mi Lew Rywin mówił, że jak przyszliście do niego ze scenariuszem „Posterunku 13”, to miał chyba 59 mld kosztować, tak?”

C. Pazura „Tak, bo to stare pieniądze – 52 mld.”

K. Wojewódzki „Kumasz, Piotruś? Pięćdziesiąt…”

P. Kędzierski „Cała seria, tak?”

C. Pazura „Tak, pierwsza seria…”

K. Wojewódzki „No, tak, tylko że oni napisali scenariusz na jednej kartce…”

P. Kędzierski „52 mld…”

C. Pazura „Nie było scenariusza.”

K. Wojewódzki „No, wiem, że przynieśliście jedną kartkę.”

P. Kędzierski „To ile się obcinało zer, czekajcie, trzy zera…”

C. Pazura „Teraz… Cztery.”

P. Kędzierski „Cztery, czyli 52 mld to było…”

C. Pazura „Miliardy to jest dziewięć zer. 52 i 9 zer odjąć cztery – 52 i pięć zer… Pięćdziesiąt… Dobra.”

P. Kędzierski „Dużo…”

C. Pazura „Dużo. 5 mln.”

K. Wojewódzki „Dobrze, ale do tego dojdziemy. Uporządkujmy. Powiedz mi teraz, zapomnijmy o naszej znajomości, o kurtuazji, o sympatii, czy twoje życie to jest materiał na film?”

C. Pazura „Kuba, no, nie. Ja oczywiście mam pomysł, jak by to zrobić, wiesz. Bo co mi się podoba w moim życiu…, znaczy, nie, inaczej – co widzę jako filmowiec filmowego w moim życiu? Ja widzę chłopca z Niewiadowa, który blok 19 mieszkania 7 patrzył na kominy zakładowe, wiesz, w oddali i sobie marzył. Mówi – „Kurczę, ja bym chciał być aktorem, ja bym tak umiał, jak ci z telewizji, nawet lepiej sobie…”.”

K. Wojewódzki „A to bardzo ładnie.”

C. Pazura „Tak. Mówię – „I kurczę, będę do tego jakoś dążył. To coś tu trzeba zrobić – trzeba się uczyć polskiego, matematyki, trzeba mieć dobre oceny, trzeba się interesować muzyką”, jakieś wiesz, i takie… I do tego sobie dążyłem. Ja chciałem tylko być aktorem, wiesz, i o to się, że tak powiem, modliłem, wiesz, do tego dążyłem. I to się stało. I to jest fajnie pokazać, że jeżeli masz determinację, jeżeli czegoś bardzo chcesz i jeżeli się do tego gdzieś tam nadajesz, bo poczułeś…”

K. Wojewódzki „No, tak, ale Michał Milowicz też kiedyś marzył, żeby być aktorem.”

C. Pazura „No, i jest.”

K. Wojewódzki „Ale nie, nie przeżył takich…, sinusoida jego kariery nie jest tak intensywna, jak twoja.”

C. Pazura „No, bo też, wiesz, ja się nie spodziewałem, że tak będzie. Ja też… Pamiętaj, że to jest zbieg wielu okoliczności, to jest to, że akurat w tamtym czasie robiło się dobre filmy. Akurat taka postać, jak ja ją wymyśliłem, była potrzebna. Nagle była taka pustka na rynku. Ja pamiętam - moje rozmowy ze Zbyszkiem Zamachowskim mi bardzo dużo dały, wiesz, w szkole, dlatego że on, kiedy myśmy studiowali, to on już grał.”

K. Wojewódzki „Okay.”

C. Pazura „I mnie interesowało, dlaczego on chodzi na plan, jak ma wolne. On mówi – „Bo ja patrzę, jak gra przeciwnik”. Wiesz, on mi takie dawał skróty…”

K. Wojewódzki „A był na przykład ktoś inny do roli Kilera w ogóle, czy został Kiler wymyślony tylko z myślą o tobie?”

C. Pazura „Nie, no byli przecież…, miał grać, no…”

K. Wojewódzki „Zamachowski?”

C. Pazura „Nie… No, Majewski.”

P. Kędzierski „Szymon Majewski? Szymon?”

C. Pazura „Szymon miał grać”

P. Kędzierski „Szymon miał grać?”

C. Pazura „Tak, no, bo to był pierwszy… Uważam, że obsadowo był, przy całej sympatii, byłby to „fuck”, no, ale Julek…”

P. Kędzierski „Fuck, fuck…”

C. Pazura „…mówił, że oni chcieli takiego właśnie chłopaka zagubionego. On był bardzo śmieszny wtedy, taki, wiesz…”

K. Wojewódzki „Bo on grał tam, tak…”

P. Kędzierski „Epizod grał…”

C. Pazura „Tak, grał, tak.”

K. Wojewódzki „Komisarza Ryby asystenta…”

P. Kędzierski „Tak, tak…”

C. Pazura „Asystenta Ryby.”

K. Wojewódzki „Ale co zdecydowało?”

C. Pazura „No, ktoś właśnie… Rozmowy, wiesz, produkcji, że, słuchaj, może nie pociągnąć roli, może nie udźwignąć, trzeba by wziąć jednak do tej roli aktora, no, który sobie poradzi z zadaniem aktorskim, że nie tylko wypowie tekst i zrobi minę, tylko jeszcze będzie starał się to jakoś wypełnić. To jest inna para kaloszy.”

K. Wojewódzki „Ja nie uważam, przy całej sympatii i mówię inteligencji i przewrotności Szymona, że on ma ten rodzaj vis comiki, ale…, i wtedy też go nie miał. Bo ty kiedyś mi powiedziałeś w prywatnej rozmowie, że twoim marzeniem jest zrobienie takiego filmu mam nadzieję, że nie ujawniam żadnych tajemnic, o życiu aktora, które jest pozornie wesołe, niefrasobliwe i zabawne, a w gruncie rzeczy jest pełne goryczy, pustki i smutku.”

C. Pazura „No, wiesz, no, jest scenariusz już gotowy…”

K. Wojewódzki „Będzie Kauffmann trochę…”

P. Kędzierski „Będzie Robin Williams, no…”

C. Pazura „Maciek Kraszewski napisał taki scenariusz, który zaczyna się tym, że wychodzi facet w moim wieku, czyli ja, zaczyna monolog, wiesz, ludzie się śmieją…”

K. Wojewódzki „Ale to jest teatr?”

C. Pazura „…natomiast on dostaje zawału…”

K. Wojewódzki „To ma być teatr, czy to ma być film?”

C. Pazura „Film, film.”

K. Wojewódzki „Film…”

C. Pazura „Dostaje zawału, słuchaj, i umiera, nie, na scenie.”

K. Wojewódzki „Jak Łomnicki…”

P. Kędzierski „To krótki, wiesz?”

C. Pazura „No, bardzo… Tak się zaczyna, wiesz. Ale nie, wiesz, jest parę takich pomysłów, że…, bo…, no, bo to jest coś takiego, że wiesz, jak masz życie…, nie miałem życia usłanego różami, wiesz, a musiałem cały czas na scenie stać i rozśmieszać, i to jest największa walka, tu, tu masz taki komin w środku, w duszy, wiesz, że cię tak…, z jednej strony masz płacz, a z drugiej strony musisz z siebie zrobić błazna na scenie, żeby ludzi rozśmieszyć. To jest piekielnie trudne, praktycznie niemożliwe do wykonania, ale tego nas uczyli w szkole, wiesz, jako przykład dali nam panią prof. Ewę Mirowską, która miała premierę w momencie, kiedy wychodziła na scenę i ktoś jej powiedział, że jej mama zmarła właśnie. I to, wiesz, że będziemy się z takimi rzeczami się konfrontować…”

K. Wojewódzki „Ale ja znam to. Mojej koleżanki jurorki z programu „Mam talent” zmarł ojciec i dowiedziała się w przerwie, a program był live, no, i też dokończyła.”

C. Pazura „No, tak, no, tak…”

K. Wojewódzki „No, to jest taka robota, cała nasza trójka o tym wie.”

C. Pazura „Wiesz, ja mam z tym problem. Jutro mam pogrzeb mojej cioci, na którym będę. To jest pierwsze rodzinne spotkanie, od, nie wiem, 30 lat, na którym będę. Ja już podejrzewam, że moja rodzina, wiesz, patrzy na mnie, jak na wariata, bo co jest, nie wiem, chrzest, komunia, wiesz, ślub…”

K. Wojewódzki „To ciebie nie ma.”

C. Pazura „…to ja, zawsze mi coś, bracie wypada. I tu… Ale musimy zrobić wtedy Cezary, bo mamy obiekt, już nie będziemy go mieli, to już nie możemy przesunąć, więc wiesz…”

P. Kędzierski „To jest też kwestia wieku, że teraz byłeś zdeterminowany, żeby na ten pogrzeb pojechać?”

C. Pazura „Nie, mam wolne.”

P. Kędzierski „A, okay.”

C. Pazura „Po prostu bezczelnie…”

P. Kędzierski „Bo tak się zastanawiam, czy w pewnym wieku…”

C. Pazura „…to jest straszne…”

P. Kędzierski „…zmieniasz sobie trochę…”

C. Pazura „No, nie, gdybym miał robotę, to bym nie mógł być, bo dnia zdjęciowego nie możesz odwołać z przyczyny śmierci cioci. Jakby matka ci umarła, no, to jest do negocjacji, ale cioci – nie.”

P. Kędzierski „No, dobra, to kto ten film… Mogę?”

K. Wojewódzki „Tak.”

P. Kędzierski „…ten film…”

C. Pazura „…reżyserował…”

P. Kędzierski „…Cezary Pazura. Kto reżyseruje i kto gra Pazurę?”

K. Wojewódzki „Lubaszenko, Lubaszenko reżyseruje…”

P. Kędzierski „Kto gra kobiety Pazury?”

C. Pazura „Kobiety?”

P. Kędzierski „Kobietę.”

C. Pazura „Ja bym ograniczył do jednej.”

P. Kędzierski „Dobrze, bo ty jesteś taki poprawny, to do jednej. Dobra, Pazurę kto gra? Może być z młodziaków, bo my już z Kubą obserwujemy polski rynek aktorski…”

C. Pazura „Pazurę…? Może wiecie, to mi powiedzcie, bo ja mam…”

P. Kędzierski „Kurde, wiesz co…?”

C. Pazura „…z obserwacją mam…”

P. Kędzierski „Ja jestem fanem Ziętka – Tomka.”

C. Pazura „A, Tomek…”

K. Wojewódzki „Ale fizycznie mało do ciebie podobny…”

P. Kędzierski „Tylko jest mało podobny…”

C. Pazura „No, ale wiesz, do „Nikosia” też nie jest podobny ten…”

K. Wojewódzki „Tomek…”

C. Pazura „Tomek…”

P. Kędzierski „Tomek Włosok…”

C. Pazura „Tomek Włosok – no, ja z nim grałem zresztą w filmie.”

K. Wojewódzki „Bardzo fajny aktor.”

C. Pazura „Bardzo dobry aktor, tak…”

K. Wojewódzki „Dobry aktor…”

C. Pazura „Tak, świetny.”

K. Wojewódzki „I myślę, że się rozpędza dopiero.”

C. Pazura „Tak.”

P. Kędzierski „Czy sam by Cezary Pazura…

C. Pazura „Nie, nie, nie, za stary już jestem…”

P. Kędzierski „…film o Cezarym Pazurze wyreżyserował?”

C. Pazura „A, wyreżyserować? Mogę.”

P. Kędzierski „Okay.”

K. Wojewódzki „Dobrze, ale to do tego jeszcze wrócimy, bo etap bycia producentem…”

C. Pazura „Widzisz, Wojewódzki już…”

K. Wojewódzki „…i reżyserem…”

P. Kędzierski „No, gada…”

K. Wojewódzki „A dlaczego ty nie lubisz, Cezary, dlaczego ty nie lubisz określenia „komik”, tak często to podkreślasz? Ja też go nie lubię, bo ono dla mnie jest pretensjonalne, i na przykład moi koledzy ze stand-up’u nazywają się komikami, to dla mnie to jest jakaś taka definicja, która nie do końca…”

C. Pazura „Ograniczająca…”

K. Wojewódzki „Tak, nie do końca mówi o istocie ich zajęcia…”

C. Pazura „Tak…”

K. Wojewódzki „Dlaczego ty nie lubisz, ty, jako Cezary?”

C. Pazura „Ja znielubiłem…”

K. Wojewódzki „Bo?”

C. Pazura „Znielubiłem. Przede wszystkim uważam, że to jest coś gorszego niż aktor.”

K. Wojewódzki „Ale komik to jest inna funkcja niż aktor…”

C. Pazura „Tak, funkcja, a aktor…”

K. Wojewódzki „Tak samo jak ja jestem dziennikarzem, a bywam czasami satyrykiem, są to dwie różne funkcje.…”

C. Pazura „Dobrze, ale widzisz, ale jako dziennikarz możesz być satyrykiem, możesz być krytykiem, możesz być felietonistą. Stary, a jako aktor…”

P. Kędzierski „Czyli ten komik zamyka…”

C. Pazura „Tak. A jako aktor, ja mogę być komikiem, ja mogę być tragikiem, ja mogę być, nie wiem, kaskaderem, tak jak Tom Cruise, jeżeli będę chciał i będę…”

K. Wojewódzki „A to nie jest istotą tego zawodu, że jesteś wszystkim? Bo ja zawsze, jak ktoś mówi, że Cezary jest zakładnikiem komedii, to ich odsyłam nawet na „Ożenek” Gogola, gdzie jesteś piekielnie stonowany, poważny…”

C. Pazura „Ale zobacz, to się zmieniło – ja już gram zupełnie inne role. Tylko nie oglądasz.”

K. Wojewódzki „Mówisz o teatrze?”

C. Pazura „Nie, mówię o filmie.”

K. Wojewódzki „A, nie, o filmie tak, no, oglądam chociażby nawet seriale w TVN-ie, gdzie jesteś obsadzony, tak.”

C. Pazura „Także tam jest już inaczej i to by najwyższy czas, wiesz, bo to już rzeczywiście, wiesz, szmira pukała do drzwi, i to tak dość głośno…”

P. Kędzierski „A ja uważam, że…”

C. Pazura „Ja nienawidzę szmiry, wiesz, i powtarzania się. Bo wiesz, sam wiesz, jesteś dziennikarzem, że w swoim fachu musisz się rozwijać, no. To tak, jak lekarz, jak by on został przy lewatywie, no to co, to…?”

K. Wojewódzki „Ale sam powiedziałeś, że w debiucie filmowym, jeżeli dobrze pamiętam, „Pogranicze w ogniu” nie potrafiłeś grać.”

C. Pazura „No, nie.”

K. Wojewódzki „Co to znaczy? Byłeś po szkole już…”

C. Pazura „W filmie… Tak, ale w filmie. Film…”

K. Wojewódzki „Czyli leciałeś aktorskim sznytem…”

C. Pazura „Tak.

K. Wojewódzki „Teatralnym?”

C. Pazura „Tak, tak, dlatego, wiesz, chodziłem po scenie, ruszałem się po pokoju, wiesz, i facet z kamerą rzucił tę kamerę i powiedział, że…, Romek Suszyński, że „rrr”…m on do mnie mówi – „Sp…aj do ula, ostatni raz mi amatora dajecie.”.”

P. Kędzierski „Ale rozumiem, że… Czekaj, czyli w filmie aktor się mnie rusza, mniej gestykuluje, mniej tych min jest.”

C. Pazura „No, masz wyznaczone pozycje, wiesz, to są…”

K. Wojewódzki „Światło cię ogranicza…”

C. Pazura „Tak… Nie, ekspresja jest podobna, ale Jan Machulski zawsze nam powtarzał – mój profesor, mój mentor – mówił – „W filmie im mniej, tym więcej, bo kamera więcej widzi”.”

P. Kędzierski „To ty w latach 90. zapomniałeś o tym trochę.”

C. Pazura „Ale wiesz co? W „Posterunku 13” to akurat była taka sytuacja, że to był…, to była dla mnie terapia – terapia to jest złe słowo – to był dla mnie taki zaj…ty wygłup, bo ja mogłem wreszcie grać tak, jak nie wolno grać – wiesz, o co chodzi – czyli mogłem wszystkie grepsy, wygłupy, to, co się robiło na korytarzu, ja mogłem to nagle sprzedać, wiesz…”

P. Kędzierski „A, czy to było tak, że koledzy aktorzy powiedzieli – „Co ten Pazura się tak wygłupia? Tak nie powinno się grać. On jest…, zbyt dużo ekspresji.”

C. Pazura „Tak…”

P. Kędzierski „Tak, to jest wbrew sztuce…”

C. Pazura „Tak…”

K. Wojewódzki „Ale, poczekaj…”

C. Pazura „Jacek Bromski pierwszy był, pamiętam… Monika Dzienisiewicz-Olbrychska, moja pani profesor mówi tak: „Dziecko, Jezus Maria, przecież ja cię nie tego uczyłam. Co ty robisz?”.”

K. Wojewódzki „Ale, Cezary bo to było nawiązanie to tzw. slapsticku, prawda? Do tego, żeby…”

C. Pazura „…didelar table.”

K. Wojewódzki „Że wszystko jest przerysowane, takie właśnie sparabolizowane…”

C. Pazura „Tak, no, taki jest sitcom.”

K. Wojewódzki „Dobrze.”

C. Pazura „Zauważ, że teraz sitcomowo w filmach amerykańskich grają w najpoważniejszych dziełach.”

K. Wojewódzki „Nawe Di Caprio jest sitcomowy w „Nie patrz do góry”.”

C. Pazura „No, oczywiście, że tak. Sitcom polega na tym…, jedyna różnica między sitcomem a dramatem jest taka, że w dramacie musisz mieć przebieg tych emocji i widz musi je widzieć, a w sitcomie…”

K. Wojewódzki „W sitcomie skecz do skeczu, no.”

C. Pazura „Tak, tak.”

K. Wojewódzki „Tak, tak…”

C. Pazura „Tu śmieszny, tu już płacze…”

P. Kędzierski „Ale…”

C. Pazura „…to jest fantastyczne.”

P. Kędzierski „…z czego to wynika, że my nie opanowaliśmy tej sztuki sitcomowej w Polsce?"

C. Pazura „To był… Nie, poczekaj. „13 Posterunek” to był pierwszy sitcom…”

P. Kędzierski „Ale nie mówiąc o „13 Posterunku”, w ogóle, czy to nie jest w naszej…, może jest wbrew nasze wrażliwości polskiej i my nie umiemy tak zagrać, napisać…”

C. Pazura „No, widocznie nie.”

K. Wojewódzki „À propos…”

P. Kędzierski „No, bo…”

K. Wojewódzki „A ile razy widziałeś wydanie Polskiej Kroniki Filmowej, w której była pierwsza wzmianka o Cezarym Pazurze?”

C. Pazura „Ile razy?”

K. Wojewódzki „Tak, szczerze.”

C. Pazura „A, chodziłem do kina, rzeczywiście kupowałem bilety na film, potem filmu nie oglądałem, tylko patrzyłem na Kronikę Filmową.”

K. Wojewódzki „Ale co tam było?”

C. Pazura „Kiedyś filmy… Pamiętasz?”

P. Kędzierski „Pamiętam, Kronika poprzedzała…”

K. Wojewódzki „Poprzedzała Kronika Filmowa, tak…”

P. Kędzierski „Łapicki, potem ktoś inny…”

K. Wojewódzki „…głos…”

C. Pazura „Łapicki to dawno…”

P. Kędzierski „No…”

C. Pazura „Ale, rzeczywiście Kronika Filmowa to były „Zbrodnia i kara”…”

K. Wojewódzki „Okay…”

C. Pazura „Tak, i tam było, że nadzieja polskiej sceny, czy coś takiego, Cezary Pazura z Zygmuntem Kęstowiczem sceny.”

K. Wojewódzki „Znanym skądinąd zupełnie z innej roli…”

C. Pazura „Z Pankracego… To było straszne…”

P. Kędzierski „Dlatego jest „Klan”, najgorsze role Władysława Kęstowicza…”

C. Pazura „Ale wyobraźcie sobie, że… Zygmunta… Zygmunt Kęstowicz…”

P. Kędzierski „Zygmunt, i Władysława grał…”

C. Pazura „I to było tak, że myśmy zaczynali „Zbrodnię i karę”, zaczynało się grubo, tam, wiesz, ten Raskolnikow szaleje, wiesz, i nagle wchodzi Porfiry, wiesz, on jest u Porfirego na posterunku, i wchodzi Kęstowicz w mundurze takim carskim, wiesz, i cała sala – „Pankracy, Pankracy, Pankracy…”. Straszne… Zrozumiałem wtedy, co to znaczy niewolnik…”

K. Wojewódzki „Łatka… Dobrze, ale żeby nie było za miło…”

C. Pazura „No, zaczyna się…”

K. Wojewódzki „Parę lat temu żona Andrzeja Wajdy powiedziała mi, że kiedy w towarzystwie mistrza ktoś za bardzo chwalił Pazurę, a wiem, że sam Wajda bardzo cię cenił, to wtedy Wajda mówił – „Ja go kiedyś z planu wyrzuciłem za wódkę”.”

C. Pazura „Nieprawda, wymyśliłeś, nie.”

K. Wojewódzki „Podobno „Pierścionek z orłem w koronie” razem z Olafem Lubaszenko waliliście melisę.”

C. Pazura „Melisę, bo nic innego nie było w aptece.”

(śmiechy)

C. Pazura „Było zimno piekielnie…”

K. Wojewódzki „To poczekaj… To prawda, czy nieprawda? W melisie jest alkohol."

C. Pazura „Jest.”

K. Wojewódzki „No…”

C. Pazura „Andrzej Wajda powiedział, że nie będzie tolerował alkoholu na planie…”

K. Wojewódzki „Wiem, że pił z tobą też.”

C. Pazura „Uważaj. Ale to był wielki pan, wielki artysta, wielki człowiek.”

K. Wojewódzki „Czyli nie mów mi, że kłamie. Królowa Anglii…”

P. Kędzierski „Tylko częściowa prawda…”

C. Pazura „Tylko się nazywał Andrzej Wajda. I częściowa prawda, znaczy, prawda prawdziwa jest taka…”

K. Wojewódzki „Dobrze…”

C. Pazura „Że mnie było już tak zimno, że wszedłem do takiego „jelcza”, który służył nam za bufet, tam herbatę można było pić, kawę, i ja mówię do tego pana – „Słuchaj, wiesz – mówię – daj mi pięćdziesiątkę wódki, bo ja zamarznę”, a on mówi – „Ty, ale Wajda zabronił”. Ja mówię – „Daj, no, przecież go nie ma, to nie będzie widział”. A on – „Dobra, tylko szybko”. I on mi nalał, ja już sięgam do buzi, drzwi się otworzyły, wchodzi Wajda. I co mówi? – „Co pan tu robi?” (śmiechy). Wkurzony. Ja mówię – „Panie Andrzeju, piję wódkę, bo jest mi zimno”. On mówi – „Aaa, to ciekawe. To ja też poproszę, bo też mi jest zimno”. (śmiechy) I wypił ze mną pięćdziesiątkę, i poszliśmy do pracy.”

P. Kędzierski „A, czyli prawda.”

C. Pazura „Mnie pozwolił. Andrzej Wajda, jak się do kogokolwiek odzywał, to miał trzy formy wypowiedzi. Jak kogoś lubił, to mówił tak: „Gdzie jest ten nasz? Gdzie jest ten nasz Cezary?”. Jak kogoś nie lubił, to mówił „ten cały” – „Gdzie jest ten cały Rafałek?” (śmiech). Dobre. Ale, jak nie wiedział, czy lubi, czy nie, bo się jeszcze nie zdecydował, to łączył te dwie formy – „Gdzie jest ten nasz cały Olaf?”.”

P. Kędzierski „O, Jezus… (śmiechy). Czy zmieniał te klasyfikacje twojej osoby?”

C. Pazura „Nie, on mnie lubił o początku…”

P. Kędzierski „Lubił, okay…”

C. Pazura „Powiem ci więcej, że wiele lat się nie widzieliśmy i otwierano teatr szekspirowski, kamień węgielny był wmurowywany…”

P. Kędzierski „Masz twarz Wajdy, jak do mnie mówisz teraz.”

C. Pazura „Tak? I wiesz, i przyjechali aktorzy, przyjechali…”

K. Wojewódzki „Tak, tam były recytacje przecież…”

C. Pazura „Tak… Stu aktorów z całej Polski przyjechało, którzy grali role szekspirowskie i na takich scenach, takich, wiesz…”

K. Wojewódzki „…na takich postumentach, tak…”

C. Pazura „…na takich postumentach graliśmy swoje kawałki…”

K. Wojewódzki „Tak, byłem…”

C. Pazura „…a ludzie, wiesz, chodzili dookoła i każdy się mógł zatrzymać przy takiej stacji, aby sobie obejrzeć kawałek sceny. I nas było sto osób na takiej sali przygotowanych do spotkania z panem Andrzejem w hotelu. On się przywitał ze wszystkimi – „Dzień dobry, dzień dobry”, i zobaczył mnie, po wielu latach się widzieliśmy, wiesz, i mówi – „A pana to uściskam”, i przy wszystkich. I wiedziałem, że mam przerąbane, bracie. No, bo nie wolno tego robić przy kolegach.”

K. Wojewódzki „Okay…”

C. Pazura „To tak…”

K. Wojewódzki „No, tak, rywalizacja…”

(reklama)

K. Wojewódzki „Cezary, kiedyś chodziło się bez wątpienia do kina na Pazurę, chodziło się na Lindę. Potem chyba już nie było aktora/aktorki, na którego się chodziło. Dlaczego to przestało działać w waszym przypadku?”

C. Pazura „Nie, powiem ci…”

K. Wojewódzki „Czy to jest naturalny proces, że nie można utrzymać takiej koniunktury i takiego nazwiska?”

C. Pazura „To był taki moment…”

K. Wojewódzki „Nie, to były lata.”

C. Pazura „To były lata…”

K. Wojewódzki „Tak.”

C. Pazura „To były takie lata, kiedy u nas rodził się tak zwany system gwiazd, który już dawno, dawno obowiązywał na Zachodzie tak zwanym, czyli w Stanach Zjednoczonych, i tak pamiętam, z panem Rywinem na ten temat rozmawiałem, i on mówi, że „my musimy to w Polsce stworzyć, bo to na was będą chodzić, no, chodzić na reżysera, na tego, no, reżyserzy też będą”. Ja, jako dzieciak, to ja pamiętam, mówię – „O, to słynny reżyser”. Co tam reżyser? Dla mnie to jest ważny tam, wiesz…”

K. Wojewódzki „No, ale na Smarzowskiego się chodzi, bardziej niż na gwiazdy Smarzowskiego, prawda? Czyli to też działa.”

C. Pazura „Ale…”

P. Kędzierski „Obsada jest z reguły ta sama…”

C. Pazura „Ale dzieciaki…”

K. Wojewódzki „Dziędziel…”

C. Pazura „Ale dzieciaki, dzieciaki na co chodzą? No, chodzą na ulubionych aktorów.”

K. Wojewódzki „No, tak, no…”

C. Pazura „To jest ten, ten, zobacz, to jest ten. Ale wiesz…”

K. Wojewódzki „No.. Ale czy chcesz powiedzieć, że to była jakaś zaplanowana akcja socjotechniczna, a nie fuzja tego, że były dobre scenariusze?”

C. Pazura „Nie. To było tak, że polski widz chciał mieć polską gwiazdę, chciał nieć polski punkt odniesienia, rozumiesz, k…a.”

K. Wojewódzki „No, i co? Padło na ciebie i na Bogusława?”

C. Pazura „Bo myśmy zrobili pierwsze polskie filmy, na które ludzie chcieli chodzić. Na polskie filmy się nie chodziło. Rozmawiam z moją Edytką, ukochana żoną, i ona mówi, że jak ktoś słyszał, że na iść na polski film, to bracie, i to ze szkołą…”

K. Wojewódzki „No, tak bo to były często lektury…”

C. Pazura „To uciekali, no… Ale…”

K. Wojewódzki „’Psy’ na szczęście lekturą nie były.”

C. Pazura „Ale wiesz, no jednak…”

K. Wojewódzki „Chociaż się stały…”

C. Pazura „Jednak wiesz, Maciek Ślesicki, Władek Pasikowski, Julek Machulski – oni sprawili, że ludzie wrócili do kina na polskie…”

K. Wojewódzki „No, tak…”

C. Pazura „…filmy.”

P. Kędzierski „No, ale „Psy” były takim punktem zwrotnym w historii polskiego kina?”

C. Pazura „Tak, myślę, że na pewno.”

P. Kędzierski „Ta świeżość…”

K. Wojewódzki „Nie wiem, czy nie „Vabank” jeszcze wcześniej.”

C. Pazura „Jeszcze wcześniej „Vabank”…”

K. Wojewódzki „’Vabank’, tak…”

C. Pazura „Zaczęło się od „Vabanku”.”

P. Kędzierski „A ty miałeś, ty byłeś zły na „Psy”, że dostałeś…, nie byłeś pierwszoplanową postacią.”

C. Pazura „No, bo po „Krollu” myślałem, że będę grał główniaki.”

P. Kędzierski „A wiesz, że ta rola trochę, moim zdaniem, kradnie wszystkie inne?”

K. Wojewódzki „Morawiec i Wiaderny to są kultowe postaci twoje z dwóch różnych filmów.”

C. Pazura „Tak, no, tak. Zresztą Julek Machulski książkę pierwszą wydał w czasach, kiedy..., zaraz po „Krollu” i właśnie mówił o „Krollu”, że Cezary Pazura skradł film, taki młody aktor. I to nie wiedziałem, co to znaczy, ale dowiedziałem się, że coś dobrego.”

K. Wojewódzki „Że zap…lasz jak Pershing na wysokości lamperii.”

(śmiechy)

K. Wojewódzki „Cytując, tak, „Nikosia” (?)… Ale na kogo się dzisiaj, twoim zdaniem, chodzi? No, bo nie wierzę w to, że nie obserwujesz, że nie chodzisz. Na kogo się chodzi?”

P. Kędzierski „Nas kogo ty byś poszedł…”

K. Wojewódzki „Właśnie…”

P. Kędzierski „…z żoną w piątek?”

K. Wojewódzki „Mówię o polskich aktorach, że mówisz – „Zobacz, jest nowy film z Karolakiem w tym tygodniu nowy.”.”

C. Pazura „No, wiesz, on to świetny aktor komediowy…”

K. Wojewódzki „Oczywiście…”

C. Pazura „Ja uważam, że on nie zagrał nigdy źle. I to jest fantastyczne, że, wiesz, że…”

P. Kędzierski „Znaczy, masz pewniaka, jak wiesz, że Karolak gra – jest po prostu Karolakiem.”

C. Pazura „Ale, no, wiesz, że będzie…, ale wiesz, że będzie zabawny.”

K. Wojewódzki „Masz kogoś, kogo tak śledzisz, kto jest jakimś odniesieniem do twoich…”

C. Pazura „No, ja na Szyca na pewno bym poszedł.”

K. Wojewódzki „Na Szyca, tak.”

C. Pazura „Jakbym zobaczył nazwisko, że w roli głównej…”

K. Wojewódzki „Chociaż miał moment też tego takiego spadku w doborze scenariuszy.”

C. Pazura „Jest z „Hejtera” ten, Musiałowski.”

K. Wojewódzki „Maciej, tak, Musiałowski, bardzo.”

C. Pazura „Świetny aktor, też na niego bym kupił bilet. To jest właśnie kryterium, którym się posługiwał zawsze Jan Machulski, jak chcieli usunąć na przykład Zbyszka Zamachowskiego ze szkoły. No, i myśmy podsłuchiwali pod dziekanatem, że „nie, on ma trudne warunki” – te profesorki mówiły…”

K. Wojewódzki „Ale to już było po „Wielkiej majówce”, czy przed?”

C. Pazura „Tak. No, już był studentem. Mówi – „Ma trudne warunki. Co ona zagra w teatrze? Tak, i też sepleni”. I Janek Machulski – „Jest jedno kryterium, drogie panie – kto by kupił bilet na tego chłopaka? Ja bym kupił”. No, i okazało się, że pół komisji by kupiło. No, i tak Zbyszek został, i potem wszyscy na niego kupowali bilety.”

P. Kędzierski „Ale docenienie kunsztu aktorskiego to jedno, a po prostu sympatia widzów to drugie. Dlaczego Polak cię tak bardzo polubił?”

C. Pazura „A polubił?”

P. Kędzierski „No, myślę, że tak, no…”

C. Pazura „No, wiesz, takie grałem sympatyczne postaci, wiesz, chyba. To też emanowało ze mnie – taka radość życia, takie coś, że, kiedyś przeczytałem o sobie, że „Pazura to jest jedyny aktor, który może bluźnić, bo to nie razi”, że wiesz…”

P. Kędzierski „Że taki chłopak z sąsiedztwa…”

C. Pazura „Bo ja nie lubiłem bluźnić nigdy.”

P. Kędzierski „Taki everyman, sąsiad?”

C. Pazura „No, coś takiego jest, taka Sandra Bullock, tak.”

P. Kędzierski „Słuchajcie, bo już… (śmiechy)…”

K. Wojewódzki „To jest męska, polska, nasza, narodowa Sandra Bullock.”

(śmiechy)

P. Kędzierski „Ale powiedz mi – czy jak się kręci film, bo to w kilku kultowych filmach zagrałeś takich, co każdy z nas potrafi z dyńki od razu kilka dialogów sprzedać koledze, które są bardzo uniwersalne, czy na planie się już wie, czy aktor to czuje, że robi coś spektakularnego, czy w przypadku „Psów” było to zaskoczenie na przykład, pod ochroną…”

C. Pazura „Dla mnie, w przypadku „Psów”, było to zaskoczenie. Pierwsze zaskoczenie było takie, że na przykład ten tekst – „To ja już pójdę, co tu będę tak stał?”.”

K. Wojewódzki „Genialny.”

C. Pazura „Tak… No, stary, ja to spłodziłem na planie, tego nie było, zdaje się w scenariuszu, no, bo jakoś trzeba było skończyć scenę, wiesz. Mi się bardziej podobało, że krew leci, że wiesz – to mi się podobało wtedy w filmach.”

K. Wojewódzki „Ale to było fajnie łamiące kanwę tego (?)…, no, tę historię.”

C. Pazura „I wiesz, i tak też nie miałem świadomości, że ta scena w szpitalu, wiesz, kiedy dostaję szału…”

P. Kędzierski „To jest najlepsza scena w twoim życiu…”

C. Pazura „Ja zrobiłem jeden dubel, słuchaj, bo musiałem jechać do teatru…”

K. Wojewódzki „’Nikt! – jak mówisz – ‘Nikt!” Człowieku pie…ny. Nikt!”.”

P. Kędzierski „Tam się Edelman z Pasikowskim pokłócili…”

C. Pazura „Pokłócili się…”

P. Kędzierski „…ale ty masz teorię, że oni zrobili to specjalnie.”

C. Pazura „Nie…”

P. Kędzierski „Nie?”

C. Pazura „Chyba nie, oni się tak kłócili.”

K. Wojewódzki „Że oni…”

C. Pazura „Oni to straszna para była. Słuchaj, to jest…, kiedyś z Bogusiem w dwójce leżymy tacy, wiesz, w tej cegielni, samochód się wywalił, wiesz, cali brudni, wiesz, śmierdzący, a ci patrzą w monitor, bo to wtedy już się czas monitorów…, w puchówkach, cieplutko im, bracie, patrzą. I Boguś do mnie mówi – „K..wa, tak to jest, zobacz, Cezary, jak się dwóch filologów bierze za film”. (śmiech)”

K. Wojewódzki „Ale ta scena na korytarzu szpitalnym – był jeden dubel, dlatego że nie stać was było na te szklane szafeczki, czy byłeś tak dobry?”

C. Pazura „Nie, ja musiałem jechać do teatru.”

K. Wojewódzki „Aaa…”

C. Pazura „Musiałem być o 19.00 w Warszawie.”

K. Wojewódzki „No, to dałeś z siebie wszystko wtedy.”

C. Pazura „No, jeden dubel i trzeba jechać, no, nie ma tak dobrze. Trudno, położyłem scenę i pojechałem.”

P. Kędzierski „No, dobra, gdyby Pazura miał…”

K. Wojewódzki „To jest bardzo dobra scena…”

P. Kędzierski „…do Filmoteki Narodowej wyznaczyć trzy swoje najlepsze sceny, takie…”

C. Pazura „To mało…”

P. Kędzierski „…z których jest dumny, czy tamta byłaby jedną z nich?”

C. Pazura „Myślę, że tak, teraz tak, no, bo ja patrzę na to trochę inaczej, ale na pewno byłaby też ta scena z trzecich „Psów” w prosektorium, kiedy on odkrywa, że to jest jego syn, wiesz. To jest… Ja… To jest jednodublowa scena…”

K. Wojewódzki „Ale jest, ale jest jedna scena w „Psach 3”, powiedzmy w skrócie, które były jednak krytykowane, jak siedzisz z Lindą na balkonie – nie wiem, czy pamiętasz…”

C. Pazura „Piękna balkonowa scena…”

K. Wojewódzki „Piękna, sentymentalna scena o ludziach, którzy czują, że odchodzą.”

C. Pazura „Ale nie ma tam oddechu. Ja do Władka miałem pretensje. Mówiłem – „Władek, że ona jest za szybko zmontowana”. Tam powinno być więcej, wiesz, oddechu takiego, żeby…”

K. Wojewódzki „…gry na pauzaczu (?).”

C. Pazura „Tak. Bo jednak wiesz, to jest pierwsze spotkanie po 20 latach naszych bohaterów. I trzeba dać widzowi, żeby on się rozsiadł w tej scenie. Wcale nie trzeba było jej tak spieszyć.”

K. Wojewódzki „Ale ona jest genialna, ale ona jest genialna.”

C. Pazura „Ale za szybka.”

K. Wojewódzki „No, dobra…”

C. Pazura „…Dociera do mnie wszystko, wiesz.”

P. Kędzierski „Powiedz mi – czy viagra działa?”

C. Pazura „W sensie?”

P. Kędzierski „W sensie takim, czy…, bo wiem, że na planie spróbowałeś kiedyś viagry.”

C. Pazura „A, nie… A, to mówisz o…”

P. Kędzierski „O Nikosiu”.”

C. Pazura „…Nikosiu, tak…”

P. Kędzierski „Pogadamy o tej fryzurze – kto cię do tego zmusił, bo to jest dość wstrząsające. Zresztą miałeś pecha do fryzur filmowych…”

C. Pazura „Nie, ale to Lilka Gałązka, jak myśmy wymyślili, że…, no, bo jak ma wyglądać ten Nikoś współczesny? Jednak jest gdzieś w kulturze, jak to powiedzieć, w historii, że na przykład Judasz, który zdradza, że on był zawsze pokazywany w ikonografii jako rudy, że jakby…”

P. Kędzierski „Rudy – fałszywy, wiadomo…”

C. Pazura „Tak…”

K. Wojewódzki „…i bez kumpli…”

C. Pazura „…że fałszywy… (śmiechy). I zdecydowaliśmy się, że to będzie taki znak, że on będzie rudy. A drugi taki znak, że ja mówię, że każdy, kto ma niskie czoło, to jest mało inteligentny. No, i Lilka Gałązka, nasza charakteryzatorka doklejała mi tak tutaj włosy, niżej…”

P. Kędzierski „Taki „Głupi, głupszy”…”

C. Pazura „Taki głupi, głupszy tak, tak, tak… Trochę tak…”

P. Kędzierski „No… Coś z tego widać…”

C. Pazura „Wiesz, no, to samo założenie, że jest facet… Ja nie znam takiej funkcji, że jest facet, który przemawia nad grobami, że możesz wynająć gościa, który coś powie.”

P. Kędzierski „Wiesz co? Mnie już nic nie zdziwi, to jest bardzo…”

K. Wojewódzki „Taki funeralny DJ, funeralny…”

(śmiech)

P. Kędzierski „Na pogrzebie mojego ojca był MC, który normalnie dyrygował. To był świecki pogrzeb i dyrygował, był, wynajmujesz takiego człowieka.”

C. Pazura „A jednak…”

P. Kędzierski „Który mówi, wiesz – „Teraz zrobimy to, teraz…”

C. Pazura „No, tak, wiesz, ale on tutaj mówił jakieś tam…, żegnał tych ludzi, no, to… Ja mam kłopot z tym filmem, bo on jest…”

K. Wojewódzki „Mówimy o „Karierze Nikosia Dyzmy”.”

C. Pazura „Nikosia Dyzmy.”

K. Wojewódzki „Ja też mam problem z tym filmem…”

P. Kędzierski „Ja też mam problem z tym filmem.”

C. Pazura „No, mam problem, ale mi się podoba, ludziom się podoba, wiesz. Jest coś w nim jednak – ukryta, zaklęta jakaś…, jakieś, jakieś przesłanie, jakaś prawda, która gdzieś, gdzieś my się z nią identyfikujemy, wiesz… Tam jest wielka…”

P. Kędzierski „A czy tam nie było… Przepraszam. Czy to nie było porywanie się z motyką na słońce po kreacji Wilhelmiego?”

C. Pazura „Ale myśmy właśnie, widzisz, ja wychodziłem z założenia, że w ogóle nie będziemy jakby się do tego odnosić, oprócz tego, żeby udowodnić, że ten Nikodem, ten Nikoś, że on jest wiecznie żywy. Bo teraz możemy nakręcić ten film o tym samym, i on będzie cały czas…”

K. Wojewódzki „No, każda epoka ma swego Dyzmę…”

C. Pazura „…Każda epoka…”

K. Wojewódzki „Poza tym, w tym filmie jest dużo Ani Przybylskiej, więc to dlatego ten film jest ważny też.”

C. Pazura „Tak…”

K. Wojewódzki „…dla nas. A w którym momencie poczułeś, że masz zachwianie, bo było takie, twojej kariery zawodowej, że te czasy „Kilera”, „Psów”, „Krolla”, no, gdzieś powoli zaczynają przechodzić do historii? Bo ja mam taką swoją teorię, że to się zaczęło od „13 Posterunku”.”

C. Pazura „No, to na pewno był, był…”

K. Wojewódzki „Takie przedawkowanie Cezarego w Cezarze…”

C. Pazura „Wiesz co?”

P. Kędzierski „Cooler – było takie piwo…”

P. Kędzierski „I straszna reklama firmy Atlas – też uważam, że była jakąś cezurą.”

C. Pazura „No, ale dobrze zapłacili.”

(śmiechy)

K. Wojewódzki „Ale ja mówię nie o aspekcie finansowym, tylko prestiżowym. Ja jestem ciekaw, jak wygląda twoje…”

C. Pazura „Dobra, dobra, poczekaj, poczekaj…”

K. Wojewódzki „Przestań o pieniądzach…”

C. Pazura „…mówić o Polsce, o prestiżu. Ja pamiętam, ja byłem pierwszym w Polsce, krytykowanym aktorem przez wielkich, wspaniałych, cudownych aktorów, między innymi przez pana Andrzeja Łapickiego, którego uwielbiałem, wiesz, że aktor nie może grać w reklamach. Jako młody człowiek nie mogłem tego zrozumieć…”

K. Wojewódzki „Ale Jan Englert do dzisiaj taką filozofię wyznaje…”

C. Pazura „Tak. Wiesz…”

J. Wojewódzki „Bardzo twardo o tym mówi…”

C. Pazura „Ja tego nie rozumiałem, bo ja widziałem największych amerykańskich aktorów, którzy grali w reklamach…”

K. Wojewódzki „Jasne…”

C. Pazura „…bo to jedno z drugim nie ma nic wspólnego…”

K. Wojewódzki „Pamiętasz, jak Linda zagrał reklamę, chyba McDonalda kiedyś kinową, jakie to było wydarzenie?”

C. Pazura „No…”

P. Kędzierski „A czy nie reklamował fajków przypadkiem?”

K. Wojewódzki „Fajki też – Westy chyba…”

P. Kędzierski „Westy?”

K. Wojewódzki „No… Ty też robiłeś reklamy. Ale w którym momencie ty poczułeś, że to jest taki…, jest mały wyłom w twojej karierze…?”

C. Pazura „Kuba…”

K. Wojewódzki „Chyba, że tak nie było…”

C. Pazura „Było, było, ale…”

K. Wojewódzki „Nie chcę ci dziecka w brzuch wkładać…”

C. Pazura „To ja sam, sam sobie na to zasłużyłem i zapracowałem…”

K. Wojewódzki „No, to opowiedz.”

C. Pazura „…i to ma jakby dwa wątki. Pierwszy wątek to jest taki, że ja poszedłem w kabaret.”

K. Wojewódzki „Tak.”

C. Pazura „I to zbyt oddałem się kabaretowi, bo mi się zaczęło podobać – trasy, kumple, wiesz, szybkie pieniądze, wiesz, z ręki do ręki…”

K. Wojewódzki „Ale też kontakt z publicznością…”

P. Kędzierski „Taki jest Kryszak trochę, volta od Hamleta, albo stand-up.”

C. Pazura „Ale ja, tak… Ale ja myślałem, że to potrwa chwilę i że to będzie 20 procent z mojej aktywności – to będzie kabaret, a reszta to będzie to już takie zawodowe moje aktorskie życie. A okazało się, że miałem wspaniałego agenta – świeć Panie nad jego duszą – Tomka Albera, który zaczął mnie tak eksploatować, że nagle ja po paru latach patrzę, że 80 procent mojej aktywności to jest kabaret, a 20 procent są inni…”

P. Kędzierski „A to… (śmiech).”

K. Wojewódzki „Czyli robienie „Posterunku 13” na występy sceniczne, tak?”

C. Pazura „Tak, tak…”

P. Kędzierski „…że to się opłacało?”

C. Pazura „Ja się…”

P. Kędzierski „Finansowo pewnie tak…”

C. Pazura „Ja się zagubiłem w tym, wiesz? Przestawałem… Wtedy nie zauważyłem, że przestałem mieć propozycje. Potem zmieniło się moje życie prywatne, poznałem Edytkę i nagle się okazało, że…, znaczy nagle, planowaliśmy to oczywiście, chcieliśmy mieć dzieci, i urodziła się Amelia. Ja sobie pomyślałem wtedy, że chciałbym zobaczyć, jak ona rośnie, być z nią codziennie, i sobie wziąłem rok wolnego od wszystkiego, nie?”

K. Wojewódzki „Oj, to odważnie.”

C. Pazura „Wiesz…”

K. Wojewódzki „W Polsce to bardzo odważnie.”

C. Pazura „Okazało się, że ja myślałem, że mam tych pieniążków odłożonych, wiesz, ho ho ho, na parę lat, okazało się, że na rok.”

K. Wojewódzki „Niedużo…”

(śmiechy)

C. Pazura „Nie. Ja nie znałem wartości pieniądza. Okazało się, że to, co mam odłożone, to jest nic. Więc po roku chciałem wrócić do pracy, okazuje się, że ten, wiesz…, a tu tramwaj odjechał.”

P. Kędzierski „Ale pojawiły się tak naprawdę nerwy w związku z tym?”

C. Pazura „No, tak, pojawił się, wiesz… Ja jestem człowiekiem bardzo odpowiedzialnym za rodzinę. Jestem w ogóle człowiekiem odpowiedzialnym. I wiesz, ja wiem, że jestem ojcem, jestem mężem i ja tę rodzinę, no, muszę jej zapewnić byt, a najchętniej dobrobyt. Więc, chcąc wrócić do zawodu, nagle okazało się, że wszystkie miejsca są zajęte – już jest Tomasz Kot, już jest Borys Szyc, już są inni, wiesz? Ty, i dla mnie nie ma miejsca, bo ja już tak: posunąłem się, wiesz, wiekowo, kojarzę się wszystkim z komedią i z kabaretem. Wiesz, Miszczak mi mówi – „No, ale wiesz, ty jesteś aktorem polsatowskim”. Okazuje się, że…”

P. Kędzierski „Tak ci powiedział?”

C. Pazura „Tak. Ja w Polsacie nic nie gram, tylko pokazują moje kabarety. I wiesz, i nagle ta…, te sprzeczne informacje włożone do jednego kubła, zamieszane, zrobiły, wiesz, zamieszanie w moim życiu. Nagle… Ja mówię – „Kurczę, stop, trzeba zatrzymać te konie, rozumiesz, usiąść, i naradzić się ze starą, co robimy dalej”.”

P. Kędzierski „Ale ze starą tylko, czy jeszcze z kimś gadałeś na ten temat?”

C. Pazura „Nie…”

P. Kędzierski „Miałeś specjalistów od wizerunku, czy…”

C. Pazura „Nie ma czegoś takiego…”

K. Wojewódzki „Ale, wiesz co?”

C. Pazura „Ale są tacy?”

P. Kędzierski „Chyba są…”

K. Wojewódzki „Cezary, Tomek Alber sam mi pokazywał na framudze, że ty się trzymałeś framugi, a on ci palce wyginał, mówił – „Zagraj jeszcze dzisiaj…”

(śmiech P. Kędzierskiego)

C. Pazura „Zagraj… Stary, jak ja grałem pięć spektakli dziennie…”

K. Wojewódzki „Dobrze…”

C. Pazura „…rozumiesz, i ja już się trzymałem kulisy, i on mi palce wyłamywał…”

K. Wojewódzki „Tak, tak… To mi mówił…”

C. Pazura „Stary, ja…”

K. Wojewódzki „Twój menager…”

C. Pazura „…na jednym spektaklu wyszedłem, zagrałem pierwszą część, poszedłem do garderoby się przebrać, bo się strasznie pociłem, bo to mega wysiłek. W tym czasie tańczył balet i grał jeszcze jeden stand-uper, taki krótki set mieli, i wchodziłem na drugi set, wiesz, na swój. I koniec spektaklu. I ja wchodzę na drugi, gram… Ty, i oni się nie śmieją. Potem zaczęli mi nieśmiało się znowu śmiać…”

K. Wojewódzki „No…”

C. Pazura „Wiesz, i już…, a potem już normalnie się śmiali. Co się okazało? Ja zagrałem dwa razy pierwszą część.”

K. Wojewódzki „Aaa…”

C. Pazura „…bo mi się porąbały występy.”

K. Wojewódzki „Okay.”

C. Pazura „Rozumiesz, jak masz pięć…”

K. Wojewódzki „No, tak…”

C. Pazura „…to nie wiesz, którą…, nic ci się nie zmienia przed twarzą…”

K. Wojewódzki „Wytłumacz mi jedną rzecz, bo ty kiedyś powiedziałeś, że nauczyłeś się grać sitcom po pobycie w chińskiej ambasadzie. Ja tego nie widzę przełożenia.”

C. Pazura „Wiesz co?”

K. Wojewódzki „Byłeś w chińskiej ambasadzie?”

P. Kędzierski „Muranów, Warszawa.”

C. Pazura „Byłem.”

K. Wojewódzki „Ty byłeś?”

C. Pazura „Byłem, byłem w chińskiej ambasadzie.”

P. Kędzierski „A co ty tam robiłeś? Kto cię tam zaprosił? Jak to?”

C. Pazura „Tam wybitnych zapraszają.”

K. Wojewódzki „No, to przepraszam, to chyba że była koreańska.”

(śmiechy)

P. Kędzierski „W koreańskiej byliśmy… No, i?”

C. Pazura „Wiesz, ambasador chiński, zakochany w naszej kulturze zaprosił przedstawicieli kultury polskiej. Tam był Andrzej Wajda, Jerzy Kawalerowicz, wiesz, no, sami, sami tacy ten, i Pazurę. Bo on, okazało się, że bardzo lubił „13 Posterunek”. I oni mają specyficzny sposób mówienia Chińczycy, nawet jak mówią po polsku, znaczy, mówią wszystko na jednym oddechu i zmieniają linię melodyczną.”

K. Wojewódzki „Tak zmiękczają specyficznie.”

C. Pazura „I on mnie zobaczył z daleka i mówi tak – „Ooo, Pazuraaa, strasnie smiesny aktor, ale dooobry.”

(śmiechy)

C. Pazura „Na jednym tym…, wiesz. Ja mówię – „Kurde, to ja sitcooom.”

P. Kędzierski „Okay.”

C. Pazura „To tak trzeba graaać, na jednym oddechu, bracie, dwa uczucia.”

P. Kędzierski „A, czy ty byłeś przerażony, że ten pociąg właśnie z Wajdą, z wybitną sztuką filmową ci odjeżdża trochę?”

C. Pazura „Byłem przerażony, byłem przerażony…”

P. Kędzierski „Ale… Bo?”

C. Pazura „Bo wiesz, ja na przykład znam młodych aktorów pewnych siebie, wiesz, że oni jakby nie mają takiego lęku. Bo ja… Słuchaj, ja w życiu przeżyłem biedę, niedostatek, przeżyłem różne rzeczy. Czegoś się dorobiłem i chciałbym zatrzymać sobie taki…, żeby to było constans, żeby to trwało. Ale okazuje się, żeby to trwało, to trzeba się nazasuwać tak samo, jak przed tym, jak to zdobywałeś, wiesz, i czy nie…”

K. Wojewódzki „No, nie da się być ekskluzywnym aktorem całe życie.”

C. Pazura „Nie, nie da. Tym bardziej… I teraz okazuje się, że tak: wracasz powoli, krok po kroku, tu jakiś epizod, tu jakaś drugoplanowa rola – on chcą zobaczyć, czy mogą ci zaufać. Do tego doszła bardzo zła prasa, miałem bardzo fatalną prasę, bo się…”

K. Wojewódzki „Bo ty walczyłeś z tabloidami…

P. Kędzierski „Jakieś garnki, nie garnki…”

C. Pazura „I teraz właśnie mam prośbę do wszystkich kolegów aktorów. Jak wam przyjedzie do głowy, żeby wielką gazetę…”

K. Wojewódzki „…z dużym budżetem…”

C. Pazura „…z dużym budżetem pozywać do sądu, to powiem wam jedno – z koniem nie wolno się kopać. No, wiesz, no… Wiesz co? Zdanie, czy tam kłamstwo powtarzanie po wielokroć, tak sobie kapie, kapie, staje się prawdą. Jak w tej gazecie raz w tygodniu ukazała się notatka, albo jakiś felieton – nie, felieton za dużo…”

P. Kędzierski „Felieton w brukowcu? No, nie… Kilka słów…”

C. Pazura „Kilka słów, że Pazura się skończył, że znowu czegoś dotknął i się nie udało, to ten…, to już jest po nim, że zbrzydł, że ma wory pod oczami, że schudł, że jest brzydki…”

K. Wojewódzki „To prawda, że miałeś taki moment, kiedy…”

C. Pazura „…to wiesz…”

K. Wojewódzki „…ewidentnie personalnie komuś tam…”

C. Pazura „…personalnie… I wyobraź sobie, że w roku są 52 tygodnie, masz 52 takie informacje w takim dzienniku, który okazuje się ma zasięg, że kilka milionów par oczu to widzi. Jeżeli nie widzi bezpośrednio w gazecie, to widzi przedruki, widzi…”

P. Kędzierski „Na tej dykcie przed kioskiem…”

C. Pazura „Tak, ale widzi też w Internecie…”

K. Wojewódzki „Tak, tak…”

C. Pazura „…bo są cały czas, wiesz… Ktoś to powiela – jeden portal, drugi trzeci. I okazuje się, że to już wszyscy wiedzą, że to jest po gościu…”

K. Wojewódzki „W Polsce nienawiść jest bardzo komercyjnym uczuciem, więc to się ładnie zamienia na pieniądze, ale…”

C. Pazura „I to mnie przestraszyło bardziej, niż prawda o sobie.”

K. Wojewódzki „No, dobrze…”

C. Pazura „Mówię, wiem, jaki mam potencjał, co mogę zrobić…”

K. Wojewódzki „Ale, poczekaj… Ja pamiętam, Cezary, to może ty mi powiesz – to był koniec lat 90., 1996, albo 1997 rok. Jestem na festiwalu w Gdyni i widzę ciebie wychodzącego na scenę chyba 11 razy, bo miałeś 11 filmów. Pamiętasz to?”

C. Pazura „Tak, pamiętam ten dzień, tak.”

K. Wojewódzki „No… To ja nie pamiętam żadnego innego polskiego aktora, który miałby… To był benefis…”

C. Pazura „Wygrałem wtedy z Bistą, z który miał 10 drugoplanowych...”

K. Wojewódzki „Tak, tak, tak. Mało kto pamięta dzisiaj…”

C. Pazura „Ja miałem 11.”

K. Wojewódzki „Bistę… Ale co, i nie masz…”

C. Pazura „Henryk Bista to był chyba największy aktor, z którym miałem możliwość spotkać się oko w oko i grałem…”

K. Wojewódzki „Dobrze, ale nie marzy ci się taka powtórka z rozrywki, wiesz, w Gdyni, jak wtedy, że miałeś 11 filmów w sezonie…?”

C. Pazura „Ale ja już nie jestem taki kolorowy, jak wtedy, ja już jestem ograniczony warunkami fizycznymi i wiekiem…”

P. Kędzierski „Myślisz, że tak jest? Naprawdę?”

C. Pazura „Tak, bo mnie się nie da odmłodzić…”

K. Wojewódzki „Ty jesteś z filmu, wiesz, ja jestem z teatru…”

C. Pazura „(śmiech) No, tak, tak…”

P. Kędzierski „Wywołałeś Henryka Bistę i ja tak dzisiaj zacząłem się zastanawiać, jak to jest oglądać filmy, w których ty występujesz, sprzed kilkunastu, kilkudziesięciu lat, i patrzysz na to, że obok ciebie występują aktorzy, z którymi już nigdy nie zagrasz, bo oni żyją tutaj, na ekranie, ale fizycznie już ich z nami nie ma: Tam chyba w swoim życiu doświadczyłeś sporo takich pożegnań.”

C. Pazura „Powiem ci, że tak, no, tak. Wiesz, no, wiesz, to, że nie zagrałem nigdy z Gustawem Holoubkiem, ze Zbigniewem Zapasiewiczem, z Zapasiewiczem się tylko spotkaliśmy na „Psach”, wiesz, ale nie miałem z nim sceny. No, to było z Tadeuszem Łomnickim. Wiesz, to są… Jedyny, taki największy tam ówczesny aktor, z którym zagrałem, to był pan Binczycki, wiesz, z „Nocy i dni”, mój ukochany bohater. I z nim zagrałem. To spełniłem takie swoje marzenie. Oczywiście miałem taki kanon aktorów, z którymi chciałem się spotkać i zagrać. No, udało się z Gajosem, wiesz, i to parę razy.”

P. Kędzierski „A z kim ze sceny, czy z planu, za kim tęsknisz z tych osób, tak najbardziej kogo ci brakuje?”

C. Pazura „Wiesz co? Najbardziej mi brakuje Maćka Kozłowskiego, który zmarł za wcześnie…”

K. Wojewódzki „No, świetna postać, tak…”

C. Pazura „…bo to był kolega, myśmy się znali już na studiach. On był takim moim wzorem, wiesz, jak myśmy przyszli… Jak zdawałem do szkoły teatralnej, on już był studentem. Przyszedł w takiej czapce, wiesz, tak jak wy macie teraz, to kiedyś w Polsce to było nie do pomyślenia, wiesz, taka czapka. To była zachodnia czapka.”

P. Kędzierski „Beatnik prawie że, chuligan…”

C. Pazura „Wiesz, coś tam…”

K. Wojewódzki „Nie, ale Maciek miła charakter…”

C. Pazura „Tak, on by charakterny, fajna postać. Poza tym on był, wiesz co, on był bardzo dobrym kolegą, i on…”

K. Wojewódzki „Ale też pomagał, wiesz…”

C. Pazura „Pomagał…”

K. Wojewódzki „Pomagał dzieciakom różnym, wiesz, bo mało kto o tym pamięta i nie…”

C. Pazura „Bo on to robił bez rozgłosu…”

K. Wojewódzki „Tak, tak, sam uczestniczyłem w jakichś akcjach, które organizował. No, dobrze, ale wracając do dużego kina – a pamiętasz taką rolę, nawet nie wiem, czy Piotruś będzie pamiętał, że zagrałeś biseksualistę chorującego na AIDS?"

C. Pazura „Tak.”

K. Wojewódzki „No…”

C. Pazura „W niemieckim filmie.”

K. Wojewódzki „A u Kieślowskiego pamiętasz, jak w „Białym” zagrałeś?”

C. Pazura „Pamiętam, jak zagrałem.”

K. Wojewódzki „No, no…”

C. Pazura „To on był biseksualistą? Nie…”

K. Wojewódzki „Tak… Ale chodzi o to, czy nie marzą ci się, tak jak Bogusław Linda zagrał kiedyś w „Kobiecie samotnej” Agnieszki Holland, prawda? Role, o których dzisiaj może marzyc, no, nie ma takich scenariuszy. Ja, z tego, co pamiętam, to film Kieślowskiego zrzucił na ciebie uwagę reżyserów z Niemiec.”

C. Pazura „Z Niemiec, tak, tak…”

K. Wojewódzki „…z Europy. Czyli, zobacz – nagle się okazuje, jak Pazura nie gra Pazurą i nie jest taki rozedrgany i wesoły, to zyskuje opinię dobrego europejskiego aktora. Nie jest to dla ciebie jakiś sygnał, póki nie jest jeszcze za późno?”

C. Pazura „Nie, dopiero teraz wchodzę w ten wiek świadomie, w ten rodzaj wyrażania siebie i tworzenia postaci…”

K. Wojewódzki „No…, no…”

C. Pazura „Także uważaj – wszystko przede mną.”

K. Wojewódzki „Ale myślisz jeszcze o tym, żeby gdzieś tam w Europie…? Tak?”

C. Pazura „Taaak, ale to wiesz, no, to…, aaa, spokojnie.”

K. Wojewódzki „A to prawda, że we Francji pracuje się tylko do obiadu?”

C. Pazura „No, no… do 14.00…”

K. Wojewódzki „Bo tu mi Wojtek kiedyś mówił, że oni…”

C. Pazura „Do 14.00…”

K. Wojewódzki „…jak się najedzą, to już potem nie pracują.”

C. Pazura „Nie, nie pracują. Kieślowski mnie błagał, bo robiliśmy postsynchrony w Paryżu, ja miałem tylko tam, wiesz, jedno słowo do poprawienia, bo chciałem strasznie jechać do Paryża za darmo, bo mnie nie było stać. I pytam się Zbyszka Zamachowskiego na planie, mówię – „Słuchaj, ty, no… Postsynchrony są w Paryżu, może ja bym tam pojechał”. To on mówi – „Co ty? Słuchaj, tu są Szwajcarzy, robią, wiesz, dźwięk, oni nie przepuszczą żadnego babola, człowieku… No, ale w życiu. Co ty? Oni mają mikroporty” – wtedy nie było mikroportów – „…maja tu wszędzie pochowane”, mówi – „Zapomnij”. Ja mówię – „No, ale języka nie znają”. Mówi – „No, tak”. No, ja tam, wiesz, pomyliłem tam specjalnie jedno słowo tam. I wiesz… (śmiechy).”

P. Kędzierski „Żeby za granicę na montaż…”

C. Pazura „I pojechałem sobie do Paryża. Słuchaj, i pamiętam, że miałem poprawić jedno słowo, i tak chodziłem sobie po tej wytwórni, i przychodzi już obiad, pora obiadu godzina tam 12.30, czy coś, i Kieślowski woła – „Czarek, chodź, chodź, chodź…”. Ja mówię – „Co?” – „Zrób szybciutko to jedno zdanie.” – „Po obiedzie.” – „Nie, nie, nie po obiedzie. Teraz.”. Ja mówię – „Dlaczego?” – „Zrozumiesz po obiedzie”. I nie pracują.”

(śmiechy)

C. Pazura „Słuchaj, nic mi nie powiedział Kieślowski. I wiesz co? Ja wychodzę na obiad, dla mnie to był szok – przystawka jedna, druga, trzecia, ciepła, zimna, kwadratowa, okrągła…”

K. Wojewódzki „’To nie barobus…”

C. Pazura „…wiesz, zupa… Nie barobus. W ogrodzie, wiesz, cieplutko, wiesz, wina, piwa, człowieku, no, kawy, sery, no, co chcesz. I oni jedzą, jedzą, jedzą, jedzą, jedzą. Ja już najedzony, bracie, już po kawie, a oni jedzą, jedzą, jedzą. No, i bracie, się najedli…”

K. Wojewódzki „Kocham francuskie kino…”

C. Pazura „Cudowne… Słuchaj – i wrócił ten facet za stół, wiesz, ten co robi postsynchrony, i wiesz, 14.00, a oni mają wiesz, sjestę…”

(śmiechy)

C. Pazura „…zasypiają. I Kieślowski mów – „Dobra, koniec, fin”, tak, mów – „Idziemy do domu”. Nie ma roboty.”

P. Kędzierski „Czyli do obiadu.”

C. Pazura „Do obiadu, obiadu.”

P. Kędzierski „Czyli, jeżeli mamy się najeść, to mamy być aktorami we francuskim filmie.”

C. Pazura „Najchętniej.”

P. Kędzierski „Dobra. To teraz stawiamy kropkę. Chyba powiedziałem to drugi raz w tej audycji…”

C. Pazura „Tak…”

K. Wojewódzki „Bo wrócimy… Bo wiesz, że w końcu Żulczyk pękł…”

P. Kędzierski „…do Cezarego…”

K. Wojewódzki „…w tej audycji i powiedział, że jednak w „Ślepnąc od świateł” grasz mnie. Chciałbym cię o to zapytać…”

P. Kędzierski „Tak, pogadamy o tym, bo ja uważam, że to jest…”

K. Wojewódzki „Jak bardzo inspirowałeś się mną? Jak bardzo szukałeś we mnie swojej postaci?”

P. Kędzierski „A ja uważam, że to jest jeden z tych elementów powrotu, które sprawią, że Pazura zagra jeszcze fantastyczne role w przyszłości.”

K. Wojewódzki „Jeszcze też chciałbym zacząć taki wątek – czy to prawda, że miałeś grać w filmie Nawałkę, Adama Nawałkę?”

C. Pazura „Zagrałem.”

K. Wojewódzki „Aaa…”

P. Kędzierski „A ja jeszcze chciałbym dokończyć ten temat viagry na planie, bo to…”

K. Wojewódzki „Dobra…”

P. Kędzierski „Pozwoliłeś mi skończyć…”

(reklama)

P. Kędzierski „Przypomniał mi się – szybko dygresyjka – przypomniał mi się twój wywiad z Wojtkiem Jagielskim, gdzie mówisz, że gazowanych napojów przed występem nie, a my właśnie obąblowaliśmy się coli gazowanej…”

C. Pazura „No, ale wiesz…”

K. Wojewódzki „Może dlatego, że u nas nie ma melisy…”

(śmiechy)

P. Kędzierski „Cezary Pazura naszym gościem w Rozmowach. Pan Kuba.”

K. Wojewódzki „Rozmawialiśmy o tym, czy był moment wahania…”

C. Pazura „Zobacz, jak ładnie mówi – rozmawialiśmy.”

P. Kędzierski „Pięknie, na trzecią sylabę, tak…”

K. Wojewódzki „Jestem wychowankiem Maćka Stuhra – bardzo często mnie pilnuje. Pozdrawiam. O momencie krytycznym w twojej karierze. No, twierdziliśmy, że to może sitcom, może reklama, może rzeczywiście występy kabaretowe. A co, twoim zdaniem, było zenitalnym momentem w karierze Cezarego Pazury? Bo tutaj będzie…, muszę wziąć w nawias to pytanie, bo pamiętam, jak byłeś u mnie w programie w 2002, albo 2003 roku, to osobiście właściciel stacji, czyli Zygmunt Solorz, zgodził się na – posłuchaj, Piotr – wydłużenie odcinka, bo gościem był Cezary. Pamiętasz to, czy nie? To było…”

P. Kędzierski „A o ile wydłużyliście?”

K. Wojewódzki „To było 15 minut.”

P. Kędzierski „No…”

C. Pazura „No, ja pamiętam też Top Trendy, taki festiwal polsatowski, że wyszedłem na scenę, miałem monolog, i tam każdy miał po 10 minut, i Nina Terentiew powiedziała – „Pazura niech mówi, aż skończy.”.”

K. Wojewódzki „No…”

C. Pazura „I chłopaki, zanim – Mru Mru po mnie wchodzili – i tak strasznie zmarzli, bo ja byłem na scenie 40 minut.”

P. Kędzierski „A miałeś taki monolog?”

C. Pazura „Tak.”

P. Kędzierski „Jezu…”

C. Pazura „Tak, i „Z teściową na zakupach” takich, i to okazało się, że to hit był później długo.”

K. Wojewódzki „No, dobrze, ale co twoim zdaniem – czy na przykład film „Kiler” to jest…”

C. Pazura „Tak…”

K. Wojewódzki „…ten Mount Everest u ciebie?”

C. Pazura „Myślę, że tak, tak się okazało – Film 25-lecia.”

K. Wojewódzki „Tak, dostał taki tytuł.”

C. Pazura „Tak, komedia po raz pierwszy. Chyba tak, chyba „Kiler” był takim momentem.”

K. Wojewódzki „A jak się czuje człowiek, który gra w takim filmie, który ma takie przyjęcie, wiesz, no, ma taki box office? Jak… Czy to się naprawdę przekłada w Polsce na jakość życia? Czy na przykład „Kiler” przyniósł ci gigantyczne pieniądze?”

C. Pazura „Nie. Ja też to opisałem w książce – jakbyś czytał, to byś pamiętał.”

K. Wojewódzki „No, nie mogę pamiętać wszystkiego…”

C. Pazura „Ja, ja…”

P. Kędzierski „Ja to czytałem, dlatego nie muszę się pytać…”

C. Pazurek „Janek… Jan Kaczmarski, kierownik produkcji zaprosił mnie na rozmowę i mówi, że Julek Machulski chce mi powierzyć główną rolę w filmie i dał mi scenariusz. Ja przeczytałem, mówię – „No, fajny pomysł, ale tak…, jakiś taki niedorobiony trochę ten film. No, ale pomysł fajny”. No, i była rozmowa o pieniądzach, wtedy nie miałem agenta, nikt mnie nie reprezentował. Ja mówię – „No, ale…”. On – „Wie pan co? Mamy mało pieniędzy, możemy pana wziąć na procent”.”

K. Wojewódzki „To każda rozmowa tak się zaczyna, no…”

P. Kędzierski „Ale to chyba w tym przypadku dobrze, no…”

C. Pazura „Słuchaj – „Weźmiemy pana na procent od zysków.” Ja mówię – „Na ile przewidujecie widzów?” On mówi – „No, tak 400 tysięcy widzów”. Ja mówię – „No…”

K. Wojewódzki „Ooo, to kłamali.”

C. Pazura „…to 400 tysięcy to się zwraca tylko ten film”. Ale nie, tak wyglądało po tym scenariuszu, wiesz. On mówi – „No, tak…” Ja mówię – „To procent z zera, to ja wolę stawkę”. On mówi – „No, dobrze”. Podaliśmy sobie ręce…”

K. Wojewódzki „Jak Sapkowski troszeczkę się bujałeś… No…”

C. Pazura „Wychodzę, a on mówi – „Aha, panie Czarku, aha, jeszcze moment”. Otwiera szufladę i mówi – „Tu jest wersja, którą będziemy kręcić”. No, i dał mi ten już doktoryzowany przez Julka…”

K. Wojewódzki „Aaa…”

P. Kędzierski „Ja czytałem – ale to nie było złośliwe.”

C. Pazura „Ja… No, nie. No, myślę, że to było troszkę (?).”

P. Kędzierski „Troszkę?”

C. Pazura „Ja mówię, jak ja to zobaczyłem – „Jezu, przecież to jest petarda. To jest śmieszne, to jest zabawne, to jest dowcipne, to jest inteligentne, w ogóle lekkie”.”

K. Wojewódzki „A pamiętasz ostateczny box office – ile Polaków to zobaczyło, „Kilera”?”

C. Pazura „Słuchaj, ten film był na ekranach kin dwa lata. I w jednym…”

K. Wojewódzki „To długo, cholera.”

C. Pazura „W jednym roku chyba 2 miliony, w drugim 1,5. Ty sobie wyobrażasz?”

P. Kędzierski „Ale to nie jest tak, że sobie wyznaczyły jakiś nowy trend, nowy gatunek, albo gatunek, który nie był obecny w polskim kinie? I „Kiler” podobnie? Że nie było takich komedii wcześniej, nie przypominam sobie…”

C. Pazura „Nie, ja pamiętam, że były straszne… Julek miał nieprzyjemności, dlatego że ci, którzy robili poważne filmy o gangsterach, mieli pretensje do Julka, że on sobie zrobi z nich jaja, z filmowców.”

P. Kędzierski „Czyli ta mafia dzisiaj w tej rozmowie od nas nie ucieknie?”

C. Pazura „Coś chyba nie.”

K. Wojewódzki „Ale, czy na przykład takie filmy, jak „Kiler” owocowały tym, że miałeś… No, wiadomo, Internet trochę był na innym poziomie, w realnym życiu miałeś psychofanki, albo psychofanów? Zaczęła cię doganiać ciemna strona popularności? Wariaci, nienormalni, mobbingujący?”

C. Pazura „Było takich pojęć…”

(śmiechy)

K. Wojewódzki „Ale ludzie… No dobrze, a nie zdajemy człowieka…”

C. Pazura „Dlatego się zastanawiam, kto to jest mobbingujący. Były takie sytuacje, że…”

K. Wojewódzki „Nie, że ktoś spał na twojej wycieraczce…”

C. Pazura „Tak, no, że w hotelu, na festiwalu w Międzyzdrojach było pukanie do drzwi, że pani sprzątająca, otwieram drzwi, dziewczyny zablokowały, wiesz, nogą, i mnie rzuciły na łózko, wiesz, i…”

K. Wojewódzki „Genialne.”

C. Pazura „No, tak, ale wiesz…”

K. Wojewódzki „I co chciały?”

(śmiechy)

C. Pazura „No, ale przyszła pani sprzątająca i je wyrzuciła szczotką…”

K. Wojewódzki, P. Kędzierski „Eeeee…”

K. Wojewódzki „Pazura, daj sobie spokój, kurde…”

P. Kędzierski „Nie wiedzą…”

C. Pazura „No, ale to tyle pamiętam.”

P. Kędzierski „Tylko tyle?”

C. Pazura „Nie…, tak.”

K. Wojewódzki „To poczekaj, słabo być gwiazdą…”

C. Pazura „Słabo, słabo, słabo…”

P. Kędzierski „Czy mi się wydaje, czy ty byłeś szantażowany swoją seks taśmą?”

C. Pazura „Nie, to jest nieprawda, to jest tylko wymyślone. To jest… Jezu, tyle razy już o tym mówiłem…”

P. Kędzierski „To nie była seks taśma, tylko to był po prostu normalny film…”

C. Pazura „Wyłudzacz, wyłudzacz…”

P. Kędzierski „Filmem „Zip” mnie szantażowali…”

C. Pazura „Wyłudzacz, wyłudzacz pieniędzy, wiesz…”

P. Kędzierski „Wymyślił sobie seks taśmę z tobą?”

C. Pazura „Nie, nie, nie, że coś ma, a potem ja go złapałem przy pomocy innych rąk, i…”

K. Wojewódzki „Pozdrawiamy detektywa Rutkowskiego.”

(śmiechy)

C. Pazura „…I okazało się, bracie, że gazety dorobiły do tego ideologię…”

P. Kędzierski „To seks-taśmologia…”

C. Pazura „…że to musiało być coś. Co to mogło być?”

P. Kędzierski „No, to było nic…”

C. Pazura „Na pewno… A to było nic, nic, nawet nie wiem, co.”

K. Wojewódzki „No, dobrze. A czego się wstydzisz po latach? Filmy, występy, płyty, nagrania. Czego byś dzisiaj, patrząc na katalog swoich dokonań, nie zrobił?”

P. Kędzierski „Ja mogę ci podpowiadać.”

K. Wojewódzki „Nie, nie, bo jestem ciekaw, bo nie mówię o tym – bardzo często podkreślasz, że byś nie zagrał już więcej nigdy w komedii, ale to jest oddzielny wątek. Czego się wstydzisz – na przykład płyty „Przystojny jestem” się wstydzisz?”

C. Pazura „Nie, to była zabawa. Ja wszystko traktowałem…, jestem wyznawcą filozofii, którą kiedyś usłyszałem u Zenka Laskowika – że dopóki się bawisz tym, co robisz, to to ci będzie przynosiło sławę, pieniądze, popularność i tak dalej, i to będzie zawsze dobre. Kiedyś właśnie z Robertem Lewandowskim, jeszcze w Dortmundzie grał, rozmawialiśmy na ten temat, i ja mówię – „Słuchaj, baw się tą piłką, kurczę, nie traktuj jej zbyt poważnie…”

K. Wojewódzki „No…”

C. Pazura „…to jest jednak zabawa. Dopóki się będziesz tym bawił, to będziesz się rozwijał”. I tak właśnie mi tłumaczył Zenek Laskowik – „Dopóki będziesz się tym bawił, to będziesz się rozwijał, a jak zaczniesz do tego poważnie podchodzić, to już będzie masakra”. I ja starałem się zawsze tym bawić. I ja ci powiem, na czym polegało…”

K. Wojewódzki „Ale wracając do tego pytania też – czego byś się wstydził?”

C. Pazura „Wiesz, wstydzić to się nie mam czego, bo ja do wszystkiego, co robiłem, przykładam się w stu procentach. Nie znam słowa „chałtura”. Bo jak ktoś mówi, że jadę na chałturę, to ja się z tym nie zgadzam, bo chałturą może być nawet „Hamlet”, jak…”

K. Wojewódzki „…jak się nie angażujesz duchowo…

C. Pazura „…jak się nie angażujesz….”

K. Wojewódzki „Tak..”

C. Pazura „…i tak dalej. Nie robiłem tzw. chałtur, tak jak koledzy mówią – „Idziemy na joba”, wiesz, coś takie…”

K. Wojewódzki „Tak, nie lubię, tak…”

C. Pazura „Tak… Jadę na występ, traktuję go bardzo poważnie, przed każdym występem się denerwuję, jestem skoncentrowany…”

K. Wojewódzki „Ale, poczekaj – denerwujesz się dlatego, że masz tremę, czy dlatego, że…”

C. Pazura „Nie, wiesz…”

K. Wojewódzki „…kultywujesz w sobie tremę? Bo ja na przykład kultywuję, dbam o to, żeby nie popadać w rutynę, czyli się cieszę się…”

C. Pazura „A, to ciekawe, co mówisz…”

K. Wojewódzki „Tak. Bardzo ją…, wołam, wywołuję ją. I to mnie uczy…”

C. Pazura „Ja nie… A ja zawsze…”

K. Wojewódzki „…szacunku do sztuki…”

C. Pazura „…przed wyjściem na scenę zawsze proszę o publiczność, o dobrą, wyrozumiałą, inteligentną, fajną publiczność, żebym miał z kim dyskutować, bo to jednak jest…”

K. Wojewódzki „Aaa, kokiet…”

C. Pazura „…Nie, o to proszę.”

K. Wojewódzki „A…”

C. Pazura „O to proszę i proszę też o to, żeby ten moment, w którym będę na scenie, stał się momentem, gdzie mogę te wszystkie swoje umiejętności, talent, jeśli go ma do Pana Boga, żebym mógł być na high, na tym najwyższym poziomie, bo wtedy ludzie będą mieli pełnię tego Pazury, na którego przyszli, kupili bilet. I tak podchodzę do każdego występu, wiesz, że ten rodzaj koncentracji taki, taki mam przed występem. I jak postawiłeś pytanie, czego się wstydzę, to jakby w robocie ja się nie mam czego wstydzić. Mogły mi rzeczy któreś nie wyjść, ale one nie wyszły i dlatego, że…”

K. Wojewódzki „A co byś wycofał ze swojego katalogu? Jakbyś mógł wycofać z katalogu swoich dokonań jakąś rzecz, to wymieniłbyś coś?”

C. Pazura „Proporcje bym zmienił. Nie brałbym tylu komedii…”

K. Wojewódzki „A…, między farsą a jakimś dramatem, powiedzmy…”

C. Pazura „Tak, dlatego, że mogłem rzeczywiście poczekać na ciekawsze propozycje, bardziej…, mniej intratne i natychmiastowe, wiesz, takie, że masz…, robisz komedię, masz szybki zwrot, nie? Bo oni łykali wszystko, co tam zrobił Pazura. Ja przychodząc do radia jakiegoś tam, wiesz, jakiejś rozgłośni, i tak – „Panie Czarku, pan wpadnie do nas, taką audycję zrobimy”. Ja mówię – „Mhm, a o czym będzie audycja?” – „Niewaaażne, pan przyjdzie…”.”

K. Wojewódzki „I będzie pan…”

C. Wojewódzki „…będzie fajnie”, nie? Ja mówię, no ,nie wiesz, Zenek Laskowik zawsze mówił – „Fajnie, to jest w łajnie”, wiesz, to nie ma tak. To wszystko trzeba wypracować, wiesz. Dzisiaj też się bardzo denerwowałem, jak widzieliście, przed tą rozmową, bo też nie wiedziałem, o czym będziemy rozmawiać, boję się niektórych tematów, a to pytanie jest akurat trudne, bo ja bym… Wstydzić się nie mam czego.”

K. Wojewódzki „A film „Weekend”?”

C. Pazura „Ja go kocham, to jest wspaniały film. To ja go reżyserowałem – nie wiem, czy wiesz…”

K. Wojewódzki „Wiem, no, pamiętam, no…”

C. Pazura „No i co? Jakie masz…?”

K. Wojewódzki „Firma Cesare (?)…”

C. Pazura „Dobra…”

K. Wojewódzki „Firma Cesare (?). Jakie masz…”

C. Pazura „Ooooo….”

K. Wojewódzki „Powiedz mi, jakie masz zarzuty do reżysera. Słucham.”

C. Pazura „Możesz mieć zarzuty do czegokolwiek, jak do reżysera, do autora obrazu. Do czego masz zarzuty? Może ci się historia nie podobać, ale wyreżyserowane to jest brawurowo.”

(śmiechy)

K. Wojewódzki „Znaczy, ja pamiętam…”

P. Kędzierski – śmiech.

K. Wojewódzki „Cezary, jedną rzecz pamiętam z tego filmu i czasu. Pamiętam nawet, gdzie miałeś siedzibę – na Chełmskiej twoja firma…”

C. Pazura „O, matko…”

K. Wojewódzki „Ta, bo odwiedzałem cię…”

C. Pazura „Straszne…”

K. Wojewódzki „…że ty bardzo takimi grubymi, dużymi, drukowanymi literami mówiłeś, o czym będzie ten film, rozbudzając… No, tam porównania do Guya Ritchie i do najlepszych filmów…”

P. Kędzierski „Scorsese…”

K. Wojewódzki „Tak, najlepszych filmów Tarantino, no, było, a potem pojawił się ten film.”

C. Pazura „Ja ci powiem – to jest też tak…”

K. Wojewódzki „I nie chodzi o to…, ja nie mówię o moim, mówię o pewnej sumie zbiorowego rozczarowania obietnicą, którą złożyłeś wcześniej…”

C. Pazura „Tak, bo to jest – już ci tłumaczę – to jest tak, że film jest dystrybuowany i on musi być sprzedany jakoś. Ja nigdy nie robiłem komedii gangsterskiej.”

K. Wojewódzki „Nie robiłeś komedii, czy nie robiłeś w komedii?”

C. Pazura „No, nie. A kazali mi powiedzieć, że to jest komedia gangsterska, bo to się lepiej sprzeda…”

K. Wojewódzki „’Kiler’ też był komedią, per excellence gangsterską…”

C. Pazura „Gangsterską. Dlatego wszyscy myśleli, że idąc.., że idą kupić kiełbasę, a dostali kaszankę. Rozumiesz, twoim zdaniem.”

K. Wojewódzki „(śmiech) Moim zdaniem… Kaszanka jest wyżej, czy niżej…”

C. Pazura „Wiesz co? Jest wyżej.”

K. Wojewódzki „Okay…”

P. Kędzierski „Zależy, jaka…”

C. Pazura „Kaszaneczka dobra jest. Ale powiem ci… Nie…”

P. Kędzierska „(śmiech) Ku…a, o sztuce rozmowa…”

C. Pazura „Ale nie, słuchajcie, to jest produkt. Nagle okazało się, że tę sztukę, którą tak uwielbiałem, ten film „Weekend”, że on jest produktem. I w rozmowach, wiesz…”

P. Kędzierski „Ale nie miałeś na to wpływu? Ty, reżyser, mówiąc, że będzie komedia gangsterska. Tak będziemy o tym mówić… Cezary…”

C. Pazura „Nie…”

K. Wojewódzki „Ja cały czas czuję…”

C. Pazura „Ja mówię, ja mówię – „No, w sumie można, wiesz…”. Ja nie wiedziałem, że to będzie…”

K. Wojewódzki „Ale, czy ty próbujesz obronić ten film tym, że słaby marketing go położył?”

C. Pazura „Nie. Że coś innego obiecałem ludziom, niż to, co dostali, a mogłem powiedzieć…”

K. Wojewódzki „Aaa… Straciłeś kontrolę nad materią filmową…”

C. Pazura „Nie, mogłem powiedzieć, co to będzie za film naprawdę, jak ja go czułem, jak go wymyśliłem i jak próbowałem go zrealizować.”

K. Wojewódzki „A taki nie wyszedł.”

C. Pazura „No, nie, ja powiedziałem, że to jest coś innego… Ludzie mają coś innego…”

K. Wojewódzki „A mogę ci zadać bez specjalnych wstępów jedno, bardzo proste pytanie?|

P. Kędzierski „O, o…”

K. Wojewódzki „Czy ty masz dobry gust?”

C. Pazura „Nie wiem, no. Powiem ci szczerze – jak przychodzę do mojego trenera na trening, i on…”

K. Wojewódzki „Trening czego?”

C. Pazura „(?)”

P. Kędzierski „W to się ubrałeś?”

C. Pazura „Tak, to mówi – „Może zapytaj żonę…”

(śmiechy)

P. Kędzierski „Mówi – dziękuję za te sugestie…”

C. Pazura „Wiesz, ja nigdy się jakby nie… Gust? Chyba mam, filmowy gust mam. Podobają mi się te filmy, które…”

P. Kędzierski „Już teraz nie chciałbyś…”

C. Pazura „…które powinny mi się podobać, wiesz? Nie ma tak, żeby się podobał jakiś film, a wszyscy – „Uuueee, rzyg – niedobry”.”

P. Kędzierski „No, dobra, to czym ty się kręcisz prywatnie filmowo i w sztuce? Co cię jara, panie Cezary? Co na tym Netflixie Cezary Pazura ogląda z małżonką?”

C. Pazura „No, czekaj, co już myśmy obejrzeli, to już ci nie powiem…”

K. Wojewódzki „Historię drugiej wojny światowej…”

C. Pazura „…bo ten…”

(śmiechy)

P. Kędzierski „W kolorze.”

C. Pazura „…dużo rzeczy w HD. Co teraz myśmy oglądali takiego?”

P. Kędzierski „Pewnie filmy z Leonardo di Caprio…”

C. Pazura „’Diunę’ oglądałem…”

P. Kędzierski „’Sukcesję’ oglądałeś?”

C. Pazura „’Sukcesję’ – tak, pierwszy sezon.”

P. Kędzierski „Podoba ci się?”

C. Pazura „Bardzo.”

P. Kędzierski „Mógłbyś zagrać starego?”

C. Pazura „Dlaczego starego?”

P. Kędzierski „No, tego ojca…”

C. Pazura „No, a dlaczego starego?”

P. Kędzierski „No, bo tam przecież jest ojciec i dzieci, więc ty mi bliżej do ojca, przecież cię nie obrażam…”

C. Pazura „No, dobra, mógłbym...”

P. Kędzierski „Bo tutaj Kuba wywołał „Ślepnąc od świateł”, i ja myślę, że ucieczką od tego wizerunku…”

C. Pazura „To genialny film… To genialny film…”

P. Kędzierski „…o którym ty mówisz…”

C. Pazura „…bardzo, no, genialny film…”

P. Kędzierski „…takie, mimo że to nie była główna rola…”

K. Wojewódzki „Ale materia, scenariusz był dobry.”

P. Kędzierski „Tak…”

C. Pazura „Ale, widzisz, bo za każdym dobrym, udanym dziełem filmowym musi stać dobra literatura. Jak nie ma dobrej literatury, czyli nie ma na czym oprzeć scenariusza, to potem się zaczynają wpadki. Ja nie mówię, że scenariusz do…, do…”

K. Wojewódzki „…”Weekendu”.”

C. Pazura „…”Weekendu” był zły, mógł się komuś nie podobać. Mnie akurat się spodobał i chciałem zrobić taką wariację na temat…”

K. Wojewódzki „Dobrze... Nie chciałem ci dokuczać, chciałem tylko, żebyśmy o tym pogadali…”

C. Pazura „Nie, ale tu nie ma problemu…”

K. Wojewódzki „…”Ślepnąc od świateł” było okay.”

P. Kędzierski „Ja myślę też, że to był dobry czas, dobry scenariusz, dobra książka, dobry fame w oku, dobre postacie, dobry reżyser – tam wszystko się zgadzało. Ale którego ty Pazurę najbardziej lubisz na ekranie? Wczesnego, środkowego, tego, co nadejdzie dopiero?”

K. Wojewódzki „Czyli mówiąc, bardziej Wiaderny, czy bardziej Morawiec, czy bardziej…”

P. Kędzierski „Jurek Kiler. Czy bardziej pan Mariusz ze „Ślepnąc”…?

C. Pazura „No, ale widzisz, tak teraz jakby bijemy pianą na ten sam temat – czego żałuję, czego się wstydzę…”

P. Kędzierski „Nie. Którego najbardziej lubisz. To jest zupełnie inne emocje…”

K. Wojewódzki „Czy wiesz, ale kwestionujesz nasze umiejętności dziennikarskie?”

C. Pazura „Nie, broń Boże. Wasze nie, swoje, swoje…”

(śmiechy)

C. Pazura „Wiesz, nie za bardzo rozumiem, nie wiem, jak na to odpowiedzieć, bo na to nie ma jakby odpowiedzi, bo do każdego tego Czarka, wiesz, czuję sentyment, lubię go, wiem, jakie błędy popełniłem, wiesz…”

P. Kędzierski „Poza tym z filmu z Sosnowca.”

C. Pazura „No, ten to jest wydarzenie, oj…”

P. Kędzierski „Nie wiem, czy to oglądałeś. Jest wydarzenie, pan Cezary odpowiada na pytania licealistów w Sosnowcu – jest na YouTubie…”

C. Pazura „W 1994 roku… Stary, ja to zrobiłem na swoim kanale, ja to realizowałem…”

P. Kędzierski „Gwiazdorzy…”

K. Wojewódzki „Gwiazdorzyłeś już wtedy?”

C. Pazura „Ale coś strasznego, Kuba…”

K. Wojewódzki „Czekaj, 1994 rok…”

P. Kędzierski „Jest to na YouTubie.”

C. Pazura „Ja całe życie, całe życie mówiłem, że nie odbiła mi „sodówa”, aż tu nagle okazało się…”

K. Wojewódzki „Okazuje się, że zacząłeś od „sodówy”…”

C. Pazura „…ale okazało się, że to nie… To jest jednak woda, która zawsze…”

P. Kędzierski „Kim jest pani Danusia Owczarek, którą tam wspominasz?”

C. Pazura „To jest rodzona siostra bardzo znanej aktorki, Doroty Pomykały…”

P. Kędzierski „Ok…”

K. Wojewódzki „Dorota Pomykała znana aktorka.”

C. Pazura „Tak. Danusia Owczarek prowadziła taką szkołę dla młodych talentów i między innymi z tej szkoły…”

P. Kędzierski „…zaprosił…”

C. Pazura „…Sonia Bohosiewicz na przykład, którą poznałem był w tamtych czasach.”

K. Wojewódzki „A, jak już mówimy o koligacjach – to takie trudne pytanie, ale ważne też w kontekście jakby naszych prywatnych losów, moich, Piotra – jak się czuje Cezary – aktor, który zaczyna karierę aktorską, można powiedzieć, razem z bratem młodszym, pojawiają się razem na ekranie, chociażby w „Psach”, a później dystansujesz tego swojego brata o kilka długości? Czy to jest raczej poczucie winy później, czy pretensje z drugiej strony? I jak to zrozumieć, jak to w ramach rodziny ogarnąć?”

C. Pazura „No, wiesz, no, każdy ma swoje życie. Ja nie…, ja w ogóle się nad tym nie zastanawiam…”

K. Wojewódzki „Ale to jest twój brat rodzony.”

C. Pazura „No, i co teraz?”

K. Wojewódzki „A, czy to prawda, że ty mu czytałeś do snu „Opowieści grozy” Edgara Allana Poe?”

C. Pazura „Oczywiście.”

K. Wojewódzki „I ty dziwisz się…”

P. Kędzierski „Może straumatyzowałeś…”

C. Pazura „Ale ja sprawdzałem swoje aktorstwo.”

K. Wojewódzki „A, czy to prawda, że on mówił – „Psestań Carek…”.”

C. Pazura „…”Psestań, to nie cytaj mi tego strasnego”. Ja mówię – „Ci.” (śmiech).”

K. Wojewódzki „No, dobrze… Ale, poczekaj… Ale, czy czujesz, czułeś kiedyś gorycz, niesmak, absmak rywalizacji braterskiej?”

C. Pazura „Nie, my nigdy chyba ze sobą nie rywalizowaliśmy. Ja z nikim nie rywalizuję, ja robię swoje…”

K. Wojewódzki „Ale on z tobą… No, poczekaj, uciekłeś mu. On nie jest bardzo znanym aktorem.”

C. Pazura „Nie, no, ale jest siedem lat młodszy, więc wiesz, jeszcze ma czas.”

K. Wojewódzki „Tak twierdzisz? Nie chcesz na ten temat rozmawiać?”

C. Pazura „Nie…, nie, wiesz, no, trudno mi, wiesz, no, jak ja mogę…, ja swojego brata kocham i uważam, że…”

K. Wojewódzki „Ale, dziwisz się…”

C. Pazura „…jest mega zdolny…, zagrał w filmie o Papieżu…”

K. Wojewódzki „…że jak się zaszczepił bez kolejności, to ciebie nie poinformował? Bo mnie by…”

C. Pazura „Poinformował, tylko ja zapomniałem…”

K. Wojewódzki „Poinformował, aaa…”

C. Pazura „Ja zapomniałem o tej rozmowie. To była rozmowa sylwestrowa, wiesz…”

K. Wojewódzki „Aaa… Rozumiem…”

C. Pazura „…ja już byłem z dziećmi na kolanach…”

K. Wojewódzki „La, la, la, la…”

C. Pazura „…Jak z Radkiem się zdzwoniliśmy składając sobie życzenia, i on mi rzeczywiście powiedział, a ja o tym kompletnie zapomniałem.”

K. Wojewódzki „Czyli mogłeś się zaszczepić bez kolejki.”

C. Pazura „Nie, ja nie mogłem. Nie, dlatego, że ja byłem…, miałem…, jestem…, miałem podpisaną umowę i wiesz, i…”

K. Wojewódzki „Ale z kim, że nie możesz się zaszczepić?”

C. Pazura „Nie, miałem podpisaną umowę na…”

P. Kędzierski „Reklamowanie szczepień…”

C. Pazura „Nie, to nie…”

P. Kędzierski „No…”

C. Pazura „…na jakby uświadamianie, że te szczepionki są konieczne. Ale obowiązywała wszystkich, że tak powiem, kolejka…”

K. Wojewódzki „Dobrze…”

C. Pazura „…i rzeczywiście tam były rozmowy, czy…, nieważne…”

K. Wojewódzki „Dobra. Wracając do mojego pytania, bo to nudne – czy on ma mniej szczęścia, czy mniej talentu?”

C. Pazura „Nie, no, on grał w innych rzeczach, no…”

K. Wojewódzki „No, to dlatego właśnie pytam – miał mniej szczęścia, czy mniej talentu?”

C. Pazura „Być może jest w tym jakieś ziarnko prawdy, że, wiesz, on to miał od dzieciństwa, że tak: chodził do tej samej podstawówki, chodził do tego samego liceum, chodził do tej samej szkoły teatralnej i wykonuje ten sam zawód, więc siłą rzeczy pewnie go jakoś do mnie porównują, wiesz, i być może on dźwiga mój krzyż niechcący, wiesz. I stąd… Ja pamiętam, jak…”

K. Wojewódzki „Ale nie miał do ciebie pretensji, że go nie lewarujesz, że nie jesteś jego mentorem, ambasadorem, adwokatem?”

C. Pazura „Ale przecież zatrudniłem go w swoim filmie.”

K. Wojewódzki „W „Weekendzie”.”

C. Pazura „Tak, ale wiesz…”

K. Wojewódzki „No, ale ten film był słaby…”

P. Kędzierski „Graliście…”

C. Pazura „Ale on był bardzo dobry w tej roli.”

P. Kędzierski „…nie huzarów, tylko graliście w Machulskiego, co tam w mundurach na konikach…”

C. Pazura „Nie. To nie, to Radek grał główną rolę w filmie, ja nie grałem wtedy w tym filmie.”

P. Kędzierski „A, okay, przepraszam…”

K. Wojewódzki „No, w „Psach” zagraliście najbardziej taką charakterystyczną…”

C. Pazura „Też tam…”

K. Wojewódzka „…on tam zagrał…”

C. Pazura „Ja ci powiem – ciężko… Myśmy zawsze marzyli z Radkiem, żeby nas sparowali, żebyśmy wreszcie, dwaj bracia mogli zagrać jakieś duże role. I okazuje się, że jak do tej pory jest to niewykonalne. Zagraliśmy w Teatrze Telewizji, wiesz, dwóch facetów na bezludnej wyspie. No, to jest wszystko, cośmy zrobili ostatnimi czasy razem, a tak, to wiesz, on ma troszkę inną…, też inny temperament, on jest innego rodzaju aktorem. No, nie mogą być wszyscy…, no, nie może być Cezarym Pazura 2, bo by sobie strzelił w kolano. Dlatego bardzo dobrze, że on sobie prowadzi swoją ścieżkę aktorską, taką swoją, jaką chce. I to, wiesz…”

K. Wojewódzki „Okay… A powiedz mi, czy jest coś, co jeszcze, albo czego nigdy nie powiedziałeś o filmie „Psy”, albo „Psy 2”? Czy jest jakaś historia tych…?”

C. Pazury „Nie, chyba wszystko wygadałem. Dlatego nie mogę być szpiegiem, wiesz? Ja nigdy, nigdy… Stary, nie zastanawiało cię, dlaczego niektórych naszych kolegów przekabacili, tam wiesz, i donosili na kolegów. Mnie jakby próbowali… Nawet nie próbowali. Wiesz, dlaczego?”

K. Wojewódzki „Bo ty byś sam wszystko powiedział.”

C. Pazura „Tak. Bo wygadam…”

K. Wojewódzki „No, dobrze. To w takim razie powiedz nam szczerze – wyobraź sobie, że jesteśmy tu we trójkę, plus…”

P. Kędzierski „Wyłącz mu podkład, wyłącz podkład…”

K. Wojewódzki „Cicho, cicho, cicho… Nie kłap…”

P. Kędzierski „Czarek, powiedz coś…”

K. Wojewódzki „Dlaczego nie byłeś zadowolony z efektu pt. „Psy 3”?”

C. Pazura „Jestem zadowolony bardzo, zachwycony byłem…”

K. Wojewódzki „Rozmawiamy teraz prywatnie, czy służbowo?”

C. Pazura „Ty, ja naprawdę… Mi się podoba strasznie…”

P. Kędzierski „Nikt nie słyszy…”

C. Pazura „…ten film…”

P. Kędzierski „Dobra, to włącz muzykę, dobra, okay…”

C. Pazura „Jak przeczytałem scenariusz… przeczytałem scenariusz…”

K. Wojewódzki „Naprawdę?”

C. Pazura „…byłem jedyny. Władek mówi – „Jesteś pierwszy, jedyny, który do mnie zadzwonił, że mu się scenariusz podoba…”

K. Wojewódzki „No, a dziwi cię?”

C. Pazura „Każdy, wiesz…”

K. Wojewódzki „No, Boguś nie zadzwonił…”

C. Pazura „Ale co? Miał napisać Pasikowski, żeby było jak? Tobie się podobało, to inny film, tobie to by się podobał inny film…”

P. Kędzierski „Mi się wszystko podoba z tobą… (śmiech).”

K. Wojewódzki „Widzisz? Ty jesteś jakiś nienormalny…”

C. Pazura „Widzisz? Już się lubimy. No, to mój przyjaciel…”

P. Kędzierski „Popatrz, tyle lat… Dalej, a z tobą tyle lat…”

K. Wojewódzki „A widziałeś film „Nienasycenie”?”

P. Kędzierski „Pazura & Kędzierski… Rozwalę…”

K. Wojewódzki „Ale, poczekaj. Naprawdę… Bo mi się nie podobała jedna wypowiedź reżysera, czyli pana Pasikowskiego, który powiedział – „Jeśli „Psy 3” będą miały 5 milionów widzów, to ja zrobię kontynuację. Co to jest za myślenie o sztuce?”

C. Pazura „No…”

K. Wojewódzki „To jest sprzedawanie kaszanki dopiero.”

C. Pazura „Wiesz co? No, to…, tak chciał, to powiedział. Ja się nie… No, tak samo był…”

K. Wojewódzki „Ale nie wydaje ci się…”

C. Pazura „Dziennikarz, który powiedział, że jak będzie milion złych opinii na jego temat, to odejdzie ze stacji…”

P. Kędzierski „Tak było… I było w ciągu dziesięciu milion… Było…”

C. Pazura „Bo ludzie lubią…”

P. Kędzierski „Ale nie odszedł… Tak, tutaj brak konsekwencji zdecydowany. Pozdrawiamy…”

K. Wojewódzki „Ale, poczekaj – nie wydaje ci się, że jak…”

C. Pazura „Takich rzeczy się nie mówi…”

K. Wojewódzki „…Filmy są „jedynka” i „dwójka”, w uproszczeniu to jest ikona polskiego kina – scenariusz, aktorstwo…”

C. Pazura „Ale za „dwójkę” byliśmy zjechani totalnie.”

K. Wojewódzki „Ale była genialna.”

C. Pazura „A za „jedynkę” też.”

K. Wojewódzki „No, dobra, no…”

C. Pazura „W „Wyborczej” było pół gwiazdki, zdaje się, a po 20 latach 6, 7, czy 10, tam ile, ile tam jest...”

K. Wojewódzki „No, ale tak, licencja na podobanie, to zwykle tak bywa. Nie masz takiego wrażenia, że ten splot, z którego słynęły dwa pierwsze odcinki tej serii, splot państwa przyjaźni, patologii, współczesności był dużo, na dużo bardziej wyrafinowanym poziomie po prostu?”

C. Pazura „Myśmy wtedy mniej wiedzieli, mniej widzieli, mniejszy był przepływ informacji i to wystarczyło, żeby to się stało takim emblematem. W tej chwili już, wiesz, wszystko, na każdy temat i uważaj…”

K. Wojewódzki „No…”

C. Pazura „Największym błędem systemu demokratycznego jest zlikwidowanie cenzury.”

K. Wojewódzki „No, to prawda, bo cenzura podnosi jakość…”

C. Pazura „Stary, tak, tak… To po pierwsze. A po drugie…”

K. Wojewódzki „…na koszt państwa…”

C. Pazura „A po drugie – jak zlikwidowali cenzurę, to ty, w przyrodzie nic nie ginie. Ktoś tę cenzurę musiał przejąć. Przejęliśmy to my.”

K. Wojewódzki „Tak, autocenzura, jasne…”

C. Pazura „Sam się cenzurujesz, bracie. I sam nie potrafisz powiedzieć prawdy o tym, co widzisz. I dlatego mówię tak: „Nie, to producent na to nie da pieniędzy bo jak powiem tak, to…”

P. Kędzierski „Ale…”

C. Pazura „…to będą ci patrzeć przy roli…”

P. Kędzierski „Czy to nie jest tak, Czarek, że po prostu każdy już może się wypowiedzieć o tym, co widzi, i często ci, którzy nie mają w ogóle pojęcia, ich głos niesie się najsilniej, najmocniej, najgłośniej?”

C. Pazura „Tak… No, straszne to jest i to jest głupie, widzisz.”

P. Kędzierski „No… I to jest głupie, że…”

K. Wojewódzki „Dostajesz jeszcze propozycje prowadzenie talk show? Jesteś autorem?”

C. Pazura „Już nie.”

K. Wojewódzki „Bo miałeś taki moment, nie?”

C. Pazura „Miałem, tak, chcieli zrobić, żebym tak zrobił jak Wojewódzki, tylko lepiej…”

K. Wojewódzki „Inaczej…”

C. Pazura „…i z politykami, tak.”

K. Wojewódzki „To wiem, to Maciek Stuhr ma to samo zawsze, że mówi – „Proponowali mi, żebym zrobił taki jak twój tylko inny”.”

C. Pazura „Tylko inny, taki jak twój, tylko inny.”

K. Wojewódzki „No…”

P. Kędzierski „Czy ja mogę…”

C. Pazura „To samo mieliśmy po „Kilerze”…”

K. Wojewódzki „No, no…”

C, Pazura „…„zróbcie komedię, taką jak „Kiler”, tylko inną…”

P. Kędzierski „Inną…”

C. Pazura „Tak, tak…”

P. Kędzierski „To robimy przerwę…”

K. Wojewódzki „Niech to będzie pracownik socjalny, a nie zabójca… (śmiech).”

P. Kędzierski „Zaraz wrócimy. Tylko przed tą przerwą chciałem dokończyć wątek, który brawurowo…”

K. Wojewódzki „O viagrze…”

P. Kędzierski „…przerwał mi Wojewódzki godzinę temu.”

K. Wojewódzki „Jeśli chodzi o viagrę, zamieniam się w słuch.”

P. Kędzierski „Dostałeś viagrę na planie od rekwizytora, myślałeś, że to nie jest viagra, tak?”

C. Pazura „No, tak, bo się tak…”

P. Kędzierski „A to była prawdziwa viagra…”

C. Pazura „Setka.”

P. Kędzierski „I mi się kiedyś tak zdarzyło…”

K. Wojewódzki „Czemu krzyczysz od razu?”

P. Kędzierski „Bo jestem podniecony (śmiech), bo wziąłem przed audycją (śmiech). Ale żeby się… Dotknij mnie… Aaa…”

K. Wojewódzki „Żeby się akceptować?”

P. Kędzierski „Cicho bądź. Daj mi dokończyć. Chodzi o to, że znam efekty tego specyfiku, i też miałem…”

C. Pazura „Ciekawe…”

P. Kędzierski „…takie, takie puste przebiegi, prawda, że już miałem być gotowy, prawda, jednak nie doszło do spotkania. I chciałem się zapytać, czy na tym planie czułeś dyskomfort po prostu z tym efektem, który daje ta pigułka setka, jak sam powiedziałeś.”

C. Pazura „Ja nie połknąłem tego, wiesz, bo rekwizyty są tak przygotowane, że mają wyglądać tak, jak prawdziwe. I on mi daje taki…, widzę, że ten listek jest zapakowany, jest napisane „viagra”, i mówię – „Kurczę, dobrze to zrobił”, a nie wyglądał, że miałby to dobrze zrobić.”

P. Kędzierski „To wziąłeś i wypiłeś?”

C. Pazura „Nie. Ja mówię – „Panie Janku…”, nie, przed występem mówię – „Co to jest?” A on mówi – „No, jest w scenariuszu tutaj, viagra.” Ja mówię – „Ale to jest prawdziwa?” On mówi – „No, tak, jest napisane w scenariuszu „viagra”.” Ja mówię – „Wie pan, ale jak połknę na próbie, potem na jednym dublu, trzecim, czwartym, to…”

P. Kędzierski „…eksplodujesz…”

C. Pazura „…w Kosmos wylecę…”.”

P. Kędzierski „Najwyżej lekkie zawroty głowy…”

C. Pazura „No, ho, ho, ho… Nie wiem, nie próbowałem aż tylu.”

P. Kędzierski „(śmiech) No…”

K. Wojewódzki „Może zejdźmy na przerwę.”

P. Kędzierski „Nie, no, dobra, to o viagrze poza anteną. Rozumiem, że nie było tego…”

C. Pazura „Ale nie połknąłem, wiesz, i powiem ci – no, dobrze zrobiłem, nie? Potem balowaliśmy kilka dni…”

P. Kędzierski „To ja ci mówię – dobrze zrobiłeś…”

C. Pazura „Dobrze zrobiłem…”

P. Kędzierski „Tak, że potem mi głupio było ten mecz oglądać samemu. Zaraz wracamy.”

(śmiech C. Pazury)

(reklama)

P. Kędzierski „Kuba zapowiedział teraz, że będzie lała się krew, wiec się leje. Rozmowy Wojewódzki & Kędzierski. Naszym gościem Cezary Pazura.”

K. Wojewódzki „Pamiętasz taki utwór Kultu „Krew Boga”?”

P. Kędzierski „(śpiew) Dam, da, dam da…”

K. Wojewódzki „Słuchasz jeszcze, Cezary, „Radia Maryja”?”

C. Pazura „Oj, dawno nie słuchałem.”

K. Wojewódzki „Bo był taki moment, kiedy u mnie w programie wyznałeś, ze słuchasz „Radia Maryja”…”

C. Pazura „Nie, znaczy, ja…”

K. Wojewódzki „U mnie to obudziło ciekawość, ale u wielu osób…”

C. Pazura „Ja lubię być na kontrze, wiesz, lubię czasami powiedzieć coś…”

K. Wojewódzki „Okay.”

C. Pazura „…żeby wsadzić kij w mrowisko. Lubiłem, a teraz już tak nie za…”

P. Kędzierski „Ale to Mantra, polecam, bo ona relaksuje. Jak słuchasz „Radia Maryja”, to cię relaksuje w samochodzie.”

K. Wojewódzki „Chociaż, jak słuchasz o tym, że gender jest bardziej szkodliwy niż komunizm, to nie wiem, czy to jest Mantra, i jak, że duży wpływ na lewicę ma masoneria, to też…”

P. Kędzierski „W Ameryce oglądałem Fox News…”

K. Wojewódzki „Okay…”

P. Kędzierski „Podobny efekt.”

K. Wojewódzki „A, ty jesteś, Cezary, wierzący, czy bardzo wierzący, bo ja pytam cię jako ateista, to też jestem ciekaw, jak to u ciebie…”

C. Pazura „A wy, ateiści, w co wy wierzycie? Bo to ciekawe. Czy nie wierzysz w ogóle w nic? Bo w coś musisz, nie? No, wierzysz, czy nie?”

K. Wojewódzki „Ja mam taki dylemat – bo jeżeli Boga naprawdę nie ma, to w co my nie wierzymy, rozumiesz.”

C. Pazura „Jak to… Była taka żydowska prawda, nie? „Jeżeli Boga nie ma, to nie daj Boże, a jeżeli jest, to niech cię ręka boska broni”.”

K. Wojewódzki „A ty akceptujesz reguły państwa świeckiego, czy chciałbyś jednak więcej takiego transferu zasad ewangelicznych ze świata chrześcijańskiego do świata cywilnego?”

C. Pazura „No, one mi się podobają, wiesz… Bo one ustawiają, ustawiają jakoś ten świat, który w tej chwili, mam takie wrażenie, troszkę jednak stoi na głowie, wiesz. I to są takie…, taki dekalog, no, to jest taka podstawowa, wiesz, rzecz, na której się opiera…, opierało, opiera i opierać będzie ci świat i nasze, no, „nie zabijaj”, „nie kradnij”, wiesz…”

P. Kędzierski „Uniwersalne historie…”

C. Pazura „Uniwersalne rzeczy, więc…”

K. Wojewódzki „Chociaż akurat „nie cudzołóż”, to…”

C. Pazura „Dlatego ominąłem…, ominąłem…”

P. Kędzierski „Skupił się na „nie zabijaj”…”

C. Pazura „…bo nie wiem, co to jest „nie cudzołóż”, wiesz, bo z tymi łóżkami teraz jest, jak idziesz do hotelu, no, wiesz, z żoną, no, to nie wiesz – łożysz cudzo, czy nie...”

K. Wojewódzki „No, tak… Nie, bo był taki moment…, był taki moment, że zacząłeś być postrzegany jako – ja nie rozumiem tej kategorii, ale tak pisano – aktor prawicowy, czy konserwatywny? Człowiek prawicowy, czy konserwatywny…”

C. Pazura „Nie, wiesz, jak… U nas jest chyba to…”

K. Wojewódzki „Ja w ogóle nie rozumiem tej mapy – konserwatywny, nie konserwatywny prawicowy, lewicowy…”

C. Pazura „No, właśnie, ja…”

P. Kędzierski „Łatwo dać komuś etykietę…”

K. Wojewódzki „To są drogowskazy, które do niczego nie prowadzą…”

C. Pazura „Ktoś wymyślił…, ktoś wymyślił taką mapę, że jak ktoś chodzi do kościoła, to jest prawicowy, no i tyle, no.”

P. Kędzierski „No, dobrze, do…”

K. Wojewódzki „Ale, poczekaj…”

P. Kędzierski „No…”

K. Wojewódzki „Jeżeli jest sprzed dwóch dni informacja – posłanka Maria Kurowska z PiS-u…”

C. Pazura „Słabo znam się na tych…, na tych newsach, które…”

K. Wojewódzki „Ale, to nie o to chodzi. Ona stwierdziła, że sytuacja na granicy polsko-białoruskiej zmieniła się od czasu, posłuchaj, wprowadzenia do Sejmu relikwii św. Andrzeja Boboli. I to jest trochę to, co zadałem takie pytanie, niedawno był u nas kandydat na prezydenta oraz…”

P. Kędzierski „Hołownia Szymon…”

K. Wojewódzki „Hołownia, tak. I zadałem mu takie pytanie – jak się odniesie do informacji, którą widziałem w radiu…, w Telewizji Republika, że Pan Bóg pogniewał się na naszych skoczków, bo teraz są w TVN-ie, dlatego tak nisko latali…”

C. Pazura „Naprawdę?”

K. Wojewódzki „Tak. I teraz jest… Czy dla ciebie, człowieka wierzącego informacja o tym, że figura Andrzeja Boboli wniesiona do parlamentu coś zmienia w naszym życiu…”

C. Pazura „Nie figura, relikwia…”

P. Kędzierski „Relikwia…”

C. Pazura „Relikwie, to co innego…”

K. Wojewódzki „No, dobra, relikwia…”

C. Pazura „Powinieneś wiedzieć jako ateista…”

K. Wojewódzki „Dobra…, no, tak, no…”

C. Pazura „Nie, nie, no, myślę, że ten…”

K. Wojewódzki „Czy to nie jest trochę myślenie magiczne i taka, bym powiedział, trochę, trochę, no, beka z religii, no, z chrześcijaństwa…”

C. Pazura „No, ja myślę, że to niedobrze takie wypowiedzi robią religii.”

K. Wojewódzki „Czemu robisz taki akcent, jakbyś przyjechał ze Wzgórz Golan?”

C. Pazura „O, niedobrze… Nie, to niedobrze…”

P. Kędzierski „Z Golgoty…”

C. Pazura „To…, to niedobrze robi w religii, wiesz…”

K. Wojewódzki „No, no, no…”

C. Pazura „…i mi się wydaje, że największy kłopot ja mam z tym, że sami katolicy sobie robią z tego…”

P. Kędzierski „Happening…”

C. Pazura „…happening, problem..”

K. Wojewódzki „A różaniec dla Polski…, czy „Różaniec do granic Polski”…”

C. Pazura „Oj…”

K. Wojewódzki „Czy to był happening? Bo stałeś się mimowolnie twarzą tego. Czy to było takie gwałtowne nawrócenie, czy biznes?”

C. Pazura „Dlaczego nawrócenie? Dlaczego biznes?”

K. Wojewódzki „No, pytam. No, nie wiem, zadaję pytanie…”

C. Pazura „Gdybyś ty mnie zapytał, no, w swojej audycji, czy…”

K. Wojewódzki „To jest moja audycja też…”

C. Pazura „…jak się modlę… No, no, to zapytaj, czy się modlę.”

K. Wojewódzki „Cezary, modlisz się?”

C. Pazura „No, pewnie.”

P. Kędzierski „No, dobra…”

C. Pazura „No, i ja tak tylko powiedziałem to, co robię od zawsze…”

K. Wojewódzki „Ale nie masz takiego wrażenia, że termin tej akcji – mówię o tym odmówieniu modlitwy różańcowej na granicach Polski – że miało coś wspólnego z nieprzyjmowaniem migrantów muzułmańskich…”

C. Pazura „Nie, nic nie miało…”

K. Wojewódzki „W tym czasie był to…”

C. Pazura „Kubuś…”

K. Wojewódzki „…aspekt islamofobiczny był, Cezary…”

C. Pazura „Popatrz mi w oczy.”

K. Wojewódzki „Patrzę…”

P. Kędzierski „Patrzą sobie w oczy.”

C. Pazura „Przysięgam ci – nic takiego…”

K. Wojewódzki „Na pewno?”

C. Pazura „Przysięgam ci…”

K. Wojewódzki „Jak Boga kochasz?”

C. Pazura „Jak Boga kocham…”

K. Wojewódzki „No, dobrze…”

C. Pazura „Niemożliwe to jest…”

K. Wojewódzki „Naprawdę?”

C. Pazura „Rozumiesz?”

P. Kędzierski „Możliwe jest to…”

C. Pazura „Tak, dla prawdziwego katolika to jest niemożliwe, no.”

P. Kędzierski „…że byłeś 27 lat ministrantem? Wytłumacz mi to.”

C. Pazura „Ale nie mogłem potem dłużej, bo się dziecko urodziło…”

P. Kędzierski „No… Ale jak można być 27 lat ministrantem?

C. Pazura „Nie 27, do 27. roku życia.”

P. Kędzierski „No, ale przecież to jest 27 lat.”

P. Kędzierski „Nie, od 7. roku to 20.”

K. Wojewódzki „No, dobrze. A jak można być…”

P. Kędzierski „Ale jak to jest możliwe?”

C. Pazura „No, znaczy, wiesz, jak przychodziłem do kościoła, to szedłem od zakrystii, zakładałem komżę i służyłem do mszy.”

P. Kędzierski „Dobra, to teraz ja mam jedno ważne pytanie…”

K. Wojewódzki „Poczekaj, bo ja jeszcze muszę sprecyzować…”

P. Kędzierski „No…”

K. Wojewódzki „Jaka to jest logika – pytam jako ateista…”

C. Pazura „No, właśnie…”

K. Wojewódzki „…jesteś twarzą akcji „Różaniec do granic Polski”, będą dwukrotnym rozwodnikiem?”

C. Pazura „A, ty mówisz to, co wszyscy.”

K. Wojewódzki „No, bo ja jestem wszyscy.”

C. Pazura „No, to ja nie mogę się modlić, dlatego że jestem rozwodnikiem?”

K. Wojewódzki „Tak, ja ci zabraniam.”

C. Pazura „A, no, chyba że ty mi zabraniasz… Widzisz, i to jest punkt widzenia ateisty…”

P. Kędzierski „I teraz Pazura przestaje się modlić…”

C. Pazura „…to jest punkt widzenia ateisty…”

K. Wojewódzki „Mogę cię poprosić o niemodlenie się…”

C. Pazura „Proś… Dziękuję… (śmiech).”

P. Kędzierski „Ale ja chciałem się zapytać o jedną rzecz, bo ja to doświadczyłem u moich rodziców, którzy są…”

C. Pazura „O, widzisz? On miał doświadczenie…”

P. Kędzierski „…są osobami bardzo wierzącymi. Skończyli oboje teologię, chodzili do kościoła. I w pewnym momencie…”

K. Wojewódzki „Ale, jako do budynku, czy do jako miejsca sacrum?”

P. Kędzierski „Miejsca sacrum. I widzę…”

C. Pazura „A, czemu ma służyć ta rozmowa? Nadal nie rozumiem…”

P. Kędzierski „Ale, czy ja mogę zadać pytanie?”

C. Pazura „Piotrek zadaje pytanie… Dobra, dawaj, dawaj…”

P. Kędzierski „Chodzi o to, czy miałeś kryzys wiary, w związku z tym? Tak jak moi rodzice, mają kryzys wiary w związku z instytucją, która, no, przestała być ich rzecznikiem, przestała być zgodna z wartościami, które sama głosi – o to mi chodzi.”

C. Pazura „Wiesz co? Ale ja myślę, że jakby cała filozofia polega na tym, że jeżeli traktujesz wspólnotę jako wspólny dom, jako, wiesz, jedną całość, to jeżeli są tam problemy, to trzeba z tymi problemami sobie poradzić, i to w sposób zasadniczy, a nie uciekać. No, widzisz, bo to jest…”

P. Kędzierski „A, czy Kościół umie sobie z tym poradzić?”

C. Pazura „To jest tak, jak na froncie… Ja nie wiem, czy Kościół umie, ale my powinniśmy umieć.”

P. Kędzierski „Ale myślisz, że wierzący upomni…”

K. Wojewódzki „Kościół powszechny – to wy jesteście Kościołem…”

C. Pazura „No, my, tak… To Kuba ma rację…”

K. Wojewódzki „To ty, tak, to wy jesteście Kościołem.”

C. Pazura „Tak, dokładnie. Ja nie, ja nie…”

P. Kędzierski „No, to jak?”

C. Pazura „Nie mów do mnie „Janie” (śmiech). Ja nie jestem Kościołem.”

P. Kędzierski „No, to jak Kościół może sobie…, bo rozumiem, że ty jesteś…”

C. Pazura „Wiesz co? Ale to jest rozmowa na jakiś dłuższy taki… Ja się na tym nie znam.”

P. Kędzierski „Przedłużymy, tak jak talk show Kuby, przedłużymy o kwadrans.”

K. Wojewódzki „Przepraszam, chciałem oddzwonić, jak na mszę…”

(śmiech)

C. Pazura „Nie, ja tutaj ci nie odpowiem na to pytanie…”

K. Wojewódzki „Tylko chciałem sprawdzić poziom bigoterii…”

P. Kędzierski „Ja się zastanawiam…”

C. Pazura „Co to jest bigoteria? Żebym wiedział, żebym wiedział…”

P. Kędzierski „…po prostu, co ty czujesz…”

K. Wojewódzki „Tak rzuciłem…”

P. Kędzierski „…jako osoba wierząca, że Kościół, co chwilę, instytucja, podkłada sobie samemu nogę i staje się obiektem często niestety drwin, a dla wierzącego może być to bardzo przykre.”

C. Pazura „Wiesz, ja w ogóle wychodzę z założenia – jeżeli coś się dzieje, to się dzieje z winy tego, który, który, wiesz, który to zrobił. No, trzeba, trzeba to… To tak jak sądy trzeba reformować, tak jak, wiesz, z Kościołem trzeba zrobić, wiesz…”

K. Wojewódzki „Ale w taki sposób, jak są reformowane?”

C. Pazura „Nie, nie wiem, w jaki, bo ja się nie znam na reformach. Dlatego też nie znam się na reformach Kościoła, no, bo z jakiej racji ja mam się na tym znać? Ja mogę, bracie…”

K. Wojewódzki „Ja się znam na reformach…”

C. Pazura „…się modlić, ja, jako prawdziwy katolik, a ty na reformach… (część wypowiedzi niewyraźna)”

K. Wojewódzki „Dobrze, zakończmy ten temat…”

P. Kędzierski „No, zanim ten człowiek nie odpowie wprost na to pytanie…”

C. Pazura „Ale…, bo nie wiem, co ci odpowiedzieć, stary, no…”

K. Wojewódzki „Poczekaj, ale to zaszachujmy go jego własną logiką…”

C. Pazura „Mnie się strasznie podoba – strasznie, to też złe słowo – mi się bardzo podoba Ewangelia właśnie, bo to wiara, Biblia, wiesz, to jest książka, którą możesz czytać stale, dlatego że…”

K. Wojewódzki „Szczególnie słowo (?), tam jest dużo akcji…”

C. Pazura „No, to akurat…”

P. Kędzierski „Takie „Psy” (śmiech). Trzy…”

K. Wojewódzki „Dużo jest sado and maso…”

P. Kędzierski „Kain i Abel…, u…”

K. Wojewódzki „Marek Konrad pokazał…”

C. Pazura „Kondrat…”

K. Wojewódzki „Marek Kondrat, nasz serdeczny kolega pokazał, także twój kolega z planu, pokazał, w jak niebanalny sposób można pozostając jednocześnie ważną postacią życia publicznego przestać być aktorem. Ty myślałeś kiedyś o swoim zakończeniu kariery, pomyśle? Czy raczej będziesz chciał, żeby ona wygasała? No, bo Marek jednak przeciął tę ścieżkę, ten ciąg kulturowy Marka jako aktora.”

C. Pazura „Ja rozmawiałem na ten temat z Olafem w momencie, kiedy to się stało. Z Olafem jesteśmy przyjaciółmi do dziś, i ja mówię – „Boże, co ten Marek zrobił? Zobacz, on odszedł. Taki gigant…”

K. Wojewódzki „No…”

C. Pazura „…wielki aktor, tyle ról przed nim przecież, ten… A Olaf – to byliśmy strasznie wtedy przepracowani, byliśmy rozgoryczeni, mieliśmy taki…, myślę, że Marek też był na tym etapie, wiesz? – I Olaf mówi – „Cezary, ale tak między Bogiem a prawdą, jakbyś miał inne źródło dochodu…”

K. Wojewódzki „Czy byś zostawił aktorstwo…”

C. Pazura „Ja mówię – „Ja chyba bym to pierdyknął, rzeczywiście i zrobił coś…”.”

K. Wojewódzki „Naprawdę?”

C. Pazura „Wtedy tak powiedziałem, wiesz…”

K. Wojewódzki „A ja w ogóle cię tak nie odbieram, bo ja mam wrażenie, że to ty jesteś aktorstwem, niestety…”

P. Kędzierski „Chodzącym…”

K. Wojewódzki „…że ty jesteś, no, stałeś się trochę…”

C. Pazura „Ale wiesz, jak mi jest fajnie, jak sobie w domu siedzę z najmłodszą córeczką i jak mam wyjść do pracy, to mam z tym problem. Wolę z dzieckiem zostać, tylko za to nie płacą. (śmiech)”

P. Kędzierski „Ale ty miałeś próby…”

K. Wojewódzki „Żona mogłaby ci płacić.”

C. Pazura „Ale, poczekaj, à propos, widzisz, żona – wywołałeś…”

K. Wojewódzki „No…”

C. Pazura „…do tablicy Edytkę.”

K. Wojewódzki „Ta…”

C. Pazura „Mam nadzieję, i o to się modlę…”

K. Wojewódzki „…że… o…”

C. Pazura „…że…, żeby ta moja kariera tak sobie wygasała i wreszcie sobie wygasła doszczętnie…”

K. Wojewódzki „I przejdziesz na utrzymanie żony.”

C. Pazura „Tak, że kiedyś ona, że tak powiem…”

K. Wojewódzki „Oj, Boże…”

C. Pazura „…nie, że utrzymanie…”

P. Kędzierski „Czy Edyta tego słucha?”

C. Pazura „No, myślę, ma… Tak.”

K. Wojewódzki „Ma zadane...”

C. Pazura „Ma zadanie… Ale, wiesz, że ona kiedyś…, ona naprawdę ma świetne pomysły na życie we współczesnym świecie, których ja nie mam. Bo ja na tym współczesnym świecie się nie znam…”

P. Kędzierski „Ale, ty na tym Instagramie – wygląda na to, jakby Edytka ciebie ustawiała, rozstawiała, tu mówi – „Czarek, mów”, jest reżyserem twojego życia w social mediach.”

C. Pazura „Tak wygląda?”

P. Kędzierski „Trochę tak wygląda.”

C. Pazura „No, wszystko znane…”

P. Kędzierski „Ale dobrze, pozytywnie, bo to jest urocze od razu…”

K. Wojewódzki „Nie, nie, poza tym sposób, w jaki ogarniasz czy YouTube, czy Instagram pokazuje, że jednak jesteś cyfrowy, digitalowy…”

C. Pazura „Tak, ale to dzięki niej…”

K. Wojewódzki „…i dajesz radę, no, tak…”

C. Pazura „…dzięki niej, dzięki niej, bo ona mi daje ten młodzieńczy punkt widzenia…”

P. Kędzierski „No…”

C. Pazura „…który…, który ja…, ja już go traciłem, wiesz, a ona…”

P. Kędzierski „Ale powiem…”

C. Pazura „Ale ja powiem ci, że ja wolę z młodszymi gadać, niż z wapnem (?).”

(śmiech)

P. Kędzierski „Ja ci powiem, że szczerze, że ten kanał YouTube’owy, spędziłem na nim trochę czasu, jest świetny.”

C. Pazura „Dziękuję…”

P. Kędzierski „Tam się odnajdujesz…”

K. Wojewódzki „Wujek Czarek…”

P. Kędzierski „To Wujek Czarek jest po prostu Wujkiem Czarkiem i nikogo tam nie udajesz, i to tez jest super. Dlatego social media cię kochają. Makłowicza kochają, Kazika, po jego wysypie instagramowych fotografii, myślę, że też pokochają, bo ma to jakiś tam swój styl.”

K. Wojewódzki „Tak przekornie, z litości.”

P. Kędzierski „To prawda.”

K. Wojewódzki „A, powiedz mi – patrzysz na swoje dzieci w liczbie trzech plus jedno dorosłe, troje – czy któreś z nich pójdzie w twoje ślady i czy to jest dobry ślad?”

C. Pazura „Wiesz co? Mam nadzieję, że nie będą musiały. Chociaż wiesz, są utalentowane….”

K. Wojewódzki „A dlaczego nie będą musiały? Bo to mówisz, jak o jakiejś Golgocie.”

C. Pazura „Ja widzę, wiesz, po swojej najstarszej córce i po tych teraz dzieciakach, wiesz, no, Amelce…”

K. Wojewódzki „Mówisz o córce z pierwszego małżeństwa, tak?”

C. Pazura „Tak..”

K. Wojewódzki „Ale ona jednak reprezentuje jakiś artystyczny quasi zawód, no…”

C. Pazura „Tak, ona nawet skończyła Wydział Aktorski u Maćka Ślesickiego, tam zagrała, ale nigdy nie miała takiego, takiej…”

P. Kędzierski „Ciągu na bramkę?”

C. Pazura „…takiej…, motywacji takiej, że ona musi być aktorką, nie miała tego nigdy.”

P. Kędzierski „Czyli była zajawka taka…”

C. Pazura „…i moje dzieci też chyba widzą, wiesz, że tata jest aktorem, o, ten pan przyszedł, zrobił sobie zdjęcie, i one tak nie za bardzo kumają, dlaczego – „A, tato, to ty byłeś sławny?” No, ja mówię – „No, tak, byłem sławny”.”

K. Wojewódzki „A jak, w przeszłym mówią?”

C. Pazura „Tak.”

K. Wojewódzki „Ohydne.”

C. Pazura „No, nie, ale przecież one jakby nie widzą tego tak, jak ty mówisz – ten ogrom popularności…”

K. Wojewódzki „No…”

C. Pazura „Przecież na co dzień tego nie widać. Idziesz ulicą, ktoś się uśmiechnie, ktoś robi sobie zdjęcie…”

K. Wojewódzki „No, nie wierzę, że cię ludzie nie zaczepiają, no.”

C. Pazura „Nie, w Warszawie nie. Ale powiem ci – byliśmy na zakupach w Iławie i tam się rzeczywiście…”

K. Wojewódzki „Jeździcie na zakupy do Iławy?”

C. Pazura „No, bo tam mamy, niedaleko mamy miejscówkę…”

K. Wojewódzki „No, wiem, dom masz na Mazurach, no…”

C. Pazura „Wiesz, i tego…, byliśmy tam w domu handlowym takim dużym, i tego…, i tam właśnie się zebrało sporo osób, sobie zdjęcia ze mną robili, i pamiętam, Edytka mówi – „No, na prowincji to jeszcze cię pamiętają”. (śmiech)”

K. Wojewódzki „No, to ładnie…”

P. Kędzierski „A masz jeszcze ten syndrom…”

C. Pazura „Ale Iława… Teraz nie, to nie jest prowincja, nie…”

K. Wojewódzki „Ale masz ten syndrom, bo ty mi kiedyś się żaliłeś, że „Posterunek 13” tak bardzo rozochocił 13, 14-latków, że do ciebie podchodzili i mówili – „Ceść Carek, zrób minę”.”

C. Pazura „No, tak, ale oni mają teraz już czterdzieści lat, trzydzieści parę, nie?”

K. Wojewódzki „Ale, nie, bo ja się na przykład uczę – jak do mnie podchodzi naprawdę, no, dwa razy, albo trzy razy młodszy ode mnie człowiek i mówi do mnie na „ty”, to ja myślę – cholera, no, to znaczy, że mnie ogląda, to znaczy, że jest ze mną zakolegowany…”

C. Pazura „Tak…”

K. Wojewódzki „…i traktuję to jako wytłumaczenie.”

C. Pazura „Ja kiedyś zwróciłem uwagę takiemu młodemu chłopcu – „Dlaczego ty mówisz do mnie na „ty”? Co to, jestem twój kolega?” A on mówi, tak się, wiesz, widać, że myślące dziecko i mówi – „Przepraszam pana najmocniej, ale po prostu my tak z rodziną pana uwielbiamy…”.”

K. Wojewódzki „No, właśnie.”

C. Pazura „… „pana oglądamy, że…”

P. Kędzierski „…jak z domownikiem…”

C. Pazura „… „że tak jakby pan był naszym kolegą. Ja już tak nie będę do pana mówił…”.”

K. Wojewódzki „Tak, tak, ja też to zrozumiałem, tak…”

C. Pazura „Ja mówię – „Aha, to o to chodzi”, wiesz…, bo rzeczywiście…”

K. Wojewódzki „Bo to nie chodzi o spoufalanie, tylko…”

C. Pazura „Nie, nie…”

K. Wojewódzki „…jak ktoś do ciebie mówi na „ty”, to znaczy, że jest z tobą zakolegowany przez ten pieprzony ekran…”

C. Pazura „Tak, no…”

K. Wojewódzki „Czy z komputera…”

P. Kędzierski „Tutaj wspomniał Marka Kondrata i o jego biznesach. Ty nie dokończyłeś. Miałeś pomysł na jakiś biznes?”

K. Wojewódzki „No, przecież było wino Pazuro, niedobre, ale za to drogie.”

C. Pazura „Nie drogie, ale za to dobre.”

(śmiechy)

K. Wojewódzki „Przepraszam, pozdrawiamy Janusza…”

C. Pazura „Pyszne, pyszne…”

P. Kędzierski „Pyszne, pyszne…”

C. Pazura „Smaczne, mniam, mniam…”

P. Kędzierski „Ale teraz kombinujesz z jakimiś biznesami swoimi, czy nie?”

C. Pazura „Tak, znaczy, moja Edytka ma…”

K. Wojewódzki „Czy mają fermę złota, firmę, złotem handlują…”

C. Pazura „No, produkujemy biżuterię.”

K. Wojewódzki „In geniale…”

C. Pazura „Żebyś wiedział… Co to znaczy…?”

K. Wojewódzki „…jak genialnie, jak genialnie, tak…”

C. Pazura „Nie, nie. Moja Edytka ma też, produkuje ciuchy, wiesz, piękne takie dresy dla dziewczyn, wiesz. Zaczęło się, no, niewinnie, a w tej chwili to tak, no, już zaczyna…”

K. Wojewódzki „… (?) jest bardzo znana…”

(śmiech)

C. Pazura „No, Edytka…”

P. Kędzierski „A powiedz mi… Rinke, słuchaj…”

K. Wojewódzki „A, czy ty byłeś dłużej, bo chciałbym, żebyś to przeanalizował, ty byłeś dłużej biedny, czy dłużej jesteś bogaty?”

C. Pazura „Ja nie jestem bogaty.”

K. Wojewódzki „Jesteś zamożny. Widziałem twój dom na Mazurach, byłem w twoim domu w Warszawie – to są kurna rezydencje.”

C. Pazura „Ale, no, nie, to że… Nie, no, co ty? Ja ten dom kupowałem, jak tam jeszcze było błoto do kolan na Muranowie…, na Wilanowie… Na Mazurach nie było nic.”

K. Wojewódzki „Ale czekaj, to masz na Mazurach…, miałeś dom, obok którego był dom dla ludzi, którzy mieli pilnować twojego domu. Przecież byłem tam u ciebie.”

C. Pazura „Nie, no, to jest cały czas…”

K. Wojewódzki „No, to była wielka… Miałeś dostęp do jeziora, własny pomost.”

C. Pazura „Ja mam 500 metrów linii brzegowej…”

K. Wojewódzki „No, no, no, nie każdy tak ma.”

C. Pazura „No, nie.”

K. Wojewódzki „No…”

C. Pazura „Ale to kosztuje.”

K. Wojewódzki „No, właśnie o tym mówię…”

C. Pazura „Ale wiesz, ale ja zagospodarowałem swoje oszczędności już daaawno, dawno, dawno temu. I wszystko – zobacz te ręce – tymi rękami zrobiłem, powolutku, powolutku, przez ze dwadzieścia parę lat.”

K. Wojewódzki „No, nie wierzę, że reprezentujesz niski standard. Chodzi mi o to – w którym momencie życia poczułeś się naprawdę zamożny i samodzielny?”

C. Pazura „Wiesz co? Ja tak pierwsze pieniążki zarobiłem tak naprawdę, że odłożyłem…”

K. Wojewódzki „No…”

C. Pazura „…i pamiętam ten moment, jak zobaczyłem taki pasek, wtedy przysyłali takie paski z banku, takie..."

P. Kędzierski „Z kontem.”

C. Pazura „… z kontem, z tego…”

K. Wojewódzki „Ile tam było?”

C. Pazura „100 tys. złotych.”

K. Wojewódzki „Oj, to musiało być dawno.”

P. Kędzierski „To przed denominacją jeszcze… (śmiech)”

C. Pazura „To co? To mało?”

K. Wojewódzki „Nie, ale kiedy to było? Przecież co to jest 100 tys. złotych, Czarek.”

C. Pazura „Tak, masa pieniędzy…”

K. Wojewódzki „Mam tyle przy sobie. Głupio się pytaj…”

P. Kędzierski „W trakcie naszej rozmowy już 90.”

C. Pazura „Słuchaj, nie rób mi tego, proszę cię…”

K. Wojewódzki „Nie, ale poczekaj, to było w 80. latach, tak?”

C. Pazura „No, nie w 80., no, „Posterunek” – 97 rok, pierwsza transza…”

K. Wojewódzki „No, dobra, no…”

C. Pazura „I ja pamiętam, jak to zobaczyłem, mówię – „Boże, jestem bogaty.”

K. Wojewódzki „Co kupić…, co kupić…”

(śmiechy)

C. Pazura „Naprawdę, wiesz…”

K. Wojewódzki „A Pan Bóg powiedział – „Jeszcze nie teraz.”

C. Pazura „A on mówi – „Niech procentuje” (śmiech).”

P. Kędzierski „A ty się chciałeś kiedyś bawić w politykę, albo zaczepiali cię? Bo byłeś tak popularny, że na pewno PSL-owi byś się przydał.”

C. Pazura „Nie, ja ci powiem, że ja…”

K. Wojewódzki „…że jesteś popularny na prowincji…”

C. Pazura „…ja na Facebooku nawet pisałem felietony takie stricte polityczne.”

P. Kędzierski „Ale co?”

C. Pazura „Ostre takie, wiesz, mocne.”

P. Kędzierski „Pazura 2022?”

C. Pazura „Wiesz, ale doszedłem do wniosku, że to jest bez sensu.”

P. Kędzierski „No, ale ciągnęli cię, czy nie? Zaczepiali? Przecież to by był wielki kapitał dla takich.”

C. Pazura „Ale ja nie, nie, nie…”

K. Wojewódzki „Nie, ale to byłaby strata marki dla Cezarego.”

C. Pazura „Nie, ale to się nie… Poza tym, słuchajcie, o czym my mówimy? Ja polityków tylu znam osobiście, że powiem ci szczerze, że…, no, że, że wiem, że to nie wolno.”

P. Kędzierski „No, bo u Kwaśniewskiego się podpisałeś przecież, przypominam…”

C. Pazura „Niestety tak, nie musisz przypominać, to lepiej, żebyś…”

K. Wojewódzki „A zagrałbyś w filmie „Smoleńsk”?”

C. Pazura „Nie wolno takich rzeczy…”

K. Wojewódzki „A zagrałbyś w filmie „Smoleńsk”? Zagrałbyś w filmie „Smoleńsk”? Widziałeś film „Smoleńsk”?”

C. Pazura „No, właśnie jeszcze nie widziałem. A to już było?”

K. Wojewódzki „Było już, tak… Teraz będzie dwójka…”

(śmiech)

C. Pazura „Nie, nie widziałem, nie widziałem. Jakoś się opuściłem.”

P. Kędzierski „No, ale poczekaj. Byłeś prezesem zarządu Stowarzyszenia Aktorów Teatralnych…”

C. Pazura „Tak, tak, to było…”

P. Kędzierski „…i Telewizyjnych… Tak, jak Ronald Reagan. On też był prezesem stowarzyszenia…”

C. Pazura „No, to były czasy, kiedy głównym beneficjentem pieniędzy, które aktorzy otrzymywali za powtórki, no, był tylko ZASP, no, i okazało się, że tam jest zabójcza prowizja, wiesz, na którą myśmy się nie chcieli zgodzić…”

P. Kędzierski „No, to jakie sukcesy miał pan prezes?”

C. Pazura „Żadnych, oprócz tego, że stworzyliśmy alternatywę dla innych i mogliśmy być bardziej uczciwi, co… Stary, no, to się skończyło w ten sposób, że ja musiałem dokładać do biznesu co miesiąc, bo to się…, miałem 150 aktorów. No, to zbyt długo to tłumaczyć, ale to też nie wolno takich rzeczy robić. To prezesowanie też nie jest… Tak samo, jak byleś u mnie w biurze.”

P. Kędzierski „Co innego zagrać prezesa…”

C. Pazura „Stary, najgorszy czas w moim życiu, to jak ja chodziłem…”

K. Wojewódzki „Firma…”

C. Pazura „…do firmy z teczką i siadałem za biurkiem.”

K. Wojewódzki „No, i musiałeś zliczyć koszty, no…”

C. Pazura „I mówiłem – „Pazura, przecież nie po to…”

P. Kędzierski „A jaką funkcję miałeś w tej firmie swojej?”

C. Pazura „No, prezesem byłem.”

P. Kędzierski „Tylko tyle?”

K. Wojewódzki „Ona się „Cezar” nazywała…”

C. Pazura „No…”

K. Wojewódzki „Zrobiliście co? „Sztos 2” i zrobiliście „Weekend”, nie?”

C. Pazura „… „Weekend” i „Sztos 2”, tak.”

K. Wojewódzki „A ja mam do ciebie takie pytanie, myślę, że też w imieniu Piotra, bo cała nasza trójka jest po trzydziestce, ty jesteś spełniony jako ojciec…”

C. Pazura „Ja 39 skończone mam.”

K. Wojewódzki „Jesteś spełniony jako…”

P. Kędzierski „…i pół…”

K. Wojewódzki „Powiedz mi, ale tak serio, poświęćmy trochę czasu na prywatne sprawy. Opłaca się żenić z dużo młodszą partnerka? No, bo ja bym chciał i Piotrek chyba jednak ten kierunek, nie?”

P. Kędzierski „Też.”

K. Wojewódzki „No.. Doradź nam, teraz poważnie, ścisz troszeczkę muzykę, dobra?”

P. Kędzierski „Ścisz znowu…”

C. Pazura „No, ale Edytka też już jest po trzydziestce.”

P. Kędzierski „Ale była…”

K. Wojewódzki „Ale byłem na waszym ślubie i pamiętam, jak ona wyglądała – wyglądała jak dziecko, no, ale takie oczywiście już dorosłe dziecko, no.”

C. Pazura „Pięknie wyglądała. Pamiętam, jak się uśmiechałeś, jak to mówiłeś Edytce. To się ucieszyła.”

K. Wojewódzki „Ona wie, że ja ją lubię.”

P. Kędzierski „Co mamy robić? Ja i trochę starszy, ciupinkę starszy Kubuś.”

K. Wojewódzki „Powiedz serio, bo tu czekaj, bo nie oszukujmy, nie zaginajmy rzeczywistości – to jest twoje trzecie małżeństwo. Czyli czego powinniśmy się wystrzegać, żeby nasze trzecie nie było szczęśliwe, tylko chociażby długie?”

C. Pazura „Nie, powiem ci, że ty już nie masz, wiesz, specjalnie na co czekać…”

K. Wojewódzki „A mógłbyś powiedzieć coś takiego, jak kolega?”

C. Pazura „Poczekaj, bo ja się żeniłem…”

K. Wojewódzki „…ja się teraz pytam…”

C. Pazura „…pochopnie.”

K. Wojewódzki „Za każdym razem – pierwszym i drugim?”

C. Pazura „Tak. A to…”

K. Wojewódzki „A jak definiujesz pochopność?”

C. Pazura „No, bez przemyślenia. Nie znałem człowieka i się…”

P. Kędzierski „No, to ile trzeba poznawać?”

C. Pazura „…i wiesz… A czasami wystarczy jeden dzień, a czasami wystarczy…”

P. Kędzierski „No, właśnie…”

C. Pazura „…dwa lata, wiesz, potrzeba dwóch lat. Ale jest… Ja wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia i…”

K. Wojewódzki „No, no, taka była…”

P. Kędzierski „No, ale u ciebie trzecie małżeństwo jest przykładem takim książkowym…”

C. Pazura „Tak, trafiłem.”

P. Kędzierski „…tej miłości.”

C. Pazura „Będziesz się śmiał…”

P. Kędzierski „To jest wzruszające.”

C. Pazura „Będziesz się śmiał…”

P. Kędzierski „Ale dlaczego, a ja cię uwielbiam, Cezary…”

C. Pazura „Ale uwaga zwraca, wiesz na co?”

K. Wojewódzki „Ale skąd mamy…”

C. Pazura „Bo ja ją sobie wymodliłem, Kubuś.”

P. Kędzierski „Jak to jest? A jak ta modlitwa brzmi? Powiedz mi.”

C. Pazura „No nie, naprawdę chciałem po prostu…”

K. Wojewódzki „A możesz powiedzieć, jak brzmiała ta modlitwa? Pewnie blondyneczka…”

C. Pazura „Powiem ci… Nie… Powiem ci…”

K. Wojewódzki „…okrągła pupka…”

C. Pazura „Nie…”

(śmiechy)

P. Kędzierski – wypowiedź niewyraźna

C. Pazura „Nie… Ale nie. Ooo, nie…”

P. Kędzierski „Brzydko zabrzmiało…”

C. Pazura „Kochany, znasz taką Tadeusza Nalepy „Modlitwę”?”

K. Wojewódzki „No, oczywiście, genialna.”

C. Pazura „Tam jest taka zwrotka – „A jeśli życia dać nie możesz, to daj mi przeżyć jeszcze raz tę miłość, która już wygasła w nas”.”

K. Wojewódzki „Okay.”

C. Pazura „Tymi słowami…”

K. Wojewódzki „A, czyli taka z rozpaczy…”

C. Pazura „Ja słuchałem, słuchałem tej piosenki cały czas, aż któregoś dnia wszedłem do pociągu… Stała blondynka…”

K. Wojewódzki „…byle jakiego…”

C. Pazura „No, nie byle jaki – do domu. I stała blondynka. Mówię – „Kurczę, dlaczego ja nie mogę mieć takiej pięknej, normalnej, fajnej dziewczyny?”.”

K. Wojewódzki „A pamiętasz pierwsze słowa, które do niej powiedziałeś – „Przepraszam, czy pani tu siedzi?”.”

C. Pazura „Nie…”

K. Wojewódzki „Jak to brzmiało? No?”

C. Pazura „Pierwsze słowa – „Ile masz lat?”.”

K. Wojewódzki „Nie wiem…”

C. Pazura „A ona mówi – „Dziewiętnaście, dziewiętnaście.” I ja sobie pomyślałem – „Masakra, młoda, ale...” – mówię. Ale widzisz, widzisz, to jest tak, że Edytka nigdy nie miała takiej trzpiotki w sobie, ona zawsze, mając 19 lat, była dojrzałą kobietą – w sposobie zachowania, w tym, jak mówiła, w tym, jak patrzyła na świat. Ona mi ustawiła świat we właściwym miejscu, we właściwych proporcjach.”

P. Kędzierski „A co poczuła Edyta wtedy? Powiedziała ci…”

C. Pazura „To była bardzo mądra osoba…”

P. Kędzierski „…kiedyś o tym? Że wszedł ten Pazura i mówi – „Ile mam lat”.”

K. Wojewódzki „No, bo to jest protekcjonalne…”

C. Pazura „Nie, ale… Znaczy, wcześniej rozmawialiśmy. Jak ja przypominam sobie pierwsze takie pytane, które jakby zaważyło, bo ja tam uśmiechnąłem się do niej, wiesz, byłem miły i ten…, tak zagadnąłem, jak ma na imię. I potem ją poprosiłem o numer telefonu. Jak mi dała numer telefonu, natychmiast zadzwoniłem.”

P. Kędzierski „Ale co? Wysiadłeś z pociągu i…”

C. Pazura „Ona… Nie, przy niej…”

K. Wojewódzki „Nie, siedząc obok.”

C. Pazura „Przy niej…”

K. Wojewódzki „Żeby sprawdzić, czy dobry.”

C. Pazura „Tak. Ona mówi – „A czemu do mnie dzwonisz?” Ja mówię…”

K. Wojewódzki „Ty jest lis…”

C. Pazura „… „Chciałem sprawdzić, wiedz, bo myślałem, że to…”

P. Kędzierski „....to psikus…”

C. Pazura „…że tak, że wiesz… I powiem ci, no, to dobrze, że wsiadłem do tego pociągu. Powiem ci, że, no, wreszcie znalazłem to szczęście, które…, które to szczęście, którego to szczęścia żadne złośliwe pytanie nie zabierze.”

K. Wojewódzki „Ale, poczekaj. Nie, nie, nie ma jeszcze właściwego pytania, jest drugi człon… (śmiech)”

P. Kędzierski, C. Pazura „Drugi człon… (śmiech)”

P. Kędzierski „Dobra, dobra…”

K. Wojewódzki „Poczekaj, drugi człon. Dwadzieścia ile lat różnicy jest między wami? Dwadzieścia, tak, parę lat?”

C. Pazura „Nie, ja 39, ona 34 jutro skończy.”

K. Wojewódzki „No, tak, no to wszystkiego dobrego na urodziny…”

P. Kędzierski „No, to całe dwadzieścia…”

K. Wojewódzki „…ci życzymy. Całujemy – cała redakcja, a jest tu parę osób. Chodzi mi o to, że ja i Piotr też lubimy odrobinę młodsze partnerki, tylko ten…, ta…, u mnie już ta różnica, jak ja sobie od swojego wieku odejmę dwadzieścia parę lat, to…”

P. Kędzierski „To ja wychodzę…”

K. Wojewódzki „To wychodzi… (śmiechy) Wtedy ja wychodzę. Nie, ale czy nie boisz się, że…, no, znam takie małżeństwa, i to czasami gdzieś następuje taki rodzaj dysproporcji. No, wiesz…”

C. Pazura „Kuba…”

K. Wojewódzki „…Marek Kondrat, Karol Strasburger udowodnili, że można jeszcze głębiej. Pytam…”

C. Pazura „Jeszcze głębiej (śmiech)…”

K. Wojewódzki „W sensie większej różnicy wieku…”

C. Pazura „Ale, Kubuś, to jest wszystko pozorne, dlatego, że ja się czuję młodo, Edytka jest i zawsze była dojrzałą dziewczyną. No, myśmy nigdy tej dysproporcji… Wiesz, kiedy ja dysproporcje zauważałem?”

K. Wojewódzki „No…”

P. Kędzierski „Przy social mediach.”

C. Pazura „Nie, ja mówię tak – „Zobacz, patrz. Pamiętasz?” – mówię – „ja ten 78 rok, jak oni tam zagrali, coś tego?” Ona mówi – „Ty, ale mnie jeszcze wtedy nie…” Ja mówię – „A, tak, tak”. Albo Mistrzostwa Euro, Świata oglądam…”

K. Wojewódzki „74, no…”

C. Pazura „… „Pamiętasz tę wodę?” Mówię – „A zapomniałem, przecież nie pamiętasz…”

P. Kędzierski „No, dobra…”

C. Pazura „A Gerta Millera… Aaa… A ona miała odwrotnie. Mówi tak – „O, „Król Lew”, moja ulubiona bajka z dzieciństwa”. Ja mówię – „Kurde, miałem to dubbingować”. (śmiechy)”

P. Kędzierski „Simba, słuchaj – ale powiedz mi…”

C. Pazura „Słuchaj, Simba…”

P. Kędzierski „…powiedz mi jedną rzecz – a czy jest tak, że ty coś opowiadasz i zdajesz sobie sprawę, że Edytka po prostu tylko i wyłącznie kiwa głową i mówi…”

C. Pazura „Nie, nie, wiesz co? Ona jest bardzo ciekawa tego wszystkiego. Ty wiesz, jak ona, jak ja tak patrzę sobie teraz na nią, mówię – „Edysia, ty jesteś po prostu…” Jak ona… Wiesz, co mnie najbardziej cieszy? I to będzie takie mało grzeczne i mało skromne, ale ja widzę, że ona bardzo przy mnie rozkwitła, wiesz? I wiem…”

K. Wojewódzki „To rzeczywiście jest nieskromne…”

C. Pazura „…że to jest nieskromne, że to też jest moja zasługa. Ona wie, jak bardzo ją kocham i ona wie, że ja umiem z nią postępować – z kobietą piękną, wspaniałą, mądrą, której trzeba umieć dać, pozwolić rozwinąć skrzydła…”

K. Wojewódzki „A, to trzeba pozwolić, to jest szowinista, no.”

C. Pazura „Nie, no, czekaj, ja jej pomagam…”

K. Wojewódzki „Ale… Nie, podlewasz…”

P. Kędzierski „Musimy już kończyć tę audycję, bo ona idzie…”

K. Wojewódzki „…metafizycznie…”

C. Wojewódzki „Nie, ona jest tak kochana…”

P. Kędzierski „…w bardzo złej…”

K. Wojewódzki „…metafizycznie podlewać, no…”

C. Pazura „15 lat już jesteśmy ze sobą.”

K. Wojewódzki „No, wiem, bo ja byłem na waszym ślubie.”

C. Pazura „A, to byłeś… A, rzeczywiście…”

K. Wojewódzki „Na ostatnim twoim ślubie. Daj Boże, życzę ci tego.”

C. Pazura „Na pierwszym i ostatnim…”

K. Wojewódzki „Pamiętam, że przyleciał wielkim helikopterem Zygmunt Solorz, nie wiem, czy pamiętasz, i w pewnym momencie ten helikopter do góry i spi…lał. Okazuje się, że Zygmunt nie wziął garnituru i wysłał pilota do Warszawy. Nie pamiętasz tego? Było, działo się… Właściwie wtedy cudownie spędziłem noc z Wilczakiem i z Lubaszenką.”

C. Pazura „W jednym łóżku – słyszałem, że tam… Czy na podłodze w recepcji…”

K. Wojewódzki „Tak, tak…”

C. Pazura „Gdzieś tam. Fajnie było, fajnie było…”

K. Wojewódzki „Było genialnie.”

P. Kędzierski „Kuba, opowiedz o tym…”

(śmiech)

K. Wojewódzki „Naszym gościem był przyjaciel „Nikosia” i „Pershinga”.”

(śmiech)

P. Kędzierski „Tak. Człowiek, który, przypominam, podpisał się przy Kwaśniewskim.”

(śmiech)

K. Wojewódzki „Wiecznie młody bywalec agencji towarzyskiej razem z byłym prezydentem.”

C. Pazura „O matko, przestań… No, potem tylko to wejdzie gdzieś… Nie, nie…”

K. Wojewódzki „No…”

P. Kędzierski „Oj tam, taki click bajt.”

K. Wojewódzki „Bardzo ci dziękujemy za wizytę. A, właśnie. A dlaczego ty napisałeś swoją książkę dopiero, ile…, w 2017, ile? To parę lat temu.”

C. Pazura „No, w 2018.”

K. Wojewódzki „Gdybyś ją napisał po „Kilerze”, to ona by się sprzedała w pół milionie egzemplarzy.”

C. Pazura „No, wiesz…”

P. Kędzierski „Byłaby lekturą…”

C. Pazura „Nie mam nic do powiedzenia… Nie miałem czasu, byłem zajęty rola, wiesz, jakąś tam…”

K. Wojewódzki „Nie, bo to tak myślę, że…”

P. Kędzierski „I graniem w reklamie Coolera.”

(śmiech)

K. Wojewódzki „Dobrze. Bardzo dziękujemy za rozmowę…”

C. Pazura „Dziękuję.”

K. Wojewódzki „Ona prawdopodobnie będzie w formie podcastu dla wtajemniczonych. Dziękujemy.”

P. Kędzierski „Dziękuję.”

C. Pazura „Dziękuję.”

Pozostałe epizody

Daj znaka, co sądzisz o tym epizodzie!