Rewolucja w NFL, największe zmiany od blisko dwóch dekad. Wchodzi w życie nowe CBA

Zobacz również:Gdy legenda szokuje cały świat sportu. Co jeszcze chce udowodnić Tom Brady?
NFL: DEC 15 Dolphins at Giants
Fot. Rich Graessle/Icon Sportswire via Getty Images

Zawodnicy przyjęli w NFL nowe Collective Bargain Agreement (CBA), czyli umowę między nimi a ligą. To oznacza największe zmiany od 2002 roku, kiedy ligę poszerzono do 32 drużyn i ustalono obecny ład dywizji oraz uporządkowano terminarz.

Futboliści mieli czas do północy z soboty na niedzielę, by oddać głos w sprawie proponowanych przez właścicieli klubów zmian. Ostatecznie przyjęli je z minimalną przewagą – za jej zaakceptowaniem było 1019 zawodników, a przeciw 959. 60 głosów zmian, stosunek procentowy 51,5 do 48,5. Jak na tak wielkie zmiany przewaga minimalna, ale dla władz ligi to wielkie zwycięstwo.

Nowy układ będzie obowiązywał do 2030 roku i wejdzie w życie w części od przyszłego sezonu, a w całości od rozgrywek 2021. Co więc zmieni się w NFL?

DŁUŻSZY SEZON, WIĘCEJ DLA GRACZY

Na razie nie od sezonu 2020, a od 2021. To jeden z głównych postulatów, o które wnosiła liga. Dotychczas sezon zasadniczy w NFL obejmował 17 tygodni, w trakcie których każda drużyna rozgrywa po 16 meczów z jedną kolejką przerwy. I nadal będzie tak wyglądał od najbliższego września, ale zmiana niemal na pewno wejdzie w życie od kolejnych rozgrywek.

Dlaczego „niemal”? Władze NFL w nowym CBA obiecały już zawodnikom, że przydział obrotów, który trafiał będzie do ich kieszeni wzrośnie z 47 do 48 procent już teraz, a jeśli od sezonu 2021 zgodzą się na siedemnasty mecz, o dodatkowe 0,8 procenta.

Skok o jeden procent wydawać się może minimalny, jednak NFL spodziewa się, że w ciągu obowiązywania nowego CBA wygeneruje o 200 miliardów dolarów więcej niż do tej pory. Jedna setna to więc wciąż znacząca kwota. Oczywiście będzie ona jeszcze dzielona między 32 kluby, ale każdy gracz w jakiś sposób odczuje zyski. Kolejne 0,8 procenta to jeszcze więcej pieniędzy i choć dziś jeszcze nie można ze stuprocentową pewnością powiedzieć, że dojdzie dodatkowy mecz, zawodnicy wiedzieli, co podpisują i trudno sobie wyobrazić, by za rok nagle zmienili zdanie. Furtka do dłuższego grania jest więc mocno otwarta.

Dodatkowy mecz sezonu zasadniczego – czytaj: grania o coś – dojdzie kosztem tygodnia preseasonu i jednego meczu w tym okresie – czytaj: grania o nic. Zamiast czterech letnich spotkań będą więc trzy. To zdecydowanie lepsza wiadomość dla kibiców, dla których mecze w preseason to nuda. Trenerzy w tym czasie testują ludzi z pogranicza pierwszego składu i decydują na tej podstawie o ostatnich ruchach kadrowych.

Pytanie brzmi jedynie, czy 17 meczów nie będzie pomostem do 18. Wczesne propozycje ligi, o których plotkowały media, zakładały 18 meczów sezonu zasadniczego. Wtedy jednak gracze niemal na pewno chcieliby, by rozgrywki miały 20 tygodni, bo przy większym wysiłku chcieliby otrzymać dodatkowy tydzień wolnego.

NFL na razie postawiła na półśrodek, ale niewykluczone, że w 2030 roku temat wróci właśnie w takim kształcie. Oczywiście pod warunkiem, że obecny wypali. A że wszystko przeliczane jest na pieniądze, to raczej wypali. Choć zawodnikom niekoniecznie się to podoba.

WIĘKSZE ZESPOŁY I ZAPLECZA

Obecnie każda drużyna w NFL musi zgłosić do sezonu 53-osobową kadrę i z niej na każdą kolejkę powołuje 46 zawodników. Poszerzenie kalendarza umożliwi im teraz posiadanie 55 futbolistów na sezon, a kadra meczowa zostanie powiększona do 48 nazwisk.

Każda ekipa posiada też coś takiego jak „practice squad”, który do tej pory liczył 10 graczy. To grupa, która na co dzień normalnie trenuje z drużyną i znajdują się w niej ci, którzy są za słabi by być w kadrze na sezon, ale za dobrzy, by ich lekką ręką oddać. Jeśli w trakcie selekcji podczas preseason sztab trenerski klubu NFL uzna, że ktoś im się spodobał, jednak nie jest jeszcze gotowy do gry na pełnych obrotach, taki futbolista lądował w practice squad. Później jest to zwykle zaplecze dla drużyny, gdy ktoś z pierwszego zespołu doznaje urazu.

Według nowego CBA w sezonie 2020 practice squad będzie liczył 12 miejsc, a od kolejnych już 14.

NOWY FORMAT PLAYOFFÓW

Formuła, która już była nietypowa, stanie się jeszcze dziwniejsza. W NFL w przeciwieństwie do takich lig jak NBA czy NHL, a także wielu znanych formatów playoffów z innych dyscyplin, nie występuje osiem drużyn po jednej stronie drabinki, czy w ogóle liczba podzielna przez cztery. Do tej pory grało w nich sześć zespołów na konferencję – po dwa najlepsze miały od razu rozstawienie w drugiej rundzie, a w pierwszej „trójka” grała z „szóstką” i „czwórka” z „piątką”. Najwyżej rozstawiona drużyna dostawała później rywala z najniższym rozstawieniem, jaki przeszedł, a „dwójka” grała z tym z wyższym.

Od przyszłego sezonu do playoffów awansować będzie po siedem ekip. Na rozstawienie w drugiej rundzie liczyć będzie mogła tylko „jedynka” każdej konferencji, a pierwsza runda będzie odbywała się w parach: 2 vs 7, 3 vs 6 i 4 vs 5. Po obu stronach drabinki dostaniemy więc o jeden mecz więcej . Dla ligi oznaczać to będzie dodatkowy dochód z praw telewizyjnych, a dla kibiców mniej meczów o nic w końcówce sezonu.

Niektórzy obawiają się, że przez to do decydującej walki o Super Bowl awansować będzie więcej słabych ekip z kiepskimi bilansami, ale niekoniecznie może to tak wyglądać. Jak wyliczył analityk Warren Sharp, gdyby system siedmiu drużyn obowiązywał już przez ostatnie 10 lat (czas trwania poprzedniego CBA), do playoffów weszłoby pięć ekip z bilansami 10-6, dziewięć z bilansami 9-7 i tylko sześć z 8-8. W sumie ani jednej z dorobkiem na minusie w sezonie zasadniczym.

WZROST WYPŁAT

Dla stowarzyszenia graczy (NFLPA) to był punkt honory. Prezydent tej organizacji J.C. Tretter w rozmowie z ESPN podkreślał, że najbardziej chciał pomóc nie śmietance NFL, a tym, którzy zarabiają najniższą ligową. Obecnie to „mizerne” 500 tysięcy dolarów za sezon i NFLPA domagało się podniesienia tej liczby do miliona. Wywalczyło wzrost 20-procentowy. Łącznie średnie zarobki mają w NFL skoczyć o 12 procent.

I tu wchodzimy w ważny aspekt negocjacji i być może powód, dla którego nowe CBA zostało przyjęte przez graczy tak niewielkim stosunkiem głosów na tak.

Gdy miesiąc temu w mediach pojawiły się pierwsze propozycje z nowej umowy, najgłośniej przeciwko nim protestowały gwiazdy ligi. Na Twitterze sprzeciwił im się J.J. Watt, krytycznie wypowiedział się też m.in. Russell Wilson.

To jedne z twarzy ligi, ale też najwięksi krezusi – Wilson to posiadacz obecnie największej umowy w lidze. Gwiazdorom nie uśmiecha się grać więcej i narażać w ten sposób zdrowia, ale, brutalnie mówiąc: nawet jeśli coś im się stanie, są zabezpieczeni na przyszłość. Dla rezerwowych czy najmłodszych futbolistów dodatkowy mecz i podniesienie ligowego minimum to wielka zmiana i okazja do zysku. Możliwe więc, że o przejściu nowego CBA zdecydowali gracze z końca ławki i nic w tym dziwnego – średnia długość trwania kariery w NFL to niewiele ponad trzy lata. Znacznie więcej jest w lidze „planktonu” niż Wilsonów.

INNE ZMIANY

Liga zgodziła się też na poluzowanie restrykcji związanych z karaniem za obecność THC w organizmach graczy. Zawodnicy wielokrotnie w przeszłości byli zawieszani za marihuanę. Okres, w trakcie którego liga może wzywać na badania, został też skrócony z czterech miesięcy do dwóch tygodni podczas rozpoczęcia obozów treningowych. Zwiększono też dopuszczalny limit, by test na obecność THC był pozytywny.

NFL w nowym CBA zwiększa też kwotę na emerytury dla futbolistów, którzy już skończyli karierę i potrzebują opieki zdrowotnej. Po aferach związanych przede wszystkim z urazami głowy po zakończeniu gry w futbol to był istotny punkt. Do tego typu emerytur kwalifikować się będzie również większa liczba byłych zawodników – wystarczy, że rozegrali w lidze trzy lata. Wciąż jednak to sporo, ale przynajmniej wykonano krok w lepszą stronę. Skrócono też treningi w pełnych ochraniaczach z trzech do dwóch i pół godziny na sesję. Podczas okresu treningowych obniżono ich liczbę w pełnym sprzęcie z 28 do 16. Przy dłuższym sezonie dodatkowe obciążenia i tak są niepotrzebne.

Od razu zatwierdzono też kolejne decyzje. Liga ustaliła wysokość limitu płac na sezon 2020 na 198,2 miliona dolarów. To o tyle istotne, że 18 marca rozpoczyna się okno transferowe. Kluby musiały więc wiedzieć, na czym stoją. Po wejściu w życie nowego CBA można spodziewać się, że skoro kształt ligi jest ustalony do 2030 roku, zacznie się lawinowe przedłużanie i restrukturyzowanie kontraktów.

CHODZI O PIENIĄDZE

Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że kilka z tych propozycji to próba naprawienia czegoś, co nie jest zepsute. Szczególnie chodzi tu o terminarz. 16 meczów przy 32 drużynach w ośmiu dywizjach (cztery na konferencję) po cztery zespoły było dość logiczne i rotacyjnie układanych każdego roku. Cały mechanizm sprawnie wyjaśnia obrazowo poniższa grafika.

graf-terminarz.jpg
źr. Reddit

Skąd więc teraz weźmie się mecz numer 17? Będzie losowany? Będzie z kimś z innej konferencji czy z kimś z tej samej i będzie to zaburzać normalną rotację? A może problem rozwiąże kolejne poszerzenie ligi? 32 drużyny to już i tak sporo, ale co jakiś czas pojawią się ciche głosy, by dołożyć kolejne. Wtedy dłuższy terminarz uda się lepiej rozłożyć, a i do playoffów wchodzić będzie nie blisko połowa ligi (14/32), tylko zmniejszy się proporcje i przeciwnicy tego rozwiązania nie będą mieli już tego argumentu.

Oczywiście cała reforma ma na celu zwiększenie zysków. NFL zależy na tym, by niebawem podpisać jeszcze większe umowy telewizyjne, a teraz przy założeniu, że sezon się wydłuży – co pozwoli na podwyżkę dla graczy – to dodatkowa motywacja dla futbolistów.

Z europejskiej, piłkocentrycznej perspektywy wydaje się, że osiem miliardów funtów za globalne prawa do Premier League to liczba gigantyczna, jednak NFL bije pod tym względem wszystkich na głowę. Obecna umowa z CBS, NBC i Fox została podpisana w 2014 roku, obowiązuje do 2022 i w tym czasie warta jest 39,6 miliarda dolarów.  A to tylko rynek wewnętrzny! Więcej meczów, poszerzone playoffy i rosnąca popularność NFL na całym świecie sprawi, że nowy kontrakt pobije aktualny o wysoką kwotę.

Poprzedni sezon był setnym w historii NFL i stanowił wielką celebrację historii. Można więc powiedzieć, że w kolejny wiek istnienia liga wchodzi po rewolucji. Ostatni raz sezon wydłużano (z 14 do 16 meczów) w 1978 roku. Teraz jest przy 17 dawne rekordy szybko stracą ważność. Nowe CBA to więc niewątpliwy sukces właścicieli klubów. Jak będzie dla zawodników i kibiców? To dopiero pokaże czas, ale zdania obecnie są niemal tak bardzo podzielone, jak stosunek głosów, jakimi umowa została przyjęta.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Futbol angielski i amerykański wyznaczają mu rytm przez cały rok. Na co dzień komentator spotkań Premier League w Viaplay. Pasję do jajowatej piłki spełnia w podcaście NFL Po Godzinach.