Drużyny NFL do raportu. Oceniamy wybory wszystkich ekip w drafcie 2020

Zobacz również:Gdy legenda szokuje cały świat sportu. Co jeszcze chce udowodnić Tom Brady?
NFL Draft
Fot. Joe Robbins/Getty Images

Draft NFL 2020 dobiegł końca. Trzy dni łowienia talentów najrzetelniej uda się ocenić dopiero za jakiś czas, ale nic nie szkodzi spróbować już teraz.

Każdy draft NFL ocenia się dużo lepiej po trzech sezonach, kiedy widać już, kto jak wybierał i co wyszło ze wszystkich przewidywań. To przecież nieprzewidywalny sport, w którym nawet największy pewniak naboru okazać się może niewypałem, a wybrany z numerem 199. rozgrywający zostać najlepszym zawodnikiem w historii ligi. Ale spróbujmy na gorąco ocenić draft 2020. Najwyżej wróci się do tych opinii za trzy lata i będzie okazja się pośmiać. Szczególnie, że - jak wspomniałem w analizie po pierwszej rundzie - znaczną część graczy nie spełni oczekiwań. Inni z kolei zaskoczą. Oceny są więc bardziej oparte na tym, jak drużyny wypełniły swoje potrzeby i ilu graczy wysoko cenionych w procesie przeddraftowym wybrały.

Najpierw więc podsumowanie i oceny pisane, a w poniedziałek nagranie podcastu NFL Po Godzinach po naborze. Subskrybuj na Spotify, Tidalu, Apple Podcasts lub zerkaj na stronę newonce.radio, aby nie przegapić.

*****

Skala ocen: 1-6

(wszystkie wybory wg wzoru: runda.numer – imię i nazwisko, pozycja, uczelnia)

ARIZONA CARDINALS

1.8 – Isaiah Simmons, LB/S, Clemson 3.71 – Josh Jones, T, Houston 4.114 – Leki Fotu, DT, Utah 4.131 – Rashard Lawrence, DT, LSU 6.202 – Evan Weaver, LB, California 7.222 – Eno Benjamin, RB, Arizona State

Pierwsze dwa dni to zwycięstwo jakości ponad ilością. Nad wyborem Simmonsa zachwycałem się w analizie pierwszej rundy draftu, a Josh Jones ma potencjał na zostanie jednym z najlepszych wyborów drugiego dnia. Blokujący uczelni Houston miał nawet szansę na wybór w pierwszej rundzie, jednak niespodziewanie zleciał aż do początku trzeciej. Kibice Cardinals, którzy chcieli, by zespół z ósmym wyborem sięgnął po kogoś, kto ochroni Kylera Murraya, powinni być zadowoleni, że udało się tego dokonać później. Jones to dobry atleta, lepiej czujący się przy blokowaniu w grze podaniowej i mogący grać na poziomie NFL po obu stronach linii. Arizona skończyła dwa pierwsze dni z dwoma talentami na miarę TOP 20 draftu. Później skupiła się na poprawie obrony, rok temu jednej z najgorszych przeciwko podaniom. Stąd wzmocnienia linii. Fotu to wielki, silny i zwrotny gracz, a Lawrence ma spore doświadczenie z uczelni. Późno poprawili też głębię na pozycji RB dzięki wyborowi silnego, niewywrotnego Benjamina z uczelni w stanie, w którym występują.

Ocena: 5-

ATLANTA FALCONS

1.16 – A.J. Terrell, CB, Clemson 2.47 – Marlon Davidson, DE, Auburn 3.78 – Matt Hennessy, C, Temple 4.119 – Mykal Walker, LB, Fresno State 4.134 – Jaylinn Hawkins, S, California 7.288 – Sterling Hofrichter, P, Syracuse

Wybór Terrella w pierwszej rundzie był nieco zaskakujący, ale Falcons na nim zależało. Raporty po pierwszej rundzie mówiły, że odrzucili propozycję wymiany z Philadelphia Eagles z numerem 21, bo bali się, że już go tam nie będzie. Cornerback wymagał wzmocnienia w Atlancie, a kolejne wybory innych zespołów pokazywały, że zdania skautów drużyn NFL i ekspertów w mediach były podzielone co do tej pozycji. W drugiej rundzie pomoc dostała linia defensywna. Davidson może w NFL grać zarówno na środku, jak i na jej skraju. Na uczelni miał problemy z utrzymywaniem odpowiedniej wagi, więc trenerzy Falcons zadecydują, gdzie lepiej pasuje ze swoimi warunkami. Hennessy to solidny wybór i potencjalny zastępca Alexa Macka na środku linii ofensywnej. Nieco zaskakuje jednak, że poszedł w drafcie przed Lloydem Cushenberrym z LSU.

Ocena: 4-

BALTIMORE RAVENS

1.28 – Patrick Queen, LB, LSU 2.55 – J.K. Dobbins, RB, Ohio State 3.71 – Justin Madubuike, DT, Texas A&M 3.92 – Devin Duvernay, WR, Texas 3.98 – Malik Harrison, LB, Ohio State 3.106 – Tyre Phillips, G, Mississippi State 4.143 – Ben Bredeson, G, Michigan 5.170 – Broderick Washington, DT, Texas Tech 6.201 – James Proche, WR, SMU 7.219 – Geno Stone, S, Iowa

Ravens w typowy dla siebie sposób mimo późnego wybory wylądowali w pierwszej rundzie z klasowym zawodnikiem. O Queenie wspominałem już w analizie pierwszej rundy. W dalszej kolejności umocnili i tak już mocną grę biegową jednym z czołowych RB w drafcie. Wybrali też solidnego DT Madubuike i rotacja w linii defensywnej prezentuje się imponująco. Lamar Jackson powinien ucieszyć się z wyboru Duvernaya, który ma potencjał na to, by łapać w NFL sporo piłek. Powinien funkcjonować jako slot receiver i zyskiwać jardy po otrzymaniu podania. Podobnie z Prochem, dysponującym jednym z najpewniejszych chwytów w drafcie, choć nieco zbyt wolnym. Harrison to z kolei jeden z najlepiej broniących biegi linebackerów w drafcie i jego obecność pod koniec trzeciej rundy była pewną niespodzianką. Phillips i Bredeson zostali wybrani z nadzieją, że będą w stanie choć częściowo zastąpić Marshalla Yandę, który przez ponad dekadę był jednym z najlepszych guardów całej ligi. Geno Stone w siódmej rundzie to spora kradzież. Aż dziwne, że był tam do wzięcia.

Ogólnie rzecz biorąc Ravens draftowali naprawdę dobrze. Pozyskali sporo graczy, którzy już jako debiutanci powinni się przydać.

Ocena: 5

BUFFALO BILLS

2.54 – A.J. Epenesa, EDGE, Iowa 3.86 – Zack Moss, RB, Utah 4.128 – Gabriel Davis, WR, UCF 5.166 – Jake Fromm, QB, Georgia 6.188 – Tyler Bass, K, Georgia Southern 6.207 – Isaiah Hodgins, WR, Oregon State 7.239 – Dane Jackson, CB, Pittsburgh

Bills oddali do Minnesoty swój wybór z pierwszej rundy i pozyskali za niego Stefona Diggsa. W drugiej wykorzystali okazję, by zgarnąć Epenesę, który jeszcze kilka miesięcy temu był typowany jako wybór z TOP 20 draftu. Powinien dobrze zastąpić Shaqa Lawsona i podtrzymać silną rotację w linii w Buffalo. Zack Moss ma szansę, by – podobnie jak rok temu Devin Singletary – okazać się wartościowym RB wybranym w trzeciej rundzie. Bills dzięki nim dysponują dwoma młodymi biegaczami, którzy się będą wzajemnie uzupełniać. Davis, skoczny, produktywny skrzydłowy z UCF się przyda, bo w Buffalo nieco brakuje broni, nawet mimo pozyskania Diggsa. Fromm to potencjalnie niezły zmiennik, który przez ostatnie kilka miesięcy obniżył notowania. W styczniu wieść o tym, że spadł do piątej rundy potraktowana zostałaby jako spora niespodzianka. Ciekawy jest też wybór kopacza w szóstej rundzie.

Ocena: 4

CAROLINA PANTHERS

1.7 – Derrick Brown, DT, Auburn 2.38 – Yetur Gross-Matos, DE, Penn State 2.64 – Jeremy Chinn, S/LB, Southern Illinois 4.113 – Troy Pride, CB, Notre Dame 5.152 – Kenny Robinson, S, West Virginia 6.184 – Bravvion Roy, DT, Baylor 7.221 – Stantley Thomas-Oliver III, CB, Florida International

Mało kto wybierał w pierwszych dwóch rundach tak dobrze jak Panthers. Nowy trener Matt Rhule zaczyna porządki od defensywy. To logiczne, bo rok temu zespół dawał rywalom zdobywać średnio aż 29,4 punktu na mecz – to najgorszy wynik w historii klubu. Wybór Browna chwaliłem w analizie pierwszej rundy, Gross-Matos to pass-rusher o wielkim potencjale, porównywany do Jasona Pierre-Paula. Razem z Brianem Burnsem wybranym rok temu w pierwszej rundzie może tworzyć świetny duet z dużym potencjałem. Linia z nimi dwoma na bokach i środkiem Brown oraz Kawann Short ma szansę być jedną z najlepszych w lidze.

Jeremy Chinn to uniwersalny obrońca, który może grać i w ostatniej linii obrony, i w jej środku. Brakuje mu ogrania na wysokim poziomie, bo przychodzi z małej uczelni, ale to obiecujący zawodnik. Ciekawym wyborem jest Pride, ale jego głównym atutem jest szybkość. Reszta wymaga poprawy. Panthers wszystkie wybory poświęcili na defensywę, co jest zrozumiałe, ale atakowi też przydałoby się pomoc. Stąd nie mogę dać nawet piątki minus.

Ocena: 4+

CHICAGO BEARS

2.43 – Cole Kmet, TE, Notre Dame 2.50 – Jaylon Johnson, CB, Utah 5.155 – Trevis Gipson, DE, Tulsa 5.163 – Kindle Vildor, CB, Georgia Southern 5.173 – Darren Mooney, WR, Tulane 7.226 – Arlington Hambright, T, Colorado 7.227 – Lachavious Simmons, G, Tennessee State

Pierwszy wybór nie do końca był zrozumiały, drugi już bardzo dobry. Bears nie mieli numeru w pierwszej rundzie draftu, ale i tak udało im się pozyskać dwa talenty. Kmet to według skautów jeden z dwóch najlepszych tight endów w naborze, jednak nie jest to pozycja pierwszej potrzeby w Chicago. Ani drugiej. Ani trzeciej. Bears mają aż dziesięciu (!!!) graczy na tej pozycji w kadrze i wiadomo, że do startu sezonu połowy z nich nie będzie, ale bądźmy poważni. Zdecydowanie lepsza byłaby inwestycja w linie ofensywną lub skrzydłowego.

Johnson to już jednak bardzo dobrze zapowiadający się cornerback, który często pojawiał się w typowaniach jako zawodnik na miarę pierwszej rundy. Dobra szybkość, zwinność i umiejętność zatrzymywania podań i biegów sprawiają, że Bears zyskują gracza gotowego obok Kyle'a Fullera od pierwszego sezonu. W Chicago kompletnie zaniedbano linię ofensywną, bo trudno za wzmocnienia uznać dwóch zawodników z siódmej rundy. Skrzydła dostały wsparcie jedynie w postaci Mooneya, który według ekspertów miał małe szanse na wybór w drafcie. Ale przynajmniej jest szybki.

Ocena: 3-

CINCINNATI BENGALS

1.1 – Joe Burrow, QB, LSU 2.33 – Tee Higgins, WR, Clemson 3.65 – Logan Wilson, LB, Wyoming 4.107 – Akeem Davis-Gaither, LB, Appalachian State 5.147 – Khalid Kareem, EDGE, Notre Dame 6.180 - Hakeem Adeniji, T, Kansas 7.215 – Markus Bailey, LB, Purdue

Joe Burrow to był „no-brainer”. Pewna jedynka i gracz o wielkim potencjale. W desperacko poszukujących nowej tożsamości Bengals ma szansę zostać liderem na lata i trafia w niezłe otoczenie. Ofensywa Cincinnati dysponuje biegaczem Joe Mixonem i skrzydłowymi A.J. Greenem, Tylerem Boydem, Johnem Rossem i Audenem Tatem, a na początku drugiej rundy doszedł do tego Tee Higgins. To ex-koszykarz, który świetnie gra w powietrzu i ma szansę stworzyć duet na lata z Burrowem. Porównuje się go właśnie do nowego kolegi z drużyny Greena, więc Bengals wiedzą, na co się piszą. Higgins może być jego następcą, bo Greenowi po tym sezonie kończy się umowa.

Logan Wilson to z kolei jeden z moich ulubionych wyborów drugiego dnia. Potencjalny „steal” tego draftu i gracz gotowy pomóc defensywie od pierwszego meczu. Typ nowoczesnego, szybkiego linebackera. W Bengals szybko może wywalczyć pierwszy skład. Wysoką ocenę potwierdza wybór Davisa-Gaithera na początku czwartej rundy. Gdyby nie kontuzje i przebyta w marcu operacja, poszedłby wcześniej.

Ogólnie rzecz ujmując za Bengals bardzo dobry draft. Jest piątka z plusem, a byłaby szóstka, gdyby nie to, że we wczesnym rundach zabrakło wsparcia linii ofensywnej.

Ocena: 5+

CLEVELAND BROWNS

1.10 – Jedrick Wills, OT, Alabama 2.44 – Grant Delpit, S, LSU 3.88 – Jordan Elliott, DT, Missouri 3.97 – Jacob Phillips, LB, LSU 4.115 – Harrison Bryant, TE, Florida Atlantic 5.160 – Nick Harris, C, Washington 6.187 – Donovan Peoples-Jones, WR, Michigan

Wills to ograny na wysokim poziomie, bardzo solidny blokujący, choć wybór nieco mógł dziwić. W Alabamie grał z prawej strony, a na nią Browns pozyskali już za duże pieniądze Jacka Conklina. Któryś z nich musi się więc przenieść na lewą, ale Willsa stać na to w NFL. Delpit pomoże secondary i jak na drugą rundę to wartościowy wybór. Gdyby przystąpił do draftu rok temu, mógłby być wybrany w TOP 15, ale gorszy sezon 2019 sprawił, że się zsunął. Absolwent LSU musi poprawić umiejętność powalania rywali, bo nieraz zdarzyło mu się „przestrzelić”. Ale jego instynkt w grze podaniowej to wartościowa cecha. Jordan Elliott z numerem 88 oferuje doskonałą wartość, aż dziwne, że jeszcze był z nim dostępny. Phillips miał na uczelni LSU dobre liczby i w Browns może grać w pierwszym składzie defensywy oraz wspomóc formacje specjalne.

Znakomite wybory trzeciego dnia. Bryant może sugerować, że Browns będą próbowali rozstać się z Davidem Njoku i choć to nie jest mocna klasa TE, aż dziwne, że ostał się do czwartej rundy. Peoples-Jones z kolei może zaoferować sporą wartość jak na kogoś z szóstej rundy. Padł ofiarą dużej puli talentów wśród WR, ma kilka braków, ale do wyeliminowania. Wzięcie go nieco wyżej mogłoby być ryzykowne, ze względu na jego niestabilną grę, jednak to szybki playmaker ze sporym potencjałem.

Ocena: 5-

DALLAS COWBOYS

1.17 – CeeDee Lamb, WR, Oklahoma 2.51 – Trevon Diggs, CB, Alabama 3.82 – Neville Gallimore, DT, Oklahoma 4.123 – Reggie Robinson, CB, Tulsa 4.146 – Tyler Biadasz, G, Wisconsin 5.179 – Bradlee Anae, EDGE, Utah 7.231 – Ben DiNucci, QB, James Madison

Jedni z wygranych pierwszych dwóch dni draftu. Lamb niespodziewanie spadł do numer 17 i choć Cowboys mają już na skrzydłach Amariego Coopera oraz Michaela Gallupa uznali, że broni w grze podaniowej nigdy mało. Dak Prescott musi okiełznać tego trzygłowego potwora i jeśli dołożymy do tego solidną linię i Zeke'a Elliotta, zespół z Dallas powinien nadal mieć jeden z najlepszych ataków ligi. Wybór Diggsa w drugiej rundzie to dla szefów tego zespołu świetna wiadomość. Gdyby Lamb był wybrany już wcześniej, Cowboys celowali w tego zawodnika z siedemnastką. Ostał się jednak aż do 34 numerów później. Pod tym względem w Dallas upiekli dwie pieczenie na jednym ogniu.

W trzeciej rundzie na ruszt dorzucili trzecią. Gallimore ma znacznie większy potencjał niż wskazuje jego wybór z numerem 82. Ma techniczne braki, ale nadrabia siłą i szybkością. Dostanie jednak świetną okazję nauki od weteranów NFL na swojej pozycji – Geralda McCoya i Dontariego Poe. Robinson to kolejny zdolny CB o dobrych warunkach fizycznych i niezła decyzja jak na miejsce, w którym został wybrany. Biadasz oferuje również niezłą wartość jak na wybór z końca czwartej rundy. Jeszcze niedawno mówiło się o nim w kontekście TOP 60. Anae to podobny przypadek gracza, który zsunął się i Cowboys wykorzystali okazję. Plusa przy piątce nie ma wyłącznie za brak safety, choć trzeba oddać, że draft nie obfitował w wielu klasowych futbolistów na tej pozycji.

Ocena: 5

DENVER BRONCOS

1.15 – Jerry Jeudy, WR, Alabama 2.46 – K.J. Hamler, WR, Penn State 3.77 – Michael Ojemudia, CB, Iowa 3.83 – Lloyd Cushenberry, C, LSU 3.95 – McTelvin Agim, DT, Arkansas 4.118 – Albert Okwuegbunam, TE, Missouri 5.178 – Justin Strnad, LB, Wake Forest 6.181 – Netane Muti, G, Fresno State 7.252 - Tyrie Cleveland, WR, Florida 7.254 - Derek Tuszka, EDGE, North Dakota State

Mało kto cieszy się po drafcie 2020 tak, jak Drew Lock. Rozpoczynający drugi sezon gry w NFL QB Broncos w pierwszej rundzie dostał do pomocy Jeudy'ego, dla mnie najlepszego skrzydłowego w drafcie, a w drugiej kolejnego gracza z tej pozycji - małego, szybkiego i uniwersalnego K.J. Hamlera. Ofensywa z Lockiem, tym duetem, Courtlandem Suttonem, Noah Fantem i duetem biegaczy Philip Lindsay oraz Melvin Gordon ma spory potencjał. Do linii doszedł jeszcze Cushenberry, który w trzeciej rundzie gwarantuje dużą wartość. Skauci spodziewali się, że zejdzie z tablicy draftowej wcześniej. To środkowy, ale może też grać jako guard.

Do defensywy trener Vic Fangio dołożył Ojemudię i Agima, dwóch graczy z szansami na ważne role już w pierwszym sezonie. Trzeciego dnia najciekawszym wyborem był Muti, który niespodziewanie wypadł aż do szóstej rundy. Niektórzy wiedzieli go nawet w połowie drugiej. Potencjalny gracz pierwszego składu tak daleko w drafcie to niemal kradzież. Strnad to z kolei uniwersalny linebacker, co powinno cieszyć trenera Fangio. Długo ostał się też Tuszka i mimo bycia przedostatnim wyborem całego draftu NFL 2020 ma szansę załapać się do kadry na sezon. Broncos to moi ulubieńcy jeśli chodzi o poczynania z ostatnich trzech dni.

Ocena: 5+

DETROIT LIONS

1.3 – Jeff Okudah, CB, Ohio State 2.35 – D'Andre Swift, RB, Georgia 3.67 – Julian Okwara, EDGE, Notre Dame 3.75 – Jonah Jackson, G, Ohio State 4.121 – Logan Stenberg, G, Kentucky 5.166 – Quintez Cephus, WR, Wisconsin 5.172 – Jason Huntley, RB, New Mexico State 6.197 – John Penisini, DT, Utah 7.235 – Jashon Cornell, EDGE, Ohio State

Okudah może być bardzo dobrym CB od początku kariery w NFL. To dość bezpieczny wybór. Swift na początku drugiej rundy też się przyda. To silny RB, potrafiący też łapać piłkę, co przyda się przy trzecich próbach. W parze z Kerryonem Johnsonem Lions mogą wreszcie mieć niezłą grę biegową. Okwara w Detroit znów zagra u boku brata Juliana i choć jest trochę surowy technicznie, to może znaleźć dla siebie rolę. Jackson to solidny liniowy, mimo że być może nieco za mały na warunki NFL. Stenberg pod tym względem wypada lepiej. Potencjalnie najwięcej Lions mogą zyskać na wyborze Cephusa. Skrzydła nie wymagała wielkiej poprawy, ale obecni WR w Detroit mają umowy tylko do końca przyszłego sezonu.

Ocena: 4

GREEN BAY PACKERS

1.26 – Jordan Love, QB, Utah State 2.62 – A.J. Dillon, RB, Boston College 3.94 – Josiah Deguara, TE, Cincinnati 5.175 – Kamal Martin, LB, Minnesota 6.192 – Jon Runyan, G, Michigan 6.208 – Jake Hanson, C, Oregon 6.209 – Simon Stepaniak, G/T, Indiana 7.236 – Vernon Scott, S, TCU 7.242 – Jonathan Garvin, EDGE, Miami

Jordan Love to jeden z najbardziej intrygujących i dyskutowanych wyborów pierwszej rundy. Tu znów odsyłam do analizy. Akurat za niego Packers nie zamierzam przesadnie krytykować, wręcz uważam, że może im wyjść na dobre, ale kolejne ich wybory mogą dziwić. Dillon, masywny biegacz, to dobra opcja do pogody, jaka panuje w Green Bay i znajdzie w tej ofensywie swoją rolę, ale w drugiej rundzie były inne potrzeby do spełnienia. Podobnie jak w trzeciej, gdy sięgano po Deguarę, który raczej byłby do wzięcia później. Linia ofensywna, która wymagała poprawy, dostała wsparcie dopiero w szóstej rundzie, choć Runyan czy Stepaniak oferują potencjał. Szczególnie ten pierwszy po tym, jak w NFL ma zostać przesunięty na środek linii. Korpus  linebackerów wzmocniono również dopiero trzeciego dnia, a to najpilniejsza potrzeba w obronie. Ale Martin i tak otrzyma szansę gry na środku formacji. Bardzo dziwi jednak przede wszystkim brak wyboru skrzydłowych. Posuchę wśród opcji poza Davante Adamsem było widać w trakcie poprzednich rozgrywek, a przecież draft obfitował w WR.

Packers wydają się pokazywać, że myślą poniekąd bardziej o roku 2021 niż 2020, co jednak sprawia, że mało kto z tej klasy na dziś wydaje się realnym wzmocnieniem w bliższej perspektywie. Szczególnie drugi dzień nie przyniósł dobrych wyborów. Tak czy inaczej ten draft oceniany będzie na podstawie tego, jak rozwinie się Love.

Ocena: 3

HOUSTON TEXANS

2.40 – Ross Blacklock, DT, TCU 3.90 – Jonathan Greenard, EDGE, Florida 4.126 – Charlie Heck, T, North Carolina 4.141 – John Reid, CB, Penn State 5.171 – Isaiah Coulter, WR, Rhode Island

Bill O'Brien regularnie pozbywa się wyborów w wymianach, więc nie miał z czym poszaleć w tym drafcie. Ale z numerem 40 sięgnął po bardzo dobrego DT. Blacklock to nieustępliwy, uniwersalny i silny liniowy z potencjałem na solidnego gracza na zawodowym poziomie. Greenard ma za sobą doskonały sezon, w trakcie którego był liderem konferencji SEC – najsilniejszej w lidze akademickiej – w sackach. W Texans może grać od razu w wyjściowym składzie. Pozostałe wybory raczej uzupełniają rotację. Z małej puli wyborów nie dało się wycisnąć cudów, ale Texans mogą w najlepszym wypadku skończyć z dwoma potencjalnymi starterami do defensywy. Byłby to nie najgorszy wynik.

Ocena: 3+

INDIANAPOLIS COLTS

2.34 – Michael Pittman Jr., WR, USC 2.41 – Jonathan Taylor, RB, Wisconsin 3.85 – Julian Blackmon, S, Utah 4.122 – Jacob Eason, QB, Washington 5.149 – Danny Pinter, G, Ball State 6.193 – Robert Windsor, DT, Penn State 6.211 – Isaiah Rodgers, CB, Umass 6.212 – Dezmon Patmon, WR, Washington State 6.213 – Jordan Glasgow, LB, Michigan

Colts zaczynali wybory od drugiej rundy i skupili się w pierwszej kolejności na pozyskaniu playmakerów. Pittman to skrzydłowy z bardzo dobrymi liczbami na uczelni i wydaje się, że idealnie powinien pasować do ofensywny w Indianapolis. Philip Rivers lubi to. Taylor początkowo będzie dzielił się piłką z Marlonem Mackiem, jednak jemu za rok kończy się umowa i możliwe, że Colts znaleźli w ten sposób zastępstwo na 2021. Blackmon wspomoże pozycję safety. Jego wybór w trzeciej rundzie może jednak dziwić. Spodziewano się go nieco niżej, ale niektórzy skauci cenią jego warunki szybkościowe. Eason dostanie okazję nauki za Riversem. Ma silne ramię, jednak słabo radzi sobie pod presją. Czekanie na szansę dobrze mu zrobi. Potencjał na największą wartość tego zaciągu ma Patmon. Wysoki, zwrotny skrzydłowy o dobrym chwycie zawsze w cenie.

Ocena: 4+

JACKSONVILLE JAGUARS

1.9 – C.J. Henderson, CB, Florida 1.20 – K'Lavon Chaisson, EDGE, LSU 2.42 – Laviska Shenault, WR, Colorado 3.73 – Davon Hamilton, DT, Ohio State 4.116 – Ben Bartch, T, Saint John's 4.137 – Josiah Scott, CB, Michigan State 4.140 – Shaquille Quarterman, LB, Miami 5.157 – Daniel Thomas, S, Auburn 5.165 – Collin Johnson, WR, Texas 6.189 – Jake Luton, QB, Oregon State 6.206 – Tyler Davis, TE, Georgia Tech 2.223 – Chris Claybrooks, CB, Memphis

Dawna obrona Jaguars, która pomogła im przebić się do finału konferencji w sezonie 2017 została już praktycznie w całości rozmontowana, więc zespół musi zbierać elementy od nowa. Temu właśnie poświęcił draft 2020 i wydaje się, że brał z głową. Henderson to w zgodnej opinii większości obserwatorów drugi najlepszy CB w tym roku i przychodzi z dużymi oczekiwaniami. Chaisson z numerem 20 to niespodzianka. Wydawało się, że tak długo nie wytrzyma, ale dzięki temu Jaguars sięgnęli po zdolnego, choć wciąż jeszcze rozwijającego się gracza. To ledwie 20-latek, a już spodziewano się go wyżej w drafcie. Hamilton to typowy DT do zatrzymywania biegów środkiem. Scott – kolejny młody gracz – wymaga z kolei czasu.

Wybory ofensywne również mogą się podobać. Shenault to wysoki, szczupły, szybki skrzydłowy, który potrafi dobrze zdobywać jardy po złapaniu piłki. Brakuje mu stabilności i problemem może być historia częstych urazów. Bartch ma za to wielki potencjał, ale przychodzi z malutkiej szkoły. Jeśli rywalizacja w NFL go nie pożre, Jaguars mogą otrzymać nieoszlifowany diament do linii

Ocena: 5-

KANSAS CITY CHIEFS

1.32 – Clyde Edwards-Helaire, RB, LSU 2.63 – Willie Gay Jr., LB, Mississippi State 3.96 – Lucas Niang, T, TCU 4.138 – L'Jarius Sneed, S, Louisiana Tech 5.177 – Mike Danna, EDGE, Michigan 7.237 – Thakarius Keyes, CB, Tulane

Edwards-Helaire może być zabawką w rękach Andy'ego Reida i Patricka Mahomesa. Dobrze łapiący podania RB zbiera porównania do Briana Westbrooka, dawnej gwiazdy Eagles, co dobrze rokuje. Ale czy była to najpilniejsza potrzeba? Niekoniecznie. Gay wspomoże przeciętny zestaw linebackerów, szczególnie jeśli ustabilizuje swoją grę. Na uczelni zaliczył tylko sześć startów, ale ma spory potencjał. Niang to atletyczny blokujący. Sneed to typowa opcja poprawiająca głębię na swojej pozycji. Danna w piątej rundzie to projekt. Spodziewano się go jeszcze później, jednak wsparcia w linii defensywnej nigdy mało. Chiefs nie mają wielu luk, a jeśli już, to warto było bardziej doinwestować defensywę. Mistrzowie NFL mieli jednak niewiele wyborów.

Ocena: 3+

LAS VEGAS RAIDERS

1.12 – Henry Ruggs, WR, Alabama 1.19 – Damon Arnette, CB, Ohio State 3.80 – Lynn Bowden Jr., RB/WR, Kentucky 3.81 – Bryan Edwards, WR, South Carolina 3.100 – Tanner Muse, LB, Clemson 4.109 – John Simpson, G, Clemson 4.139 – Amik Robertson, CB, Louisiana Tech

Al Davis byłby dumny. Ruggs to najszybszy skrzydłowy draftu i z miejsca najgroźniejsza broń w ataku Raiders. Arnette'a nie spodziewano się w pierwszej rundzie, ale GM Mike Mayock lubi solidnych graczy, którzy nie schodzą poniżej określonego poziomu. Bowden to intrygujący gracz – na uczelni biegał, był skrzydłowym, a nawet rozgrywającym. Raiders będą mogli się nim nieco bawić. Edwards to solidny wybór w trzeciej rundzie z uwagi na dobre warunki fizyczne i umiejętność łapania piłek w tłoku w środku boiska. Podoba mi się też wybór Amika Robertsona – małego, ale bardzo zadziornego CB, który nieraz musi wręcz zwolnić. Ale w czwartej rundzie to świetna decyzja. Muse i Simpson to typowe wybory Mayocka. Ludzie ze zwycięskich uczelni, którzy przydadzą się do rotacji.

Ocena: 4

LOS ANGELES CHARGERS

1.6 – Justin Herbert, QB, Oregon 1.23 – Kenneth Murray, LB, Oklahoma 4.112 – Joshua Kelley, RB, UCLA 5.151 – Joe Reed, WR, Virginia 6.186 – Alohi Gilman, S, Notre Dame 7.220 – K.J. Hill, WR, Ohio State

Chargers nie przeskakiwali w pierwszej rundzie wyżej i czekali, aż Justin Herbert spadnie do nich z szóstką. Rozgrywający z Oregonu ma momenty świetne i momenty absolutnie kiepskie i wydaje się, że potrzeba mu czasu, nim wejdzie do pierwszego składu w NFL. Na szczęście w Chargers zastanie wokół siebie mocną ofensywą. Później zespół oddał jeszcze wybory z drugiej i trzeciej rundy draftu, by wskoczyć ponownie do pierwszej rundy po Murraya. Absolwent Oklahomy to dla niektórych najlepszy linebacker draftu i szybko ma szansę odgrywać w NFL ważną rolę. Chargers wierzą, że ci dwaj gracze będą w przyszłości liderami swoich formacji. Kelley ma uzupełnić lukę po odejściu Melvina Gordona. Potrafi dobrze blokować i nie zachwyca szybkością, ale jest wielozadaniowym RB.

Trzeciego dnia Chargers sięgnęli też po skrzydłowych, którzy się powinni przydać. Reed pomoże przy akcjach powrotnych, a Hill zsunął się dość nieoczekiwanie aż do siódmej rundy. Jego potencjał oceniano na okolice rund 3-4 i oferuje wartość jako slot WR.

Ocena: 4-

LOS ANGELES RAMS

2.52 – Cam Akers, RB, Florida State 2.57 – Van Jefferson, WR, Florida 3.84 – Terrell Lewis, EDGE, Alabama 3.104 – Terrell Burgess, S, Utah 4.136 – Bryce Hopkins, TE, Purdue 6.199 – Jordan Fuller, S, Ohio State 7.234 – Clay Johnston, LB, Baylor 7.248 - Sam Sloman, K, Miami (OH) 7.250 - Tremayne Anchrum, G, Clemson

Sean McVay nadal nie miał jeszcze okazji brać jako trener Rams w pierwszej rundzie i draft 2020 poświęcił na łatanie luk po niedawnych ubytkach. Akers to uniwersalny RB, ale rodzaj gracza dobrego poniekąd we wszystkim, ale w niczym niespecjalnie wybijającego się. Van Jefferson to futbolowy klon Coopera Kuppa, z którym teraz będzie grał w jednym zespole. Ma złagodzić stratę Brandina Cooksa. Lewis miał mnóstwo kontuzji na uczelni, jednak niewątpliwie posiada talent. On z kolei przychodzi jako potencjalny następca Cory'ego Littletona. Wybór Burgessa może się okazać najlepszym Rams w tym roku. Już jako debiutant powinien grać w pierwszym składzie.

Ocena: 4

MIAMI DOLPHINS

1.5 – Tua Tagovailoa, QB, Alabama 1.18 – Austin Jackson, OT, USC 1.30 – Noah Igbinoghene, CB, Auburn 2.39 – Robert Hunt, G/T, Louisiana 2.56 – Raekwon Davis, DT, Alabama 3.70 – Brandon Jones, S, Texas 4.111 – Solomon Kindley, G, Georgia 5.154 – Jason Strowbridge, EDGE, North Carolina 5.165 – Curtis Weaver, EDGE, Boise State 6.185 – Blake Ferguson, LS, LSU 7.246 - Malcolm Perry, WR, Navy

Wielu ludzi kupiło blef Dolphins, ale ci i tak z piątką sięgnęli po Tuę. Trzy wybory w pierwszej rundzie szerzej opisałem w jej analizie w piątek rano. Kolejne rundy przebiegły w dużej mierze na ochronie nowego rozgrywającego. Poza Jacksonem w pierwszej, byli jeszcze Hunt i Kindley w drugiej i czwartej rundzie. Obaj mogą powalczyć o wyjściowy skład już w debiutanckim sezonie. Strowbridge to z kolei uniwersalny defensywny liniowy. Weaver może okazać się wartościowym, późnym wyborem po małym obsunięciu się. Ponadto trzeciego dnia Dolphins oddali wybór w piątej rundzie za Matta Breidę z San Francisco 49ers, rekompensując tym samym brak selekcji RB na wcześniejszym etapie draftu i dodając do Jordana Howarda ciekawego gracza. To również wpływa na ocenę ich poczynań. Ekipa z Miami miesiąc temu miała sporo luk w składzie. Free agency i draft wiele z nich załatał. Fani powinni być zadowoleni. Brakuje jedynie wsparcia na skrzydłach. Poza Davante Parkerem Tua będzie miał takie sobie opcje.

Ocena: 4+

MINNESOTA VIKINGS

1.22 – Justin Jefferson, WR, LSU 1.31 – Jeff Gladney, CB, TCU 2.58 – Ezra Cleveland, T, Boise State 3.89 – Cameron Dantzler, CB, Mississippi State 4.117 – D.J. Wonnum, EDGE, South Carolina 4.130 – James Lynch, DT, Baylor 4.132 – Troy Dye, LB, Oregon 5.169 – Harrison Hand, CB, Temple 5.176 – K.J. Osborn, WR, Miami 6.203 – Blake Brandel, T, Oregon State 6.205 – Josh Metellus, S, Michigan 7.225 – Kenny Willekes, DE, Michigan State 7.244 – Nate Stanley, QB, Iowa 7.249 - Brian Cole II, S, Mississippi State 7.253 - Kyle Hinton, G, Washburn

Jedni ze zdecydowanych wygranych draftu NFL 2020. Justin Jefferson z numerem 22 to dobry wybór, po którego Vikings nie musieli się nawet ruszać. Chwaliłem go już w piątkowej analizie. Gladney to typ agresywnego, twardo uderzającego CB. A to nie koniec, bo tę pozycji wzmocni jeszcze dysponujący dobrymi warunkami fizycznymi Dantzler. Jego atutem jest siła i w szkole potrafił przepychać czolowych skrzydłowych, ale w NFL może ograniczać go brak szybkości. Vikings spadł też Cleveland w drugiej rundzie, a to gracz, którego typowano do nich z jednym z wyborów w pierwszej rundzie. To świetny atleta, choć mający nieco braków technicznych. Trzeciego dnia szczególnie podobać się może wybr Lyncha – to rekordzista szkoły w liczbie sacków, defensywny gracz roku w konferencji Big 12 i ktoś, kto może ładnie uzupełnić linię jako szarżujący ze środka DT. Dye to nowoczesny linebacker, któremu może brakować nieco siły na warunki NFL, ale w czwartej rundzie jego wybór powinien się Vikings opłacić.

GM tej drużyny Rick Spielman dokonał mnóstwa wymian, co ma w zwyczaju, dlatego Wikingowie wybrali aż 15 zawodników. Oczywiście nie wszyscy się przebiją, ale dla zespołu w trakcie wymiany pokoleniowej tak duży wybór graczy to spory komfort. Minnesota potrafiła w ostatnich latach z późnych wyborów uczynić przydatnych futbolistów. Tym razem szczególnie Metellus i Willekes mają na to szansę.

Ocena: 5

NEW ENGLAND PATRIOTS

2.37 – Kyle Dugger, S, Lenoir-Rhyne 2.60 – Josh Uche, LB Michigan 3.87 – Anfernee Jennings, LB, Alabama 3.91 – Devin Asiasi, TE, UCLA 3.101 – Dalton Keene, TE, Virginia Tech 5.159 – Justin Rohrwasser, K, Marshall 6.182 – Michael Onwenu, G, Michigan 6.195 – Justin Herron, T, Wake Forest 6.204 - Cassh Maluia, LB, Wyoming 7.230 – Dustin Woodward, C, Memphis

Bill Belichick nie płynie z prądem i potrafi zaskoczyć. Choć rok temu Patriots nie radzili sobie najlepiej w ofensywie, w drafcie NFL 2020 postawił na wzmocnienia obrony. Zaczął od Duggera, który jest pierwszym absolwentem swojej uczelni w NFL od 2000 roku i spędził na niej sześć lat. Wydaje się kompletnym zawodnikiem na swojej pozycji, jednak grał przeciwko rywalom z niższej półki. Wybory Uche i Jenningsa to typowe decyzje Belichicka - uniwersalni, mądrzy defensorzy z wielkich szkół. Obaj znajdą dla siebie miejsce w rotacji Patriots.

Ofensywa dostała wsparcie w postaci dwóch tight endów. Asiasi gotowy jest do gry na poziomie NFL, za to Keene ma lekkie braki, dlatego dziwić może po pierwsze wybór w trzeciej rundzie, a po drugie skok w górę, by po niego sięgnąć. Pod koniec draftu Belichick wybrał jeszcze kilku liniowych, z których ciekawie zapowiada się Herron. Jest też nowy kopacz, ale choć fani domagali się Rodrigo Blankenshipa, wybór padł na Rohrwassera. Jego atutem ma być doświadczenie z gry w trudnym, zimnym klimacie, jaki zastanie w Nowej Anglii i silny młotek w nodze. Zdecydowanie zabrakło wyboru skrzydłowego. Szczególnie w historycznie mocnym drafcie NFL na tej pozycji, pominięcie jej to dziwna sprawa. Patriots zrezygnowali też z wyboru QB, co tylko pokazuje, że wierzą w Jarretta Stidhama jako następcę Toma Brady'ego. Ich draft jednak nie zachwycił, mimo że widać tu jasny pomysł Belichicka.

Ocena: 4-

NEW ORLEANS SAINTS

1.24 – Cesar Ruiz, IOL, Michigan 3.74 – Zack Baun, LB, Wisconsin 3.105 – Adam Trautman, TE, Dayton 7.240 – Tommy Stevens, QB, Mississippi State

Saints podeszli do draftu agresywnie i skupili się zdecydowanie na jakości, kosztem ilości. Ale mogą sobie na to pozwolić, nie posiadając wielu wyraźnych luk w składzie. Ruiz w pierwszej rundzie to wybór mało „sexy”, ale solidny. Linia ofensywna to formacja, którą zawsze warto wzmacniać, a absolwent Michigan jest najlepszy na swojej pozycji w tegorocznym naborze. Po tym, jak tuż przed Saints w pierwszej rundzie zeszło pięciu skrzydłowych, wybór Ruiza należy oceniać jako logiczny.

Ale siłą tego zaciągu przez ekipę Seana Paytona są gracze z trzeciej rundy. Zack Baun typowany był nawet do wyboru w pierwszej rundzie i gdy się zsuwał, Saints spakowali kilka wyborów i podskoczyli, by go wziąć. Adam Trautman prawie wyleciał poza pierwsze dwa dni, jednak zespół z Nowego Orleanu oddał do Minnesoty aż cztery wybory, by go pozyskać. Jeden i drugi od początku kariery w NFL może pomóc swojej drużynie. Baun oferuje wielozadaniowość w i tak już mocnym zestawie linebackerów. Trautman daje młodszą opcję obok Jareda Cooka. Jego spadek na draftowej tablicy można tłumaczyć tym, że na uczelni rzadko mierzył się z topowymi rywalami, jednak same warunki fizyczne i umiejętności sprawiały, że wielu skautów uznawało go za najlepszego na swojej pozycji w drafcie.

Saints skupili się na konkretach. Malutki minus jedynie za pozbycie się sporej liczby wyborów.

Ocena: 5-

NEW YORK GIANTS

1.4 – Andrew Thomas, OT, Georgia 2.36 – Xavier McKinney, S, Alabama 3.99 – Matt Peart, T, Connecticut 4.110 – Darnay Holmes, CB, UCLA 5.150 – Shane Lemieux, G, Oregon 6.183 – Cam Brown, LB, Penn State 7.218 – Carter Coughlin, EDGE, Minnesota 7.238 – T.J. Brunson, LB, South Carolina 7.247 - Chris Williamson, CB, Minnesota 7.255 - Tae Crowder, LB, Georgia

GM Giants Dave Gettleman jest częstym obiektem żartów, ale za nim dobry draft. O ile wybór Thomasa z czwórką nie był oczywisty i sporo ekspertów stwierdzi, że Wirfs, Wills czy Becton to gracze z większym potencjałem, to absolwent Georgii ma spore doświadczenie z uczelni i jest gotowy grać na równym poziomie od początku kariery w NFL. Przechwycenie McKinneya – najlepszego safety draftu – tuż po starcie drugiej rundy to świetny ruch. Defensywa Giants potrzebuje każdej możliwej pomocy.

Potem skupiono się nadal na ochronie Daniela Jonesa. Peart to liniowy, który raczej potrzebuje czasu na adaptację na zawodowym poziomie, ale jest atletyczny. Trzeciego dnia potencjał na wielką wartość ma Lemieux. To niespodziewane, że czekał aż do wyboru numer 150. Guard z Oregonu może wywalczyć pierwszy skład jako debiutant. Zabrakło może nieco większego wsparcia obrony, brakuje futbolistów zdolnych do wywierania presji na rozgrywającym, ale Giants i tak wyszedł całkiem solidny zaciąg.

Ocena: 4+

NEW YORK JETS

1.11 – Mekhi Becton, OT, Louisville 2.59 – Denzel Mims, WR, Baylor 3.68 – Ashtyn Davis, S, California 3.79 – Jabari Zuniga, EDGE, Florida 4.120 – Lamical Perine, RB, Florida 4.125 – James Morgan, QB, Florida Atlantic 4.129 – Cameron Clark, T, Charlotte 5.158 – Bryce Hall, CB, Virginia 6.191 – Braden Mann, P, Texas A&M

Jeden z najlepiej wybierających zespołów w ciągu pierwszych dwóch dni draftu NFL 2020. Becton to góra chłopa, ponad dwumetrowy, atletyczny blokujący o niebywałym potencjale. Musi popracować nad techniką, ale ma szansę zostać czołowym tackle w NFL. Mims niespodziewanie zsunął się do Jets aż na koniec drugiej rundy i ze swoim wysokim wzrostem, dobrym wyskokiem i szybkością może zostać przyjacielem Sama Darnolda. Davis należy do najlepszych atletów w drafcie. To safety mający za sobą przeszłość w różnych dyscyplinach sportu. Może jednak potrzebować nieco czasu, by być gotowym na grę w NFL w pełnym wymiarze. Zuniga również ma dobre warunki atletyczne, jednak brakuje mu stabilizacji. W Jets umocni rotację. Promocją w piątej rundzie może okazać się Hall, który zsunął się tam z uwagi na obawy o kwestie zdrowotne.

Ocena: 5-

PHILADELPHIA EAGLES

1.21 – Jalen Reagor, WR, TCU 2.53 – Jalen Hurts, QB, Oklahoma 3.103 – Davion Taylor, LB, Colorado 4.127 – K'Von Wallace, S, Clemson 4.145 – Jack Driscoll, G, Auburn 5.168 – John Hightower, WR, Boise State 6.196 – Shaun Bradley, LB, Temple 6.200 – Quez Watkins, WR, Southern Mississippi 6.210 – Prince Tega Wanogho, T, Auburn 7.233 – Casey Toohill, DE, Stanford

Szybkość, szybkość i jeszcze raz szybkość. Eagles nie dość, że wzięli skrzydłowych Reagora w pierwszej, Hightowera w czwartej i Watkinsa w szóstej rundzie (potencjalna promocja), to trzy dni draftu kończą jeszcze z Marquisem Goodwinem, dawnym graczem 49ers. Rok temu boleśnie przekonali się, co znaczy brak opcji w grze podaniowej, gdy mnożą się kontuzje. Teraz ma się to nie powtórzyć. Playmakerzy na skrzydłach byli słabym punktem Eagles, a teraz mogą nagle stać się atutem. Wszyscy WR potrafią zdziałać wiele już po chwyceniu piłki, gdy mogą rozpędzić się na wolnej przestrzeni i mijać obrońców. Zaskakuje na pewno wybór Hurtsa w drugiej rundzie, ale Eagles zapewniają, że mają na niego pomysł. Pozycji Carsona Wentza nie zagrozi. Bardzo podobać się mogą też wybory Wallace'a, który ma wszystko poza idealnym wzrostem i masą mięśniową na realia NFL, i Tegi Wanogho w trzecim dniu. Za Eagles naprawdę niezłe trzy dni.

Ocena: 5-

PITTSBURGH STEELERS

2.49 – Chase Claypool, WR, Notre Dame 3.102 – Alex Highsmith, EDGE, Charlotte 4.124 – Anthony McFarland Jr., RB, Maryland 4.135 – Kevin Dotson, G, Louisiana 6.198 – Antoine Brooks, S, Maryland 7.232 – Carlos Davis, DT, Nebraska

Claypool powinien notować niezłe liczby od początku kariery w Steelers. Może być skrzydłowym, może być tight endem i ma znakomite warunki fizyczne. Dotson z kolei ma bardzo duży potencjał, jest silny i ma dobry start do bloku, ale wymaga pracy nad techniką. Trochę dziwi wybór RB. Steelers ich nie brakuje. Highsmith to specjalista od presji na rozgrywających rywali, lider w liczbie sacków w swojej konferencji, ale mierzył się tam z rywalami z nie najwyższej półki. Brooks to gracz typowy dla Pittsburgha. Kapitan drużyny w Maryland, twardy safety bazujący na dobrym intynkcie.

Ocena: 4

SAN FRANCISCO 49ERS

1.14 – Javon Kinlaw, DT, South Carolina 1.25 – Brandon Aiyuk, WR, Arizona State 5.153 – Colt McKivitz, T, West Virginia 6.190 – Charlie Woerner, TE, Georgia 7.217 – Jajuan Jennings, WR, Tennessee

Oba wybory w pierwszej rundzie draftu uzupełniają straty, jakie finaliści Super Bowl ponieśli w zeszłym miesiącu. Kinlaw to po Derricku Brownie najlepszy defensive tackle w naborze i umocni i tak silną formację 49ers. Jego czysty potencjał jest znakomity, ale na profesjonalnym poziomie musi ustabilizować grę. W San Francisco zostanie obudowany znakomitymi partnerami i ma szansę rozkwitnąć. Aiyuk stał się celem zespołu po podskoku na wybór nr 25 z 31. To playmaker, którego przed draftem porównywano do takich byłych WR ligi jak Greg Jennings czy... Emmanuel Sanders. To właśnie tego drugiego Aiyuk ma zastąpić.

49ers pozyskali również w trakcie draftu Trenta Williamsa, czołowego tackle ligi, który domagał się odejścia z Washington Redskins. Zastąpi on Joe Staleya, który niespodziewanie w sobotę ogłosił zakończenie kariery. Za sprawą wszelkich wymian kolejne wybory mieli dopiero w rundzie piątej, z czego jeden po oddaniu Breidy do Miami. W San Francisco podobnie jak w Nowym Orleanie postawili na konkrety, choć nie z takim efektem. Ocenę zawyża mocna pierwsza runda. Później było słabiej, lecz Williams na pewno się przyda.

Ocena: 4+

SEATTLE SEAHAWKS

1.27 – Jordyn Brooks, LB, Texas Tech 2.48 – Darrell Taylor, EDGE, Tennessee 3.69 – Damien Lewis, G, LSU 4.133 – Colby Parkinson, TE, Stanford 4.144 – DeeJay Dallas, RB, Miami 5.148 – Alton Robinson, EDGE, Syracuse 6.214 – Freddie Swain, WR, Florida 7.251 - Stephen Sullivan, TE, LSU

Seahawks zaczęli od zaskoczeń. Brooks przed Queenem jest taką z pewnością, bo absolwent Texas Tech byłby pewnie dostępny na przełomie rund 2 i 3. Taylora też spodziewano się dużo później. To szybki, ale surowy technicznie zawodnik. Wybór Lewisa to już solidne wzmocnienie linii ofensywnej, za to kolejny tight end w osobie Parkinsonsa, a potem Sullivana oraz biegacz (Dallas) wydają się zbędni. Swain to z kolei opcja bardziej pod akcje powrotne niż regularną grę na skrzydle. Z ruchów Seahawks trudno wyczytać coś konkretnego. Zaczęli draft z potrzebami w linii ofensywnej (choć tu przynajmniej wzięli Lewisa) oraz secondary i również z nimi kończą, za to są kolejnym zespołem z nadmiarem TE. Wydaje się, że za nimi trzy kiepskie dni.

Ocena: 2

TAMPA BAY BUCCANEERS

1.13 – Tristan Wirfs, OT, Iowa 2.45 – Antoine Winfield Jr., S, Minnesota 3.76 – Ke'Shawn Vaughn, RB, Vanderbilt 5.161 – Tyler Johnson, WR, Minnesota 6.194 – Khalil Davis, DT, Nebraska 7.241 – Chapelle Russell, LB, Temple 7.244 – Raymond Calais, RB, Louisiana

Wybór Wirfsa należy do moich ulubionych z pierwszej rundy. Tom Brady zyska masywnego, gotowego do gry ochroniarza. Winfield Jr., syn byłego gracza NFL, przypomina go bardzo – szybki instynktowny, silnie uderzający, mogący grać jako safety oraz cornerback. Todd Bowles powinien bez problemyu znaleźć dla niego ciekawą rolę w swojej defensywie. Vaughn to za to dobre uzupełnienie Ronalda Jonesa na pozycji RB i gracz, który oferuje wartość jako zawodnik łapiący podania. Brady umiał zrobić z takich użytek. Johnson, kolejny gracz uczelni Minnesota. Brakuje mu nieco szybkości, ale to zawodnik dość solidny, w sam raz jako opcja nr 3 na skrzydle w Tampie. Jako slot receiver powinien w NFL znaleźć niezłą przyszłość. Ciekawy może okazać się Russell. Jego notowania mocno spadły po dwóch zerwaniach więzadeł na uczelni, jednak talent do gry w futbol niewątpliwie posiada.

Ocena: 5-

TENNESSEE TITANS

1.29 – Isaiah Wilson, OT, Georgia 2.61 – Kristian Fulton, CB, LSU 3.93 – Darrynton Evans, RB, Appalachian State 5.174 – Larrell Murchison, DT, NC State 7.224 – Cole McDonald, QB, Hawaii 7.243 – Chris Jackson, S, Marshall

Gdyby zamienić wybory Titans z pierwszej i drugiej rundy miejscami, miałyby one większy sens. To mała niespodzianka, że Wilson poszedł tak wysoko, za to jeszcze większą jest to, że Fulton niemal wypadł z drugiej rundy. Obaj pasują taktycznie do zespołu Mike'a Vrabela i szczególnie absolwent LSU powinien trafić na podatny grunt, na którym się rozwinie w NFL. Evans ma odciążyć Derricka Henry'ego, najbardziej zarobionego biegacza ligi ostatnich lat. To szybki biegacz z potencjałem na człowieka od akcji powrotnych i przeciwwaga dla masywnego Henry'ego. Murchinson może okazać się dobrym nabytkiem, a zsunął się poniekąd przez słabsze warunki fizyczne.

Ocena: 4+

WASHINGTON REDSKINS

1.2 – Chase Young, EDGE, Ohio State 3.66 – Antonio Gibson, WR/RB, Memphis 4.108 – Saahdiq Charles, T, LSU 4.142 – Antonio Gandy-Golden, WR, Liberty 5.156 – Keith Ismael, C, San Diego State 5.162 – Khaleke Hudson, S/OLB, Michigan 7.216 – Kamren Curl, S, Arkansas 7.229 – James Smith-Williams, DE, NC State

Wybór Younga był oczywisty i to najlepszy zawodnik, jaki był do wzięcia w drafcie NFL 2020. Z kolejnymi wyborami Redskins starali się pomóc wybranemu rok temu w pierwszej rundzie QB Dwayne'owi Haskinsowi. Gibson to „zabawka rozgrywającego”. Można go ustawić w wielu miejscach w ofensywie i korzystać z jego przewagi szybkościowej. Charles zsunął się dalej niż wskazywałby na to jego talent z uwagi na problemy pozaboiskowe, a ma okazję szybko wskoczyć do składu. Gandy-Golden w czwartej rundzie to potencjalnie spora wartość. Absolwent Liberty może grać jako zewnętrzny skrzydłowy z uwagi na dobrą postawę w walce o piłkę. Jest wielozadaniowcem, choć przydałoby się poprawić szybkość. Hudsonowi trudno przypisać pozycję, umie wszystkiego po trochu i może Ron Rivera znajdzie dla niego rolę, bo fizycznie do ligi się nadaje. Ismael może wywalczyć już od początku kariery w NFL rolę podstawowego centra Redskins.

James Smith-Williams dostaje punkty za najbardziej pospolite połączenie angielskiego imienia i nazwisk, jakie można wymyślić.

Poza Youngiem nie ma tu jednak szału. Gandy-Golden może wypalić mimo wybory w trzecim dniu i to oni chronią Redskins od trójki z plusem. Reszta graczy to w dużej części projekty, potrzebujące mniejszej lub większej ilości czasu, by cokolwiek zdziałać w NFL.

Ocena: 4-

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Futbol angielski i amerykański wyznaczają mu rytm przez cały rok. Na co dzień komentator spotkań Premier League w Viaplay. Pasję do jajowatej piłki spełnia w podcaście NFL Po Godzinach.