Biały dym pod Wezuwiuszem. Piotr Zieliński filarem projektu Gattuso

Zobacz również:Osobowość, pewność siebie, technika. Sebastian Walukiewicz i rok na wielki skok
Zielinski-1227778729-kopia.jpg
Fot. Matteo Ciambelli/DeFodi Images via Getty Images

Tliła się nadzieja, że rozgrywającego reprezentacji Polski czeka kolejny ważny krok w karierze, ale postawił na stabilizację w Neapolu. Piotr Zieliński przedłużył kontrakt do 2024 roku i stał się jednym z najlepiej zarabiających piłkarzy Napoli. Wierzy, że z Gennaro Gattuso zakochanym w jego umiejętnościach mogą wejść na szczyt włoskiej piłki.

Kilka miesięcy trwały długie, wymagające negocjacje, ale skończyły się tym, że Piotr Zieliński postawił na przyszłość w Neapolu. Nie dlatego, że zmiany nie przychodzą mu łatwo, po prostu doskonale czuje się w stolicy Kampanii. Wsiąknął w neapolitańską rzeczywistość. Mieszka na obrzeżach miasta, przywykł do tamtejszego stylu życia, imponowało mu jak mocno trener Gennaro Gattuso walczył o jego pozostanie. Kiedy stworzył krótką listę zawodników nietykalnych, jaką zaniósł do dyrektora sportowego Cristiano Giuntoliego, na jednym z pierwszych miejsc widniał Polak.

Jak na razie legenda Milanu poprowadziła klub spod Wezuwiusza 30 razy, prawie zawsze sięgając tylko po dwóch zawodników: wychowanka i symbol Lorenzo Insigne oraz właśnie Piotra Zielińskiego. Obaj opuścili tylko po jednym spotkaniu, to od nich zaczyna się ustalanie składu, a takie zaufanie rozgrywający reprezentacji Polski mocno docenia. Ze szkoleniowcem z Kalabrii sięgnął też po pierwsze trofeum w karierze, mówimy o Pucharze Włoch wygranym po rzutach karnych z Juventusem. To dało mu przeświadczenie, że jako jedna z twarzy projektu Gattuso może osiągać wielkie rzeczy. „Jako trener będzie osiągał duże sukcesy, tak samo jak wtedy, gdy był piłkarzem. Ma wiele do zaoferowania zawodnikom jako menedżer” – tłumaczył nam kilka miesięcy temu Zieliński.

Pod Wezuwiuszem mieszka od czterech lat, a wie, że w jego ukochanej Italii niewiele jest klubów mających większe ambicje i bardziej mocarstwowe plany. Nawet jeżeli ten ostatni rok zakończyli dopiero na 7. pozycji. Choć w najbliższym sezonie Napoli będzie skazane na Ligę Europy, to znów ma w planach zamieszać w czołówce Serie A. Stąd też pobity latem rekord transferowy i ściągnięcie Victora Osimhena z Lille za 70 milionów euro. To ma być dowód na przebijanie granic i ambicje neapolitańczyków. Gattuso chce oprzeć atak na 21-letnim Nigeryjczyku, Insigne oraz Mertensie, za ich plecami fundamentalnymi postaciami mają być Piotr Zieliński i Fabian Ruiz. Na tym wielkim transferze zapewne się nie skończy, bo prezydent Aurelio De Laurentiis już zapowiada kolejne ruchy.

Istniały jednak podejrzenia, że 26-letni pomocnik zmieni kierunek. Miał zapytania z naprawdę topowych klubów świata m.in. z Hiszpanii, lecz najwyraźniej zabrakło konkretów. Znajdował się jedynie w orbicie zainteresowań. Negocjacje też ciągnęły się miesiącami. Wiemy, że De Laurentiis to jeden z najtrudniejszych graczy na rynku, ale chodziło też o jak najlepsze zabezpieczenie przyszłości Polaka przez jego menedżerów. Włosi wskazują, że jego klauzula odstępnego będzie wynosić 100 milionów euro wraz z różnymi wariacjami – zależnie od tego, kto się zgłosi, cena będzie się zmieniać. Na pewno jednak Zieliński stał się jednym z najlepiej zarabiających zawodników klubu ze Stadio San Paolo, a na ten moment zamierza projektować karierę jak Marek Hamšík, czyli związać się z Napoli i zostać kimś więcej niż solidnym pomocnikiem. Efektem jest kontrakt do 2024 roku.

To jedyny pomocnik, który pochodzi z ery Maurizio Sarriego, a przetrwał pod Wezuwiuszem do dzisiaj. Otaczają go już zupełnie inni ludzie: Diego Demme, Eljif Elmas, Gianluca Gaetano, Fabian Ruiz czy Stanislav Lobotka. Włosi lubią powtarzać, że Polak jest zawodnikiem wolno dojrzewającym. Przyszedł jednak czas, aby wziąć dużą odpowiedzialność za rezultaty Napoli. Zadbał już o regularność, pewnie teraz szefowie życzyliby sobie kroku dalej w numerach na boisku i charakterze, czyli wpływie na szatnię. Już w ostatnich miesiącach oglądaliśmy, że jest postacią chętniej eksponowaną przez klub z Neapolu.

Kilka dni wcześniej przed podpisaniem kontraktu w Castel di Sangro, Zieliński przedłużył również umowę na kolejne lata z agencją menedżerską BMG-SPORT. Doniesienia o jego przejściu do stajni Francesco Tottiego były nieprawdziwe. W rzeczywistości 26-latek spotkał się przypadkowo w tej samej restauracji z legendą Romy, która zaczyna coraz mocniej rozpychać się na rynku menedżerskim. To wystarczyło, aby Włosi podchwycili temat, bo Totti rzeczywiście poszukiwał nowych klientów w szatni ekipy ze Stadio San Paolo.

Zieliński stawia na stabilizację i pewną sytuację. Nawet CIES analizowało w najnowszym raporcie, jaki wpływ ma wygasający kontrakt na wartość piłkarza. Jeszcze niedawno wyceniali reprezentanta Polski na 37 milionów euro, skoro za kilka miesięcy miał zostać wolnym graczem. Złożenie podpisu pod umową zwiększyło jego wycenę do 53 milionów. Dla przykładu gdyby Paulo Dybala postąpił podobnie, jego wartość wzrosłaby z 64 do 80 mln euro. Pomocnik z Ząbkowic Śląskich chciał jednak pewnie wejść w nowy sezon, bez niedomówień i narastających pogłosek, tym bardziej że docenia zaufanie, jakim obdarzył go Gattuso.

W idealnym świecie jego oraz Fabiana Ruiza w drugiej linii wsparłby Jordan Veretout, czyli środkowy pomocnik Romy, o którego zabiega Cristiano Giuntoli. To pewna obsesja Gattuso, aby zagwarantować właściwy balans w drugiej linii, lecz wydaje się, że ściągnięcie Francuza będzie trudne do zrealizowania. W każdym razie – to w nim trener widzi brakujący element obok Polaka i Hiszpana, nietykalnych w tej formacji.

Spodziewaliśmy się, że to może być czas, kiedy kariera Piotra Zielińskiego mocno zmieni dynamikę, lecz on największą szansę na rozwój dalej widzi w Neapolu, swoim mieście. Mając 26 lat, zarówno w klubie, jak i kadrze stał się postacią, na której szkoleniowcy zamierzają opierać grę. Nie jako pierwszym asystencie, lecz piłkarzu nadającym dynamikę i równowagę. W obu przypadkach liczą jeszcze na uwolnienie rezerw, które każdy w nim dostrzega. Nawet jeśli w ostatnich miesiącach przyzwyczaił do wysokiego poziomu, wiedzą, że to piłkarz, z którym można myśleć o trofeach, bo stać go na jeszcze więcej.

Kiedy Roberta Lewandowskiego zabrakło na zgrupowaniu reprezentacji, również Zieliński został wyznaczony, aby reklamować najnowsze stroje kadry. To ten czas, kiedy w klubie i reprezentacji chcą, aby wyszedł przed szereg. Tak jak wskazują na to jego umiejętności piłkarskie.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Uwielbia opowiadać o świecie przez pryzmat piłki. A już najlepiej tej grającej mu w duszy, czyli latynoskiej. Wyznaje, że rozmowy trzeba się uczyć. Pasjonat futbolu i entuzjasta życia – w tej kolejności, pamiętajcie.