Angielska maszyna straciła jeden silnik. Trent Alexander-Arnold: od narodowej debaty do narodowej rozpaczy

Zobacz również:Piękne kulisy kadry Manciniego. 12 rzeczy, których dowiedzieliśmy się po serialu „Sogno Azzurro”
fot. Peter Powell - Pool/Getty Images

Jeszcze kilka dni temu rozważano czy znajdzie się w kadrze na mistrzostwa Europy. Ale Trent Alexander-Arnold miał zbyt dobrą końcówkę sezonu w Liverpoolu, by Gareth Southgate tego nie zauważył. Kiedy debata wokół prawego obrońcy reprezentacji Anglii zakończyła się po nominacji dla TAA, piłkarz doznał kontuzji w meczu z Austrią. To potężne osłabienie Synów Albionu i kibice doskonale o tym wiedzą, dając wyraz rozczarowania w mediach społecznościowych.

Do rozpoczęcia EURO pozostał tydzień, uraz zaś jest na tyle poważny, że wyklucza 22-latka na sześć tygodni. Misja niewykonalna. Alexander-Arnold wrócił do Liverpoolu, by poddać się rehabilitacji. Kontuzja przytrafiła mu się w najgorszym momencie – gdy miał być jednym z motorów napędowych kadry w drodze po medal na wielkim turnieju.

ZMARTWIONY LINEKER

Sytuacja, paradoksalnie, może ucieszyć Juergena Kloppa. Niemiec borykał się w poprzednim sezonie z wieloma kontuzjami swoich piłkarzy, w szczególności obrońców, a teraz będzie mógł skorzystać z młodego defensora podczas letnich przygotowań do następnej, bardzo ważnej kampanii dla The Reds.

Gary Lineker uważa, że na tej pozycji TAA jest najlepszy na świecie. Wtórują mu kibice, nie tylko ci LFC, ale po prostu reprezentacji Anglii, mają bowiem świadomość, jaki potencjał drzemie w zawodniku, który jako nastolatek przebił się do bardzo mocnego zespołu, a potem zaczął kosić trofea jak szalony.

Oczywiście, że na tej akurat pozycji Southgate ma spory komfort, przecież na prawej stronie Anglicy dysponują zawodnikami, którzy zagrali świetny sezon. Reece James zdobył Ligę Mistrzów z Chelsea, Kieran Trippier triumfował z Atletico w LaLiga, a Kyle Walker sięgnął po mistrzostwo z Manchesterem City. Żaden z nich nie ma jednak zmysłu do tak efektownej i zarazem efektywnej gry w ofensywie. Ponadto TAA świetnie potrafi wykonywać rzuty wolne. Jego ciąg na bramkę, częste zejścia do środka, sieją popłoch wśród rywali. Kiedy ma dobry dzień, jest nie do zatrzymania. W bardzo młodym wieku stał się kluczową postacią w Liverpoolu.

KOŃSKA DAWKA

To niewiarygodne, że kontuzja przydarzyła mu się akurat teraz, bo jako jeden z nielicznych piłkarzy Liverpoolu nie narzekał na zdrowie w poprzednim sezonie Premier League, z drugiej strony – być może jest ona wynikiem potężnych obciążeń organizmu. Alexander-Arnold zagrał 34 mecze w wyjściowym składzie u Kloppa w całej minionej kampanii. W listopadzie ubiegłego roku dokuczała mu łydka i opuścił dwa spotkania. To by było na tyle. Gdybyśmy cofnęli się jeszcze dalej, do lutego 2019 roku, naliczylibyśmy 85 spotkań (na 87 możliwych do rozegrania). 80 z nich w podstawowej jedenastce. To naprawdę końska dawka.

W POGONI ZA DE BRUYNE

Liczby TAA są znakomite. Od początku ubiegłego sezonu ligowego to 20 asyst i 6 goli. Piłki podane kolegom na złotej tacy stały się znakiem firmowym wychowanka Liverpoolu, przecież w ciągu minionych trzech lat w angielskiej elicie więcej asyst zanotował tylko Kevin De Bruyne.

Poprzedni sezon, choć dla Liverpoolu był bardzo trudny, a sam Alexander-Arnold często zdawał się być piłkarzem grającym poniżej swoich możliwości, finalnie przyniósł mu zwycięstwo w kilku wewnątrzklubowych klasyfikacjach. Żaden z graczy The Reds tak często nie podawał piłki na połowę przeciwnika, żaden tak dobrze nie kreował gry, nie odzyskiwał piłki i nie notował tylu przechwytów i nie dośrodkowywał tak często. To co jednak rzucało się w oczy, to bardzo duża liczba strat.

W kadrze wciąż ma sporo do udowodnienia. Niedawno, bo w marcu, przekonał się, że nie ma w niej karnetu, Southgate potrafił go nie powołać i wysłać mu mocny sygnał: jeśli nie grasz dobrze w klubie, to nie licz na nominację od selekcjonera. Poskutkowało. W końcówce sezonu znów wszedł na wysokie obroty i pomógł Liverpoolowi wejść do Top 4. Mecz przeciwko Austrii był jego 13. w barwach narodowych. Numerologia zadziałała – okazał się najbardziej pechowym.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Dziennikarz Canal+. Miłośnik ligi angielskiej, która jest najlepsza na świecie. Amen.