„Gdyby tenis był zorganizowany przez UEFA, zobaczylibyśmy tylko 2-3 starcia Nadala z Federerem w karierze” – uważa prezydent Realu Madryt Florentino Perez.
Blaugrana ruszyła z projektem sportowym w innym kierunku i trzeba się zastanowić, co w praktyce oznaczałoby przyjście Messiego do drużyny Xaviego.
Urugwajczyk był w gazie, współpraca z Fede Valverde czy Darwinem Nunezem na mundialu mogła działać na wyobraźnię, aż przyszła kontuzja, która na dwa miesiące przed turniejem zawsze brzmi jak wyrok.
Napięcie między Pique a Barceloną rośnie, bo 35-latek niesie ze sobą zbyt dużo problemów.
Niby istnieje powszechna tęsknota za joga bonita, a później jej ostatni przedstawiciele najmocniej obrywają za swój styl i robienie show.
Wybory Lucho zawsze wzbudzają mnóstwo dyskusji, ale tu akurat skrzydłowy z Bilbao wpisuje się w jego poszukiwany profil odważnego, bezczelnego dryblera. Tak jak Yeremi Pino czy Ferran Torres.
Mówi się, że przyszłość jest zapisana w gwiazdach, ale ta Antoine’a Griezmanna jest zapisana w kontrakcie, a dokładniej w części z potencjalnymi bonusami dla Barcelony.
Spotkania z Cadizem nie zapamiętamy z bramki Roberta Lewandowskiego, tylko modlącego się Ronalda Araujo, absolutnej ciszy na trybunach i bramkarza Conana Ledesmy biegnącego z defibrylatorem.
Logika nakazuje cierpliwość, aby przebudowana drużyna złapała odpowiednie flow, ale instynkt podpowiada, że trzeba spoglądać w kalendarz i zastanawiać się, kiedy Sevilla poszuka trzęsienia ziemi.
Blaugrana znów jest mocna w obu polach karnych za sprawą Marca-Andre ter Stegena oraz Roberta Lewandowskiego, a przecież taka formuła przynosi sukcesy, co potwierdzi duet Courtois-Benzema.
Miał być Juan Foyth, później Thomas Meunier, a skończyło się na Bellerinie. Chłopak z Badalony wraca do domu, gdzie zaczynał trenować jako siedmiolatek, ale póki co jest opcją tymczasową dla Xaviego.
To kolejny dowód, że między Premier League a resztą ekonomicznie nie ma już żadnej rywalizacji. Kto tylko pokaże namiastkę talentu, momentalnie jest zagarniany przez angielskich bogaczy.
„Chociaż ma 34 lata, wydaje się jakby miał dopiero 20 lat. To szaleństwo, jakie bramki zdobywa, ale przede wszystkim jak pomaga drużynie” – zachwycał się Pedri po pierwszych bramkach Lewandowskiego.
W Madrycie powinni być spokojni, bo chociaż za 70 mln euro oddali człowieka od decydujących meczów i symbol pracowitości, to w jego buty zaczyna wchodzić 22-letni Aurélien Tchouaméni.
Diego Simeone jest jak klasyk z przemówienia Piotra Rutkowskiego: zaczyna jedenasty sezon w tym samym klubie i krzyczy, że nigdy się nie podda.
Skoro wygrali Champions League niemal samymi remontadami, to jak inaczej mogli rozpocząć obronę tytułu ligi hiszpańskiej?
Monchi tłumaczy: gdybym poszedł na Harvard, wyrzuciliby mnie drugiego dnia, ale od 17 lat ten system działa i daje nam życie w Sevilli.
Ten sezon dla Realu będzie czasem wymiany pokoleniowej w środku pola, celebracji Złotej Piłki Karima Benzemy oraz próby sprostania tak wysoko zawieszonej poprzeczce sukcesu.
Można powiedzieć, że meczem z Pumas Lewandowski sam zarejestrował się w Barcelonie. Pedri może być nowym Muellerem dla Polaka, a jego styl powinien promować innych bardziej niż gra Aubameyanga.
Isco w formie to jeden z lepszych graczy, jakich widziały hiszpańskie boiska, ale pytanie, czy to zawsze pozostanie już czas przeszły. Kolejne życie chce mu dać Sevilla.
Wszystko zależy od detali podpisywanych umów, ale Joan Laporta może się okazać wizjonerem, a może zatopić Barcelonę w długoterminowych problemach.
Tylko tego lata Barcelona wydała ponad 150 milionów euro na transfery, czyli więcej niż Bayern, Arsenal czy Manchester City. Nikt nie rozpycha się łokciami tak zdecydowanie jak Katalończycy.
Patrząc na mobilizację polskich kibiców, budziki nastawiane na 5 rano i masowy entuzjazm, obserwujemy początki wielkiego boomu na jednego zawodnika nad Wisłą.