Po rodzinie nic nie ginie. Ojcowie i synowie, którzy podbili świat Formuły 1

Zobacz również:Druga połowa „formułowego” spektaklu. Brytyjsko-holenderski pojedynek w cieniu liczb
Max Verstappen i ojciec Jos Verstappen
Fot. Mark Thompson/Getty Images

Mówi się „jaki ojciec, taki syn”. Bohaterowie tego tekstu raczej mogą się z tym przesłaniem zgodzić. Formuła 1 widziała już kilkanaście rodzinnych duetów. Historia pokazuje, że na lepszej pozycji stoją opiekunowie. Pociechy po latach miały problem z nawiązaniem do ich osiągnięć. Istnieją jednak wyjątki, a aktualny mistrz świata Max Verstappen jest świetnym przykładem.

Gdy Max Verstappen wchodził do F1, zwracano uwagę na dwie kwestie – na wiek i na ojca. O młodym Holendrze co rusz słyszeliśmy w kontekście „najmłodszy kierowca, który…”. Dodatkowo zwracano uwagę na Josa – tatę, który dobrze poznał smak „królowej motorsportu”. Podobnych przypadków jest więcej.

Oficjalne czternastu kierowców poszło w ślady ojców i wzięło udział w przynajmniej jednym Grand Prix Formuły 1. My przedstawiamy dziewiątkę, choć tak naprawdę poprawniej powinno brzmieć ósmekę (o tym, dlaczego, dowiecie się z dalszej części tekstu). Tylko w pojedynczych duetach człowiek może mieć wątpliwości, czyja kariera była lepsza. O kim mowa?

1
JOS I MAX VERSTAPPEN

Ten duet od kilku tygodni jest na ustach wszystkich sympatyków Formuły 1. Obrazki rozemocjonowanego ojca po sukcesie syna obiegły świat. Max Verstappen nie tylko odebrał koronę Lewisowi Hamiltonowi, ale także zapisał się (po raz kolejny zresztą) w historii swojego kraju. Mimo że przynajmniej jeden wyścig ma za sobą piętnastu Holendrów, to tylko 24-latkowi udało się wygrać Grand Prix i co oczywiste mistrzostwo świata.

Drugi w zestawieniu najlepszych Holendrów jest ojciec świeżego triumfatora. Jos Verstappen ma w dorobku dwa podia uzyskane w sezonie 1994 w barwach Benettona. Pomijając wspomniany rok, Verstappen senior przez całą karierę zdobył tylko siedem punktów. Na obronę można powiedzieć, że rywalizował w czasie istnienia starej punktacji, w której premiowano tylko najlepszą szóstkę w wyścigach F1.

2
MICHAEL I MICK SCHUMACHER

Obu nie trzeba szeroko przedstawiać, z różnych przyczyn. Michaela zna nie tyle każdy fan motoryzacji, ile sportu. To postać, której dziedzictwo można porównywać z tym stworzonym przez Tigera Woodsa, Michaela Jordana, Usaina Bolta czy Naima Suleymanoglu w swoich dyscyplinach. Siedem mistrzostw świata, 91 zwycięstw i 68 pole position – to maksymalnie skrócony dorobek „Schumiego” w F1. Legendarny Niemiec od ośmiu lat przebywa pod opieką lekarzy i rodziny po wypadku na nartach.

Jego syn Mick to z kolei aktualny uczestnik zmagań w „królowej motorsportu”. Urodzony w 1999 roku kierowca ma właśnie za sobą pierwszy sezon w F1. Schumacher junior jeździł dla zespołu Haas – czerwonej latarni w stawce. Ani razu nie udało mu się finiszować na punktowanej pozycji, lecz ogólnie prezentował się lepiej niż rywal z zespołu Nikita Mazepin. Syn mistrza świata z lat 90. i początku XXI wieku jest także członkiem akademii Ferrari. Dzięki temu może korzystać między innymi z symulatora ekipy z Maranello.

3
JACK, GARY I DAVID BRABHAM

W tym przypadku styczność z F1 miał ojciec i dwóch synów (będąc dokładnym, jeden syn). To jednak senior do dziś cieszy się największym szacunkiem. Jack Brabham zdobył trzy tytuły mistrzowskie (1959, 1960, 1966), wygrywając czternaście wyścigów. Do dziś uchodzi za jedną z największych legend, a jego nazwisko nierozerwalnie wiąże się z „królową motorsportu”. To zasługa również zespołu Brabham startującego w mistrzostwach przez trzydzieści lat. Przez dekady oprócz znakomitych kierowców związani z nim były takie postacie jak Gordon Murray, Bernie Ecclestone, Ron Dennis czy Charlie Whiting.

Podczas gdy Brabham senior zdobył ponad 250 punktów, łączny bilans jego synów w F1 wynosi zero. David spędził dwa sezony (1990 i 1994) w barwach rodzinnego teamu oraz ekipy Simtek. Najlepiej poszło mu blisko 28 lat temu w GP Hiszpanii, gdy finiszował dziesiąty. Najwięcej sukcesów odnosił w amerykańskich seriach.

Z kolei związek Gary’ego z Formułą 1 ogranicza się do dwóch prób w 1990 roku. Urodzony w 1961 roku kierowca dwukrotnie nie przeszedł etapu prekwalifikacji, prowadząc bolid zespołu Life. Rozczarowany zrezygnował z dalszej rywalizacji, podobnie jak młodszy brat skupiając się na startach za oceanem.

4
JONATHAN I JOLYON PALMER

Rodzina Palmerów nie może pochwalić się osiągnięciami w F1. Jonathan spędził w elicie sześć sezonów, zdobywając w sumie czternaście punktów (bez żadnego miejsca w czołowej trójce podczas Grand Prix). Wszystkie przywiózł prowadząc bolidy zespołu Tyrell. Dziś spełnia się w biznesie będąc dyrektorem generalnym spółki MotoSportVison – zarządcy kilku torów na terenie Wielkiej Brytanii.

Palmer-syn również nie może pochwalić się ani jednym podium ugranym w „królowej motorsportu”. Jolyon trafił do niej jako mistrz serii GP2. Przez dwa sezony (2016-2017) jeździł dla Renault. Trudno znaleźć moment, w którym można było dostrzec pokaz umiejętności Brytyjczyka. Do dziś jest pamiętany ze słynnej sytuacji z Fernando Alonso podczas GP Włoch. Palmer junior obecnie próbuje sił w dziennikarstwie, służąc jako ekspert dla BBC.

5
GRAHAM I DAMON HILL

Jeden z dwóch mistrzowskich duetów. Graham to podwójny zwycięzca klasyfikacji kierowców (1962, 1968). Przez siedemnaście lat startów wystąpił w blisko 180 GP, wygrywając czternaście z nich. Do dziś pozostaje jednym kierowcą w historii, który zdobył „potrójną koronę motorsportu”. Rozumie się przez to triumf w Indianapolis 500, 24-godzinnym wyścigu LeMans oraz w GP Monako (w F1).

Hill senior zginął wypadku, gdy Damon miał piętnaście lat. Syn zadebiutował w Formule 1 w 1992 roku. Po sezonie w Brabhamie trafił do Williamsa, gdzie świętował największe sukcesy. W 1994 i 1995 roku kończył sezon na drugim miejscu, ale w 1996 nie było już na niego mocnych. Z elitą pożegnał się w trzy lata później. Obecnie możemy oglądać go w mediach. Damon Hill jest ekspertem Sky Sports.

6
KEKE I NICO ROSBERG

Panowie Rosbergowie również mogą pochwalić się mistrzowską koroną. Co ciekawe, dla różnych państw. Keke startował pod fińską flagą, gdy wygrał klasyfikację generalną w 1982 roku. Ojciec ścigał się przez osiem lat dla sześciu różnych zespołów. Biorąc pod uwagę fakt, że ma w dorobku tytuł, to dziwić może, że w karierze wygrał zaledwie pięć Grand Prix.

Nico startował w F1 jako Niemiec, choć za młodu rywalizował między innymi z Robertem Kubicą jako Fin. Młodszego Rosberga kojarzymy przede wszystkim z wewnętrznych wojen z Lewisem Hamiltonem. Jedna z nich w 2016 roku zakończyła się jego triumfem w klasyfikacji generalnej. Po sukcesie 23-krotny zwycięzca GP F1 zakończył karierę, poświęcając czas rodzinie, „menedżerce”, biznesowi czy… rozkręcaniu kanału na YouTube.

7
GILLES I JACQUES VILLENEUVE

– W 1982 roku na torze Zolder trzymałem w ramionach umierającego Gillesa Villeneuve’a – mówił w rozmowie z naszym portalem Derek Warwick. Kanadyjczyk zginał mając na koncie 68 startów w Grand Prix F1 (sześć zwycięstw). Najlepszy rezultat w klasyfikacji generalnej stanowiło wicemistrzostwo w 1979 roku. Pomimo braku sukcesu, do dziś cieszy się wśród fanów motorsportu szerokim uznaniem.

O sympatię, szczególnie w Polsce, trudno natomiast jego synowi. Jacques spędził w F1 dziesięć lat, wcześniej odnosząc sukcesy na rodzinnym kontynencie. Już w drugim sezonie startów (1997) zdobył mistrzostwo, pokonując po zaciętej rywalizacji Michaela Schumachera. Niemca później zdyskwalifikowano za próbę „rozwalenia” bolidu Kanadyjczyka podczas ostatniego Grand Prix na torze Jerez. Villeneuve junior stracił miejsce w elicie na rzecz Roberta Kubicy w 2006 roku jako kierowca BMW Sauber. Po latach wielokrotnie nawiązywał do Polaka, nie szczędząc słów często bezpodstawnej krytyki. Niedawno wyszło też na jaw, że unikał płacenia podatków, prosząc o ulgi dla biednych.

8
NELSON I NELSON PIQUET JR.

Przykład rodziny Piquet to kolejne potwierdzenie tezy, że ojciec był lepszy od syna. Nelson senior to trzykrotny mistrz świata (1981, 1983, 1987) startujący między innymi dla Brabhama, Williamsa czy Lotusa. Z ponad 200 wyścigów, w których brał udział, wygrał 24. Brazylijczyka zdecydowanie można zaliczyć do grona legend tego sportu.

Nie można tego powiedzieć o jego synu. Choć Piquet junior to pierwszy mistrz Formuły E, to wcześniej miał za sobą niecałe dwa kiepskie sezony w Renault. Spośród 28 startów tylko jeden dał mu miejsce na podium. Najbardziej jest pamiętany z afery „Crashgate”. Podczas GP Singapuru w 2008 roku Flavio Briatore i Pat Symonds nakazali mu celowo uszkodzić bolid, by drugi z kierowców zespołu, Fernando Alonso, mógł wygrać wyścig.

9
CHANOCH I ROY NISSANY

Na koniec duet, na który należy patrzeć z wielkim przymrużeniem oka. Oficjalnie nie można nawet zestawiać ich z resztą bohaterów tekstu, gdyż nigdy nie wzięli udziału w wyścigu F1. Cała aktywność ogranicza się do sesji treningowych.

Chanoch Nissany to izraelski biznesmen związany z Węgrami. Pisaliśmy o nim przy okazji zestawienia „ananasów królowej motorsportu”. Bogaty przedsiębiorca zapragnął zostać kierowcą Formuły 1. W 2005 roku Miniardi ogłosiło go kierowcą testowym, a przy okazji GP Węgier dostał szansę udziału w sesji treningowej. Jego rezultaty mocno odbiegały nawet od najgorszych zawodników. Jazda w drugiej ojczyźnie była jedynym epizodem Nissany’ego seniora w F1.

O wiele (biorąc pod uwagę dorobek ojca) lepiej w motorsportowej karierze idzie synowi Chanocha. Royowi od dziecka towarzyszą wyścigi – począwszy od kartingu, skończywszy na F2. Od 2020 roku jest związany z Williamsem jako test-driver. Dzięki temu młody Izraelczyk ma za sobą udziały w sześciu sesjach treningowych F1.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Podróżuje między F1, koszykarską Euroligą, a siatkówką w wielu wydaniach. Na newonce.sport często serwuje wywiady, gdzie bardziej niż sukcesy i trofea liczy się sam człowiek. Miłośnik ciekawych sportowych historii.