Wojny wizerunkowe. Jak Mbappe odwrócił się od bukmacherów, skrzydełek i emira Kataru

Zobacz również:Człowiek, którego trzymają się kilogramy. O Hazarda skłonności do nadwagi
Reprezentacja Francji
Sylvain Lefevre/Getty Images

Nie chce uwiarygadniać bukmacherów i śmieciowego jedzenia. Nie pojawił się w piątek w Katarze. Do tego jasno deklaruje na jakich wartościach buduje karierę. Ten tydzień dobitnie pokazał nam, dlaczego Kylian Mbappe zyskał status sportowca nowej ery. Wraz ze swoim otoczeniem nie tylko widzi szachownicę, ale też znakomicie przewiduje grę, która wokół niego się toczy.

Czasem aż trudno uwierzyć, że ma 23 lata. Wszedł w ten świat tak wcześnie, że szybko zaczął chłonąć jego niuanse. Połapał się jakich błędów nie popełniać, komu ufać i jakie wyznaczać priorytety. Dzisiaj Kylian Mbappe to świetnie funkcjonujące przedsiębiorstwo, które doskonale wie dokąd podąża i nie boi się stawiać twardych warunków. W ciągu tygodnia słowo „nie” usłyszał szef francuskiej federacji i emir Kataru. Mbappe wie, że twarz ma jedną i nie będzie święcił nią tylko dlatego, że ktoś chce robić na tym własne interesy.

W idealnym świecie bogaczy z Kataru, w piątek powinien pojawić się na losowaniu grup mundialu. Miałby na sobie wycelowanych kilka kamer, a może nawet wyszedłby na scenę razem z Didierem Deschampsem. Byłaby to oznaka siły gospodarzy: patrzcie aktualny mistrz świata gra w PSG, należy do nas, a w listopadzie przyleci tu zgarnąć tron. Mbappe pół roku przed imprezą nie zamierzał jednak wchodzić w tę narrację. Stwierdził, że skoro nie jest kapitanem reprezentacji, to nie ma obowiązku szczerzyć zębów w Dosze. Trzy miesiące przed wygaśnięciem umowy z PSG, doskonale realizuje plan. Unika zbliżeń z Katarem, opierając się wielkiej kasie i świetnie balansując między telefonami od Leonardo i Nassera Al-Khelaïfiego.

NOWA BAJKA

Delphine Verheyden, prawniczka Kyliana, już rok temu powiedziała mu, że czasem mniej znaczy więcej. Przedłużenie umowy z PSG dałoby mu ogromne pieniądze, ale dziś nie jest to żaden priorytet. Plan Mbappe zakłada zmianę otoczenia i grę w Realu. To ma być inny rozdział: z trofeami i kreowaniem nowej marketingowej bajki. Najwięksi bohaterowie globalnej wyobraźni jak Neymar są już po trzydziestce. Mbappe siłą rzeczy będzie wypychał ich z rynku — stąd coraz większa świadomość tego jak kontrolować wizerunek i nie dawać się skubać innym. Ostatnie wojenki z reprezentacją Francji pokazują, że 23-latek nie chce już grać na czyiś zasadach, bo właśnie wymyśla własne.

Kylian Mbappe
Fot. Vasile Mihai-Antonio/Getty Images

Prezes FFF, Noel La Graet był wściekły, gdy dowiedział się, że Mbappe nie chce wziąć udziału w sesji zdjęciowej dla sponsorów kadry. Kiedyś Raphael Varane robił podobny problem, bo miał kontrakt z Jaguarem, podczas gdy Real bratał się z Audi, a kadra z Volkswagenem. Tamten spór wygasł jednak po dziesięciu minutach rozmowy. W przypadku Mbappe nie pomógł ani bezpośredni telefon, ani mnóstwo pobocznych dyskusji ze sztabem piłkarza. KFC, Coca-Cola i Betclic znalazły się na czarnej liście. Parę dni później Mbappe dobitnie podkreślił, że bukmacherka to zło, odpowiadając na tweeta firmy Winamax, która pozwoliła sobie zażartować z jego ojca. Nie było to niczym nowym, bo serwis słynie z wbijania szpil przez co wcześniej stracił umowę m.in. z Bordeaux.

SKAZY NA TWARZY

Ludzie z federacji mówią, że Mbappe nie powinien robić scen, bo kwestie marketingowe reguluje umowa, którą podpisał podczas pierwszego powołania. Prawniczka Verheyden odpowiada, że są to zasady z 2010 roku i trzeba je zmienić, bo po prostu świat się zmienia. Nie ma problemu z grupowym zdjęciem, gdy Mbappe jest tylko członkiem ekipy. Problemem są sesje pięciu graczy (taką liczbę określa kontrakt) dla konkretnych marek, gdy prawie zawsze występują ci sami gracze, bo federacja nie chce urazić współpracujących marek. Siłą rzeczy wszyscy chcą żerować na marce Mbappe. Kością niezgody jest też zapis w umowie, że reprezentant kraju może być wykorzystywany nawet pięć lat po zakończeniu kariery. Verheyden przyznaje, że to absurd i że w przypadku Mbappe może to oznaczać oddawanie swojego wizerunku nawet w wieku 40 lat.

Kylian Mbappe, ojciec Wilfried Mbappe i brat Ethan Mbappe
Fot. Jean Catuffe/Getty Images

Francuzi nie mają wątpliwości: piłkarz PSG i jego otoczenie wygrają tę bitwę. Rozmowy z federacją trwają już trzy lata, ale dopiero teraz się ulało, gdy federacja coraz mocniej zaczęła naginać zasady. Pod przykrywką zapisów o kolektywie, sprzedaje się najbardziej „zasięgowych” graczy indywidualnie. Świat marketingu 2022 i szalejącego internetu nie jest już światem z 2010 roku. Federacje dostały furtkę do wyciskania pieniędzy, co takim ludziom jak Mbappe przestało się podobać. Verheyden mówi, że najbardziej rażącą sprawą jest zniekształcanie wizerunku. Nie po to jej klient wspiera markę ekologicznej żywności dla dzieci, żeby na kadrze reklamować kubełki z tłustymi skrzydełkami. Firmę „Gout Good” wybrał w 2018 roku, zaraz po mundialowym szale. Już wtedy wiedział, że nie chce być tym, który bierze wszystko. Wyboru pomógł mu dokonać ojciec.

OSTATNIE TANGO

To jest w ogóle ciekawy temat. Mianowicie to, jakie otoczenie w ostatnich latach zbudował wokół siebie napastnik PSG, by coraz świadomiej poruszać się w świecie milionów euro. Willfried Mbappe nie tylko pilnuje, by nigdy nie odleciał, ale też starannie dobiera załogę statku. Przyjacielem rodziny jest Christophe Henrotaye, agent Thibaut Courtoisa. Kontraktów pilnuje matka, Fayza Lamari, a w ostatnim czasie na serce operacji wyrosła Verheyden. Paryska prawniczka nie lubi nazywać się agentem, woli słowo doradca. Pracuje również z innymi sportowcami, choćby z judoką Teddym Rinerem. Do mainstreamu wrzucił ją Mbappe, ale to musiało nastąpić, skoro podobno to ona rok temu nakreśliła plan wyrwania chłopaka z objęć Kataru.

Mbappe zgodził się wtedy, że kolejny rok rozegra w Paryżu. Mimo rozczarowania fiaskiem transferu do Realu, zacisnął pięści i obiecał bycie profesjonalistą. Jest jednym z niewielu w PSG, któremu nigdy nie można odmówić zaangażowania. Cały czas emanuje dziecięcą radością i dlatego Katarczycy nie wyobrażają sobie jego odejścia kilka miesięcy przed mundialem. To jak wielka presja wytworzyła się wokół Mbappe pokazują niedawne nagrania kulis reprezentacji Francji, gdzie podczas powitania z Pogbą, pada krótkie „Mam dość”. Brak Kyliana w Katarze, gdzie spotkałby się twarzą w twarz z emirem, jest jasnym sygnałem, że właśnie zaczynają się jego ostatnie 90 dni w Paryżu.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Żebrak pięknej gry, pożeracz treści, uwielbiający zaglądać tam, gdzie inni nie potrafią, albo im się nie chce. Futbol polski, angielski, francuski. Piszę, bo lubię. Autor reportaży w Canal+.
Komentarze 0