Ryan Giggs w szoku, bo nie trafił do Galerii Sław Premier League. A ja nie – skończmy z gadaniem, że piłkarz i człowiek to dwie inne postaci (KOMENTARZ)

Zobacz również:Najbardziej romantyczny beniaminek od czasów Newcastle Keegana. Czy Leeds zderzy się ze ścianą?
fot. Christopher Furlong/Getty Images

Nie Thierry Henry miał dołączyć do Alana Shearera w pierwszej kolejności do Hall of Fame ery Premier League. W ostatniej chwili zdecydowano, że Francuz zastąpi Ryana Giggsa. W ogóle mnie to nie dziwi. Ktoś, kto właśnie zeznaje w sądzie na temat napaści na dwie kobiety, nie powinien być gloryfikowany.

Oczywiście Giggs ma teraz na głowie inne problemy niż indywidualne wyróżnienia, ale takie zachowanie kapituły miało mocno oburzyć zawieszonego selekcjonera reprezentacji Walii. Ktoś powie, że to poprawność polityczna, uważam jednak, iż nawet gdyby nie zmagał się z trzema postawionymi mu zarzutami (którym rzecz jasna zaprzecza), to i tak w Galerii Sław być go nie powinno.

Skończmy z gadaniem, że piłkarz i człowiek to dwie inne postaci. Przestańmy gloryfikować obrzydliwców, bo kopnęli piłkę lepiej. Możemy to oczywiście doceniać, Diego Maradona z pewnością nie był wzorem do naśladowania, ale nie pakujmy bezmyślnie tych ludzi w złote ramy.

Nie jest mi Giggsa szkoda, ani trochę. Miał wspaniałą karierę, a na dodatek uchodził za wzór – skromny, pracowity, przemawiał najczęściej na boisku. Pięknymi akcjami i golami. Natomiast jako człowiek, który tę figurę piłkarską reprezentował poza stadionami, Giggs nie zdał egzaminu i nie pasuje do żadnych elitarnych wyróżnień.

Piłkarzem można być przez pewien okres, potem przychodzi czas, kiedy zostaje właśnie człowiek. Walijczyk, wywołując skandal związany z romansem z bratową, sam wystawił sobie najgorsze świadectwo. 47-letni dziś trener nie potrafi odkleić się od złych spraw. A one od niego. I zabierają mu fajne rzeczy – jak miejsce wśród największych, najlepszych właśnie. Sportowo dokonywał wielkich rzeczy. 13 razy zdobył z Manchesterem United mistrzostwo Anglii, a w klubie z Old Trafford zagrał blisko 700 meczów ligowych. Ale po ludzku zawodził i nie da się jednoznacznie rozdzielić tych rzeczy.

Giggs nie poprowadzi kadry Walii na EURO. Dziś stawił się w sądzie i zapowiedział, że oczyści swoje dobre imię, choć po starej sprawie z bratem mówienie o dobrym imieniu brzmi dość groteskowo. Oglądanie go w „mixed zone” przed budynkiem sądu, to przykry obrazek dla całej piłki. Ale też dowód, że często idole nie dorastają do tego, by nimi być. Tyczy się to różnych aspektów życia. Na przykład agent Rio Ferdinanda dopytuje, dlaczego na 23-osobowej liście nazwisk do Hall of Fame znalazł się John Terry, skoro zawieszono go swego czasu za obrażenie na tle rasistowskim brata Rio, Antona. Odpowiedź jest zapewne trywialna: świat szybko zapomina.

Walijska prasa prowadzi dziś relację live z sądu, gdzie zeznaje Giggs. To nie koniec problemów Walijczyka. Jego brat, Rhodri, zapowiedział, że w październiku ukaże się książka, a w niej ujawni wszystkie pikantne szczegóły sprzed lat, kiedy został najbardziej znanym rogaczem w Wielkiej Brytanii. Chciałbym wierzyć, że to dla niego forma terapii, ale śmiem jednak przypuszczać, iż chodzi o coś zupełnie innego. Cholernie to wszystko smutne.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Dziennikarz Canal+. Miłośnik ligi angielskiej, która jest najlepsza na świecie. Amen.