Kilka dni temu Thomas Tuchel świętował rok pracy w Londynie. To był dobry tydzień dla Niemca, przecież FIFA uznała go za najlepszego trenera 2021 roku. Kolejny rok zaczął się nienajgorzej – od zwycięstwa w derbach stolicy nad Tottenhamem. W ciągu 90 minut na Stamford Bridge zobaczyliśmy najlepszą wersję Chelsea – zwartą w tyłach i chętną do strzelania goli. W drużynie Tuchela każdy trybik funkcjonował jak należy, od asekuracji kolegów począwszy, na stałych fragmentach skończywszy. Na przestrzeni kilku dni oglądaliśmy The Blues męczących się w starciu z Brighton i zupełnie odmienionych w konfrontacji ze Spurs. Jeśli jesteśmy świadkami pobudki zdobywców Pucharu Europy, to nastąpiła w idealnym momencie.
Kiedy Thiago Silva zdobył bramkę na 2:0, zostając najstarszym strzelcem gola w Premier League od blisko dekady, a konkretnie od czasu 39-letniego Ryana Giggsa trafiającego z QPR, jasne stało się, że Tottenham ma poważny problem. Po pierwszej, bardzo szarpanej połowie, w której na pierwszym planie postanowił umiejscowić się sędzia Paul Tierney, w drugiej odsłonie gospodarze bardzo szybko ustawili rywala w narożniku i zaczęli go okładać.
Komentarze 0