Pini Zahavi szykuje się na lato pełne roboty. Wyciągnięcie Roberta Lewandowskiego z Bayernu to jedno, ale obok narasta też sprawa Christophera Nkunku. Francuz po kapitalnym sezonie w Lipsku też chciałby zmienić akwarium na większe. Liczby wykręcił takie, że jeśli ruszy domino z napastnikami, to najwięksi pójdą na noże, by mieć go u siebie.
To jest napastnik przyszłości: ma gaz, technikę, wizję, a kiedy przychodzi chwila próby to nie panikuje, tylko z zimną krwią kończy akcje. Nie da się go wsadzić w jedną pozycję i przyspawać schematami. W Lipsku mówią na niego „Christo” – jak ten artysta z Bułgarii, co ponad dwie dekady temu zapakował w folię budynek Reichstagu w Berlinie.
Komentarze 0