Największe objawienia rundy w Ligue 1. Francja nie jedzie na farmazonie

Zobacz również:Bolesne nauki polskich bramkarzy w Ligue 1. Pomyłki Bułki i Majeckiego
Przemysław Frankowski - Lens
Fot. Sylvain Lefevre/Getty Images

Kto we Francji przypomina – wypisz, wymaluj – Thierry’ego Henry’ego? W kim największe nadzieje pokłada Olympique Marsylia? Co ma w głowie Mohamed Bayo? I dlaczego już teraz wstydem jest nie znać nazwiska Faivre? Liga talentów tradycyjnie nie rozczarowała. Przez jesień pokazała nam kilka nowych twarzy plus wycisnęła coś extra z tych, które znaliśmy wcześniej.

Jak działa Francja, najlepiej widać na przykładzie Reims. Gdy jesienią ekpa z Szampanii ograła niespodziewanie Rennes, gole strzelali 19-letni Koffi i Ekitike. Obok biegał ich rówieśnik Mbuku, a asystował 23-letni Kebbal, który dwa lata temu grał w w piątej lidze. Reims ma prosty plan: szkolić u siebie plus szukać porzuconych z potencjałem. Każdy z wyżej wymienionych pasuje do przynajmniej jednej z tych kategorii.

Liga talentów ma się dobrze. Jesienią wszyscy patrzyli na PSG i Messiego, ale najciekawsze działo się gdzie indziej: właśnie w Reims, Lens, Rennes albo w małym Clermont, gdzie objawił się gość o charakterystyce Romelu Lukaku. Niżej luźne zestawienie graczy, którzy jesienią odpalili i na których w nowym roku warto zwrócić uwagę.

1
HUGO EKITIKE (Reims)

Pierwsze skojarzenie: Thierry Henry. Wystarczy spojrzeć na ten unikalny balans ciałem.

Ekitike ma 19 lat i jest przykładem jak szybko można wjechać windą na górę w ciągu zaledwie roku. Grudzień 2020 – rezerwy Reims. Wiosna 2021 – wyjazd do Danii, 200 kilometrów na północ od Kopenhagi i życie studenta Erasmusa. Lato 2021 – czwarty napastnik Reims i nagle przewijamy taśmę do końca roku, gdy chłopak ma siedem goli i trzy asysty. To jego trafienia dawały zespołowi zwycięstwa w trudnych meczach z Lyonem i Rennes.

Na razie poznaje go Francja, ale za chwilę pozna też świat. Cena rośnie, a Reims umie w skauting i sprzedawanie.

2
ROMAIN FAIVRE (Brest)

O takich jak on mówi się, że bawią się w futbol. Faivre za każdym razem, gdy idzie w kiwkę, ma łobuzerski uśmiech. Jest graczem z ulicy przeniesionym na boiska Ligue 1. I robi to na tyle dobrze, że dzwoni do niego Paolo Maldini z Milanu.

Już latem mówiło się o transferze do Serie A. 23-latek zastrajkował nawet i nie pojechał na mecz do Strasbourga. Gdy okno się zamknęło, pokajał się przed zarządem, a potem zaczął grać jak z nut. Siedem goli i pięć asyst w przeciętnym Breście robi wrażenie. Długo we Francji nie zostanie, już za chwilę znać będzie go nie tylko bańka z szyldem ligi farmerów.

3
MATTEO GUENDOUZI (Olympique Marsylia)

Przed ostatnim meczem rundy z Reims żartował, że zostanie w Marsylii, jeśli ta utrzyma się w lidze. Chyba sam nie spodziewał się tak dobrej rundy i szybkiej aklimatyzacji w nowym miejscu. Jest zaufanym żołnierzem Jorge Sampaolego, gościem od kontroli gry, ale też potrafiącym dołożyć liczby – cztery asysty w Ligue 1 plus ostatnio trzy w jednym meczu Pucharu Francji.

Ludovic Ajorque ze Stasbourga powiedział ostatnio swojemu ziomkowi z Reunionu, Dimitrowi Payetowi: „Ten gość w peruce to dla rywala największe zło”. 22-latek jest najlepszym graczem Ligue 1, jeśli chodzi o podanie progresywne. Innymi słowy: to on pcha drużynę do przodu.

4
MALO GUSTO (Olympique Lyon)

Trudno chwalić Lyon za jesień w Ligue 1. Świetnie punktowali w Lidze Europy, ale gdy przychodziło grać na własnym podwórku, to rozczarowywali tak często, że wylądowali w drugiej połówce tabeli.

Jeśli gdzieś szukać kolorów, to w osobie Malo Gusto, 18-latka na prawej obronie, który wszedł do składu bez kompleksów i prawie zawsze (czerwona kartka w meczu ze Spartą) dawał radę. Już mecz z PSG zwiastował nam nowy talent, gdy świetnie wypadł w grze na Kyliana Mbappe. Potem podtrzymywał formę: zaliczył 11 występów plus w Lidze Europy był drugim najmłodszym piłkarzem w rozrywkach. Wyprzedził nawet Floriana Wirtza z Leverkusen. Warto się chłopakowi przyglądać.

5
MOHAMED BAYO (Clermont)

Ależ to jest dzik. Nazywają go nowym Romelu Lukaku, chociaż on sam wzoruje się na Zlatanie Ibrahimovicia. Ma 23 lata, gra w Clermont, jest królem strzelców Ligue 2, a ostatnio poszedł szczebel wyżej i nie zauważył różnicy. Ma dziewięć goli i dwie asysty, ogromną regularność, a to już sygnał dla większych klubów.

Anglicy, w tym West Ham, już kuszą Bayo. Na razie wszyscy widzą w nim zjawisko, ale też duży znak zapytania. Jesienią prowadził pod wpływem, zderzył się z samochodem i uciekł z miejsca wypadku. Głowa Gwinejczyka jeszcze się stroi. Jeśli udźwignie talent, będzie dobrze.

6
PAU LOPEZ (Olympique Marsylia)

Posadził na ławce legendę klubu, Steve’a Mandandę. Co więcej, za chwilę okaże się, że zmusił go nawet do zmiany klubu. To nie przypadek, że Marsylia w 17. kolejkach straciła tylko 14 goli.

Pau Lopez ma osiem czystych kont, kilka wyśmienitych parad na koncie plus mecze jak ten ze Strasbourgiem, gdy zanotował 73 kontakty z piłką. Sampaoli właściwie nie ma wyboru: będzie mu ufał do końca sezonu plus zabiegał, by Marsylia wykupiła Hiszpana z Romy. Dodać można jeszcze statystykę expected goals, która mówi, że z Pau Lopezem Marsylia straciła o 5,93 gola mniej niż teoretycznie powinna.

7
SOFIANE BOUFAL (Angers)

Był już w Premier League i La Liga. Zaraz ktoś powie: jakie objawienie! No więc wytłumaczmy, że Boufal ruszył jesienią na dobre po tym jak w zeszłym sezonie przeszkadzały mu razy. Wielu już go skreślało, a przecież on dalej ma pokrętło i nawet przeciętnym Angers potrafił wykręcić pięć goli i cztery asysty.

27-latek wie, że w wielkiej piłce prochu już nie wymyśli. Ale w Ligue 1 jest powiewem świeżości, radością w grze, bo tacy dryblerzy zawsze będą przyciągać ludzi. Boufal w Angers czuje się znakomicie, bo tam zaczynał karierę. W wywiadach opowiada o tym jak zmienił dietę, schudł cztery kilogramy, do tego obniżył pensje, by pomóc drużynie obciążonej pandemią. Znowu myśli tylo o piłce i jest to układ najlepszy dla obu stron.

8
PRZEMYSŁAW FRANKOWSKI (Lens)

Cztery gole i dwie asysty pokazały jak solidnym jest graczem, a jeśli ma swój dzień potrafi dołożyć do tego piękną bramkę na Stade Velodrome albo zwycięskie trafienie w derbach z Lille. Tego „Frankowi” już nikt nie odbierze. Lens trafiło los na loterii, kupując go za 2 mln euro ze Stanów Zjednoczonych.

Pisałem o nim już tutaj oraz w reportażu z Lens, gdzie każda napotkana osoba, w tym trener Franck Haise mówił mi, jak bardzo zaskoczony jest szybką adaptacją Polaka. Przemek ma 26 lat. Jeśli w nowym roku powtórzy dobrą rundę, to wiosną może powalczyć o kontrakt życia. Lens ma dziś silny zespół, łatwo popłynąć tu z wiatrem, więc trzeba korzystać.

9
WARMED OMARI (Rennes)

Przykład, że najciemniej jest pod latarnią. Rennes zapłaciło 17 mln euro za Loica Bade z Lens, a przecież równie dobrego obrońcę wygrzebała z własnej akademii i sprzeda go pewnie za krocie. Omari ma 21 lat i zagrał więcej minut niż Bade, stając się podstawowym graczem Rennes plus dostał też powołanie do młodzieżowej reprezentacji Francji. Dobra technika plus siła fizyczna robią z niego obrońcę poszukiwanego na rynku. Francuzi mówią, że jest dziś wizytówką akademii Rennes.

10
SEKO FOFANA (Lens)

Znamy go od lat, grał już zresztą w Lens w poprzednim sezonie, ale wtedy to Gael Kakuta ciągnął ekipę do przodu, a dziś role się zamieniły: to Seko Fofana jest szefem pomocy. Popis jego gry widzieliśmy w niedawnym starciu z PSG (1:1). 26-latek strzelił pięć goli, ale dużo bardziej niż statystyka imponuje to, jaką jakość i pewność wnosi do Lens. Klasyczny box-to-box, który chowa piłkę do sejfu, świetnie się ustawia, a kiedy trzeba sam potrafi pociągnąć grę do przodu. Najlepszy gracz rundy według not L’Equipe.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Żebrak pięknej gry, pożeracz treści, uwielbiający zaglądać tam, gdzie inni nie potrafią, albo im się nie chce. Futbol polski, angielski, francuski. Piszę, bo lubię. Autor reportaży w Canal+.