Dimitri Payet musi polecieć do Kataru. Musi to zrobić choćby dla jednego prostopadłego podania, dryblingu albo cudownego gola jak ten w czwartek z PAOK-iem. W takich chwilach doskonale widzimy, że to właśnie tego typu postaci podrywają nas z miejsc. Francuz może mieć 35 lat, a i tak dalej jest jednym z najbardziej fascynujących piłkarzy w Europie.
Nie ma go w reprezentacji od czterech lata. On sam mówi, że nie trzeba dwa razy prosić, bo przyjedzie choćby po to, by wypolerować buty Karima Benzemy. Didier Deschamps na razie bawi się w dyplomację. Nie zamyka przed nikim drzwi, choć lekko sugeruje, że przypadek Payeta jest trudny, bo piłkarz z takimi umiejętnościami może nie zaakceptować swojej marginalnej roli. Mundial 2022 to nie Euro 2016. Wiele się od tego czasu pozmieniało, choć nikt nie powie, że w międzyczasie pomocnik Marsylii się skończył.
Komentarze 0