Jorge Sampaoli przyzwyczaił do tego, że najpierw buduje piękne drużyny, a potem leje benzynę i patrzy jak wybuchają. Właśnie minął rok odkąd jest w Marsylii. Drużyna ani nie jest piękna, ani wywrotowa. W ryzach trzymają ją niezłe wyniki, ale jeśli dobrze przystawić ucho, to szatnia jest coraz mocniej podzielona. W centrum wydarzeń jak zawsze Arek Milik.
W takich miejscach trudno o dłuższą sielankę. Marsylia poprzedni rok zaczynała inwazją na ośrodek szkoleniowy La Commanderie. Od tego czasu wyniki uległy poprawie, zmienili się ludzie na górze, ale na boisku dalej obserwujemy emocjonalną kolejkę górską. Drużyna Sampaolego nie potrafi rozegrać dwóch dobrych meczów z rzędu. Dopiero co znowu odstawiła paździerz w meczu z Troyes (1:1), po którym w głowach piłkarzy pojawił się pomysł, by zorganizować spotkanie z trenerem i wreszcie wyłożyć kawę na ławę.
Komentarze 0