Krajobraz po pięknej bitwie. UFC 280 przyniosło nam tyle pytań, co odpowiedzi

Zobacz również:Wszystko, co trzeba wiedzieć o walce Błachowicz - Reyes. Gościliśmy Dorotę Jurkowską, menedżer Janka (WIDEO)
Islam Machaczew
fot. Chris Unger/Zuffa LLC

Nowy mistrz, nowi pretendenci i niestety porażka Mateusza Gamrota – tak skończyła się gala UFC 280, która odbyła się w Abu Zabi. Wiele emocji i wysoki poziom przerodził się jednak w kolejne pytania. Również te dotyczące polskiego fightera.

Skoro zaczęliśmy od Polaka to i przy nim chwilowo zostańmy. Mateusz Gamrot przegrał jednogłośnie na punkty (30-27, 30-27, 29-28) z Beneilem Dariushem, przez co jego marsz na szczyt wagi lekkiej zostanie na razie wstrzymany. I o ile nie do końca zgadzamy się z dwoma sędziami punktującymi wszystkie trzy rundy dla Dariusha, o tyle porażka „Gamera” – druga w karierze – była jak najbardziej zasłużona.

CO DALEJ?

O ile naprawdę nieźle wyglądało to w parterze i Gamrot kilkukrotnie przejmował kontrolę nad przeciwnikiem (na przestrzeni pojedynku miał jej więcej), o tyle Dariush wygrał tę walkę w stójce. Kilkukrotnie mocno trafiał naszego najlepszego „lekkiego”, a cios w trzeciej rundzie, po którym Mateusz padł na deski, był wisienką na torcie jego zwycięstwa.

Gamrotowi trzeba jednak przyznać, że szczękę ma niezwykle mocną. Po takim „strzale” Dariusha wielu zawodników wagi lekkiej, również tych czołowych, mogłoby po prostu nie wstać. Tymczasem on od razu poszedł po nogi, sugerując sędziom, że nic wielkiego mu się nie stało. Dużo dobrego grapplingu polskiego fightera nie wystarczyło – tym razem Dariush był za mocny.

Czego więc możemy się spodziewać dalej? Na pewno nie ma mowy o jakimś bardzo mocnym spadku w rankingu. Za Gamrotem solidna walka z przeciwnikiem, który jest być może w tej chwili w top 3 kategorii lekkiej i przez długi czas wydawało się, że jeśli wygra, to będzie kolejnym kandydatem do pasa mistrzowskiego. Możliwe, że ostatecznie będzie musiał wygrać jeszcze jedną walkę, ale na pewno nie jest to niemożliwe – Dariush od dawna wygląda bardzo mocno, a zwycięstwo z Gamrotem tylko to potwierdza.

Z jednej strony dziewiąty w rankingu Mateusz raczej na pewno powinien dostać kolejnego rankingowego rywala. Dana White zdaje się być zadowolony z jego postępów, w dodatku takie postaci jak Chabib Nurmagomiedow zwracają na niego uwagę. Pozycja Polaka w niezwykle silnej wadze lekkiej jest już naprawdę mocna. Trudno jednak na ten moment przewidywać, kto mógłby tym rywalem zostać. Najlepsza szóstka wagi odpada w związku z ostatnią porażką. Na tej drugiej „półce” jest chociażby Rafael Fiziev (#7), ale on ostatnie starcie wygrał i jest ponad Mateuszem w rankingu – będzie więc celował wyżej.

Ciekawym przeciwnikiem byłby były mistrz wagi lekkiej Rafael Dos Anjos (#8), szczególnie że on także przegrał swój ostatni pojedynek z Fizievem. Dos Anjos ma już jednak zaplanowaną walkę w grudniu. Podobnie jak Damir Ismagulov (#11), który zawalczy z Armanem Carukjanem (#10). Dwunasty Conor McGregor szuka już w zasadzie tylko dużych walk pokroju tych z Dustinem Poirierem, a piętnasty Tony Ferguson przegrał pięć ostatnich zestawień i nie wiadomo, jaka jest jego przyszłość w MMA.

Zostają tylko dwa rankingowe nazwiska – Jalin Turner (#13) i Dan Hooker (#14). Hooker swoją walkę ma za moment, a po bilansie 1-4 w ostatnich pięciu walkach może potrzebować jeszcze momentu, by wrócić na poziom walki z pierwszą dziesiątką. Za to Turner… w sumie nie ma żadnych argumentów przeciwko takiemu zestawieniu. Wciąż młody, 27-letni zawodnik, który po małym falstarcie w UFC (1-2 w pierwszych trzech pojedynkach) zaliczył serię pięciu zwycięstw – wszystkie przed czasem, a pokonanie Brada Riddella w 45 sekund dało mu aktualne miejsce w rankingu.

Na pewno chciałby szansy, żeby wskoczyć do pierwszej dziesiątki, a walka dwóch wspinających się na szczyt zawodników byłaby niezwykle ciekawa. Czyżbyśmy znaleźli idealnego przeciwnika dla Gamrota? O ile szukamy w rankingu i nie zakładamy czekania na rozwój sytuacji u tych, którzy mają już podpisane kontrakty, to chyba lepszej opcji nie będzie.

ATAK PO DWA PASY I NIESPODZIEWANY PRETENDENT?

UFC 280 dało nam także odpowiedź na inne ciekawe pytanie – czy „hype” na Islama Machaczewa był prawdziwy? Był i to jeszcze jak. Charles Oliveira, poprzedni mistrz, kompletnie sobie z nim nie poradził, a Rosjanin odebrał to, co jakiś czas temu oddał jego aktualny trener, Chabib Nurmagomiedow.

Co ciekawe, jego kolejny przeciwnik może nawet nie być z wagi lekkiej. Alexander Volkanovski, mistrz UFC wagi piórkowej, był rezerwowym w starciu Oliveira vs. Machaczew, co często oznacza, że jest kolejnym w kolejce do pasa. Nowy mistrz także wypowiedział się pozytywnie na temat ewentualnego rywala. Wszyscy są więc chętni – trudno zatem myśleć, że szanse dostanie kto inny, mimo tego że Beneil Dariush przewidywał, że będzie to zwycięzca jego pojedynku z Gamrotem. Jeśli dodać do tego Danę White’a, który bardzo lubi ataki mistrzów po kolejny pas, Volkanovski ma już w zasadzie szansę w kieszeni.

Bardzo możliwe, że będziemy także mieli niespodziewanego pretendenta w wadze koguciej. Aljamain Sterling obronił swój pas, co znacząco ułatwiła mu kontuzja TJ'a Dillashawa, ale ciekawsze rzeczy działy się w starciu Petra Yana z Seanem O’Malleyem. Wielu przewidywało, że skończy się to zwycięstwem Yana i trylogią ze Sterlingiem, ale ku zaskoczeniu wszystkich, łącznie chyba z samym O’Malleyem, to właśnie Amerykanin wygrał to starcie na punkty. Przed walką był poza pierwszą dziesiątką rankingu, teraz dostanie być może szansę na pas.

Wiadomo, że jego ranking czy dotychczasowa historia na to nie wskazywały (przynajmniej na razie), ale pokonał aktualny numer jeden – możliwe, że nie do końca słusznie, ale to nadal była wyrównana walka z Yanem, który w dwóch starciach z aktualnym mistrzem był bardzo blisko zwycięstwa i przegrał raz przez dyskwalifikację, a raz przez niejednogłośną decyzję. O’Malley musi być następny, prawda? W teorii tak, a w praktyce jest to co najmniej ciekawy znak zapytania.

Ze względu na bardzo mocne walki później starcie Katlyn Chookagian z Manon Fiorot przeszło trochę bez echa, ale zwycięstwo Fiorot także daje jej szansę na walkę o mistrzowski pas z Walentyną Szewczenko – niezależnie od tego, na którym miejscu w rankingu wyląduje, będzie najwyżej notowaną zawodniczką, z którą Kirgizka jeszcze nie wygrała.

Niby wiemy, ale jednak nie do końca. UFC 280 dało nam masę emocji, nowego mistrza, ale też parę pytań, na które odpowiedzi dopiero poznamy, choć możemy się ich nieco domyślać. Szykują nam się kolejne emocjonujące zestawienia, również z Mateuszem Gamrotem – oby kolejne było zwycięskie. Wtedy wrócimy do rozważań na temat ewentualnej walki o pas mistrzowski.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Uniwersalny jak scyzoryk. MMA, sporty amerykańskie, tenis, lekkoatletyka - to wszystko (i wiele więcej) nie sprawia mu kłopotów. Współtwórca audycji NFL PO GODZINACH.
Komentarze 0