Koniec z autorytetami. Jak seriale zdekonstruowały superbohaterski etos

Zobacz również:„Jackass” powraca! Pierwszy trailer nowego filmu to czyste szaleństwo
The Boys
fot. Amazon Prime Video

Ostatnie kilkanaście lat w popkulturze zostało podporządkowane superherosom. Przełomowym momentem było wejście Marvela - a później nieudolnych naśladowców z DC - na wielki ekran. Premiera pierwszego Iron Mana rozpoczęła taśmową produkcję seriali, filmów czy gier o zbawcach świata posiadających wyjątkowe moce.

Dekonstrukcja typowego superbohaterskiego role modelu ma miejsce od dłuższego czasu. Jednak dopiero w ostatniej dekadzie przybrały na sile seriale, w których nie wszyscy są czyści jak łza, a podejmowane wybory są niejednoznaczne i niosą za sobą niepożądane konsekwencje. Próbował Christopher Nolan w mrocznej, realistycznej trylogii poświęconej człowiekowi nietoperzowi. Na przeciwległym biegunie komediowy - nieudany - Hancock z Willem Smithem. Później kino wzięło się za temat bohaterów, których emploi balansowało na cienkiej granicy pomiędzy ratowaniem świata a galopującym egotripem. Dowodem - sukces groteskowego i autoironicznego Deadpoola oraz wpadka przy ekranizacji Venoma. Wygląda na to, że nadchodzący Batman z Robertem Pattinsonem, który będzie próbował jeszcze mocniej zerwać z utartymi schematami. Tak samo ma się sprawa z serialami. Oprócz przedstawionych w tym tekście produkcji, niełatwe wyzwanie przyjęły m.in. Utopia, Misfits, Umbrella Academy czy American Gods.

Niezależnie od warsztatowej jakości jedno jest pewne: nastąpił okres zmian. Szczególnie w postrzeganiu filmowych czy serialowych superherosów jako nieskazitelnych, doskonałych indywidualności z perfekcyjną fryzurą, imponującą muskulaturą - i co najważniejsze - osobowością bez żadnych skaz. Koniec ery wyidealizowanych postaci. Czas na złożone portrety psychologiczne, całą paletę traum, problemów egzystencjalnych i wątpliwych moralnie decyzji.

1
The Boys

Kryształowy, korporacyjny świat musiał wreszcie zostać pożarty przez anty-superbohaterską satyrę. W uniwersum The Boys herosami i heroskami, należącymi do prestiżowej organizacji Seven, zarządza diaboliczna firma Vought International. Z pozoru wszystko wygląda pięknie: wysokie wieżowce, iście hollywoodzki rozmach i wszechobecny blichtr. Jesteś bohaterem - jesteś influencerem. I medialną gwiazdą, przewyższającą zasięgami modelki, piłkarzy i aktorów/-ki razem wziętych. Zapomnij o ratunku przed gwałtami i rozbojami po godzinach. Na takie działania nie ma zgody. Liczy się - czysty jak łza - PR. Produkcja Amazon Prime w wyborny, groteskowy i skrajnie brutalny sposób odsłania wszystkie przywary nadludzi. Obnaża ich słabości i podkreśla, że to tak naprawdę szarzy obywatele, których rozkładają pokusy i złe intencje. Chociaż nie - są bardziej bezwzględni, nieznośni, idiotyczni i kłamliwi niż zwykli zjadacze chleba.

Koncepcja The Boys opiera się na pozornym odwróceniu ról. To superbohaterowie i superbohaterki są antagonistami/-tkami. Oczywiście pod przykrywką wypudrowanych twarzy, napiętej muskulatury i śnieżnobiałego uzębienia. Homelander - będący satyrą na Kapitana Amerykę - to zadufany w sobie, zakompleksiony pseudo-lider. Z kolei A-Train - najszybszy człowiek świata - ma problemy z używaniem podstawowych funkcji mózgu. Błyskawica - tak, błyskotliwość - nie. Jest też przemocowiec Deep, któremu mobbing służy za przykrywkę do nieprzepracowanych traum. A to tylko wierzchołek góry lodowej. Z degeneratami walczy podziemna partyzantka, która za nic ma sobie magiczne moce.

The Boys można porównać do Watchmenów. Z tą różnicą, że produkcja HBO brała wszystko śmiertelnie poważnie. Wielki przebój Amazona podchodzi do tematu z czystym komiksowym DNA: przerysowaniem, groteską i hiperbolizacją. Nie dość, że znakomicie się prezentuje, to jeszcze pięknie uwidacznia wszystkie przywary. Zarówno faktycznej superbohaterskiej branży, jak i etosu fikcyjnych postaci o nadludzkich siłach. Jest tu wyśmiewanie sztywnych korporacyjnych struktur i marketingowej nagonki. Jest politowanie dla jednostek będących kukiełkami w rękach bezlitosnych organizacji. Jeśli szukacie dekonstrukcji kompletnej - sięgnijcie po The Boys bez zastanowienia.

2
Watchmen

Opus magnum Damona Lindelofa i jeden z najważniejszych seriali w rosterze HBO. Już Watchmeni Zacka Snydera byli udanym, chociaż niepozbawionym wad dziełem. Serialowa adaptacja ani na moment nie traci rozpędu. Ociera się o perfekcję, łącząc społeczny dramat z okultystyczną intrygą i elementami absurdalnego science-fiction. Dystopia pełną gębą i ponury obraz amerykańskiej rzeczywistości. Jednym z głównych wątków serii jest oczywiście postępujący, strukturalny rasizm, jak i w ogóle dyskryminacja innych, dziwnych, odmiennych członków społeczeństwa. Fikcja znajdująca bezpośrednie odzwierciedlenie w realnym świecie.

Niejednoznaczność postaci i charakterologiczna wielowarstwowość to największe atuty Watchmenów. W zasadzie każdy superbohater boryka się z demonami przeszłości i nie potrafi do końca odnaleźć się w życiu codziennym. Czy Sister Night, czy Looking Glass, czy weteranka Silk Spectre, czy wreszcie Dr Manhattan. Wszyscy dostali w pakiecie zestaw problemów, trosk i udręk. Nie załatwią ich nadludzka siła czy umiejętność czytania w myślach. Dorzućmy jeszcze Ozymandiasza, posiadającego dość osobliwe hobby i - pomimo szeregu dziwactw i wynaturzeń - wciąż budzącego sympatię. Cały ten bestiariusz udowadnia, jak złożonymi osobowościami są bohaterki i bohaterowie serii Watchmen. A sposób, w jaki rozbudowane portrety psychologiczne zostały osadzone w kontekście społecznych przemian i futurystycznych fanaberii, budzi ogromny podziw. W tym roku mija zresztą 100 lat od masakry w Tulsie, która stanowi punkt wyjścia serialowej fabuły. Doskonała okazja, żeby nadrobić lub przypomnieć sobie to telewizyjne arcydzieło.

3
Invincible

Czy Invincible jest najlepszą komiksową adaptacją, jaka ukazała się w 2021 roku do tej pory? Bez dwóch zdań. Pierwszy sezon animacji opartej na komiksie Roberta Kirkmana - autora The Walking Dead - miał premierę w marcu. I już wiadomo, że doczeka się dwóch kolejnych serii. To znakomita, podsycająca nostalgię za latami 90. kreska i kompletne wywrócenie superbohaterskich zasad. Jeśli za dzieciaka spędzaliście popołudnia na oglądaniu animowanych seriali: Batmana, Spider-Mana czy X-Menów i nieobcy jest wam Space Ghost Coast to Coast - pokochacie Invincible w mgnieniu oka.

Na czym polega bohaterska erozja Niezwyciężonego? Skoro - uwaga, mini-spoiler - już w pierwszy odcinku ginie cała heroiczna drużyna stojąca na straży międzynarodowego bezpieczeństwa - wiedzcie, że coś się dzieje. Analogicznie do Watchmenów czy The Boys, postaci również są jednocześnie zwyczajnymi ludźmi, jak i obdarzonymi wyjątkowymi skillami mocarzami. W jednej chwili mogą delektować się rodzinnym obiadem, aby za 10 minut znaleźć się na drugim krańcu globu i ratować ludzkość przed najazdem obcych. Invincible to także unikatowe coming-of-age i opowieść o próbach zmierzenia się z dziedziczonymi od rodziców traumami. Animacja stawia pytanie, czy siła superbohaterów tkwi w ich nadzwyczajnych mocach, czy też w umiejętności adaptacji do normalnego życia. I budowania przyziemnych relacji z innymi.

Poza zachwycającą wizualnością i soczystym wypełnieniem - jest jeszcze inny niesamowity aspekt. Konstelacja gwiazd w obsadzie. Można zachodzić w głowę, jak producenckiej ekipie udało zebrać się tak imponujący skład. Mahershala Ali, Ezra Miller, Sandra Oh, Steven Yeun, J.K. Simmons, Mark Hamill, Seth Rogen, Zazie Beetz, Jon Hamm czy Gillian Jacobs. Perfekcyjny dubbing to wartość dodana przygód Niezwyciężonego, który wybornie wpisuje się w dekonstrukcję superbohaterskich autorytetów. Unikat, którego ze świecą szukać w uniwersach Marvela czy DC.

4
Doom Patrol

Mniej wyhajpowany niż pozostałe pozycje w zestawieniu. Mimo to - odnoszący się w intrygujący sposób do rozpadu idealnych wizerunkowo herosów. Doom Patrol to światełko w tunelu dla DC Comics, które częściej notuje spektakularne wpadki niż jakiekolwiek sukcesy. Produkcja HBO należy do wyjątków. Zabawna, groteskowa i zrywająca ze stereotypami. Do tego politycznie niepoprawna oraz ukazująca herosów i heroski w ludzkich odcieniach. Bo przecież nie każdy obdarzony wyjątkowymi mocami chce ratować świat i wykorzystywać umiejętności do bohaterskich czynów. Na pierwszy rzut oka historia wygląda raczej sztampowo. Ot, grupa dziwaków zebrana pod egidą genialnego mentora. Na całe szczęście to tylko pozory. Co ciekawe, wszyscy zyskali nadprzyrodzone siły w wyniku nieszczęśliwych zrządzeń losu. Wyróżniającym się elementem Doom Patrol jest bez wątpienia absurdalne - często wykorzystujące poziom meta - poczucie humoru i kompletnie wykręcona, dziwaczna historia. W obsadzie adaptacji komiksu Granta Morrisona m.in. zapomniani Brendan Fraser i dwukrotny Bond - Timothy Dalton.

5
Legion

Czarny koń anty-superbohaterskich produkcji. Legion to nie tylko one man show Dana Stevensa. To również znakomita analiza ludzkiego umysłu i możliwości percepcji. I przykład mniej popularnej - ale ambitniejszej niż większość blockbusterów - ekranizacji ze stajni Marvela. Zapomnijcie o wymyślnych kombinezonach i strzelaniu laserami z oczu. Protagonista jest mutantem o nadprzyrodzonych umiejętnościach, który zmaga się z chorobą psychiczną. Jest to oczywiście pretekst do przetrzymywania go w izolacji pod okiem zarówno specjalistów, jak i odpowiednich służb. Oczywiście do czasu.

Legion jest doskonałym dowodem na dekonstrukcję wyidealizowanego wizerunku herosa. Główny bohater cierpi na schizofrenię paranoidalną. Ma zaburzony odbiór otaczającej go rzeczywistości i całą masę przywar oraz niedoskonałości. Znak rozpoznawczy serialu to nietypowy, zaskakujący sposób narracji i tour de force Stevensa. Do tego surrealistyczny, kompletnie szalony klimat i porywająca warstwa wizualna. Zresztą - twórcą Legionu jest serialowy Midas Noah Hawley odpowiedzialny za powrót Fargo. W przyszłości ma pracować nad telewizyjną odsłoną Aliena, co stanowi doskonały prognostyk.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Dziennikarz i deputy content director newonce. Prowadzi autorskie audycje „Vibe Check” i „Na czilu” w newonce.radio. W przeszłości był hostem audycji „Status”, „Daj Wariata” czy „Strzałką chodzisz, spacją skaczesz”. Jest współautorem projektu kolekcje. Najbardziej jara go to, co odkrywcze i świeże – czy w muzyce, czy w popkulturze, czy w gamingu.