Falstart Polaków i… pogody. Nietypowe French Open rozpoczęte

Zobacz również:„Cześć Wika. W Mińsku zabijają ludzi, a co u Ciebie?”. Milczący mecz Wiktorii Azarenki
2020 French Open - Day Two
Fot. Shaun Botterill/Getty Images

Maj, środek wiosny, francuskie słońce ogrzewające charakterystyczną, ceglaną nawierzchnię. French Open na kortach Rollanda Garrosa w pełnej okazałości, prawda? Tyle, że nie tym razem. Ze względu na warunki pandemiczne paryski szlem nie mógł się odbyć w maju, więc rozpoczął się pod koniec września. I już po dwóch dniach przynosi to nieciekawe sytuacje.

Problemem, z którym organizatorzy będą się prawdopodobnie zmagać przez cały czas trwania turnieju jest pogoda. Tylko i aż tyle. Do słonecznego maja nam daleko. Temperatury w Paryżu potrafią zejść nawet poniżej 10 stopni, ciągle pada i wieje i nie wygląda na to, żeby cokolwiek miało się zmienić. Z czymś takim tenisiści na kortach Rollanda Garrosa jeszcze się nie mierzyli.

NIEZADOWOLONA MIESZKANKA FLORYDY

I mamy pierwsze efekty takiego stanu rzeczy. Wiktoria Azarenka, finalistka tegorocznego US Open, przerwała swój mecz z Danką Kovinić przy stanie 2:1 i w dość mocnych słowach powiedziała będącemu obok supervisorowi, co myśli o grze w takich warunkach.

Białorusinka spytała, co one (wraz z Kovinić) robią na korcie, kiedy w takich warunkach grać się nie powinno. Trudno się dziwić. Niecałe 10 stopni, deszcz i wiatr sprawiający, że obie z przeciwniczką musiały siedzieć w kilku warstwach ubrań to nie jest najlepsza pogoda do gry w tenisa. Azarenka przy okazji nie omieszkała wspomnieć, że mieszka na Florydzie, więc nie jest przyzwyczajona do takich warunków. To co prawda związku ze sprawą nie ma, jednak wiadomo, że tenisistka z Biał… wróć, z Florydy, miewała w swojej karierze problemy zdrowotne w grze przy nieodpowiedniej pogodzie, co objawiało się między innymi omdleniami czy skurczami przy zbyt wysokiej temperaturze. Teraz tenisiści są na drugim biegunie pogodowym, co jeszcze utrudnia sprawę, bo granie w tenisa w kurtkach zimowych może być nieco uciążliwe.

WYZWANIE DLA WSZYSTKICH

Podchodząc do sprawy jednak całkowicie poważnie – organizatorzy mają spory problem. Mają zaledwie jeden zadaszony kort – główny. Prognozy pogody na kolejne dni pokazują coraz więcej opadów deszczu i wciąż bardzo niską temperaturę, co spowoduje przesunięcia i odwoływanie meczów. Dołóżmy do tego pandemię, z którą już wcześniej musieli się pomęczyć organizatorzy US Open i French Open może okazać się najtrudniejszym do przeprowadzenia szlemem od bardzo dawna.

Na razie widzimy mającą pretensje Azarenkę, Huberta Hurkacza z dodatkową wstawką ocieplającą na szyję do swojego stroju i innych tenisistów, którzy próbują chronić się przed zimnem. Nie brzmi to dobrze, ale to i tak wersja, którą włodarze turnieju na kortach Rollanda Garrosa przyjmą w ciemno do końca turnieju. Bo dobrze nie jest, ale może być znacznie gorzej.

KRÓL WRACA BRONIĆ TRONU

Od dobrych kilkunastu lat tematem przewodnim przy French Open jest jedno nazwisko – Rafael Nadal. Hiszpan ma rekordowe dwanaście zwycięstw w tym turnieju i jest niekwestionowanym królem nawierzchni ziemnej, szczególnie tej na kortach Rollanda Garrosa. Każda jego porażka w Paryżu (a od 2005 roku było ich… trzy) urasta do miana historycznego wydarzenia, a presja jaka pojawia się na nim wraz z początkiem turnieju wciąż jest niezwykle wysoka. I dopóki nie zobaczymy go schodzącego z kortu po porażce możemy stwierdzić, że faworyt jest tylko jeden.

U pań wygląda to nieco inaczej, bowiem nie ma wyraźnej faworytki, a kilku bardzo znanych nazwisk, jak Ashleigh Barty czy Naomi Osaka, w ogóle we Francji nie oglądamy. Kandydatek do zwycięstwa mamy jednak kilka, między innymi będącą na fali Azarenkę czy Serenę Williams, dwa klasyczne już tenisowe nazwiska. Ta niepewność może się skończyć dużymi niespodziankami, których w damskich szlemach od jakiegoś czasu nam nie brakuje.

TYLKO ŚWIĄTEK NADAL W GRZE

Taką sensacją będzie być może Iga Świątek, która w pierwszej rundzie pokonała ubiegłoroczną finalistkę Marketę Vondrousovą, rozstawioną z numerem 19. Choć „bardzo dobrze” może być lekkim niedopowiedzeniem, kiedy rywalce tej klasy oddaje się zaledwie trzy gemy w całym meczu. Ze zniecierpliwieniem możemy czekać na to, co dalej pokaże Iga, która rok temu doszła tu aż do czwartej rundy.

Niestety takich sukcesów nie będą mieli jej rodacy, bowiem Iga jest jedyną Polką pozostającą w turnieju po pierwszej rundzie. Hubert Hurkacz po niezwykle długim (4,5 godziny) boju uległ Tennysowi Sandgrenowi. Magda Linette mimo świetnego pierwszego seta przegrała z nastoletnią Leylah Annie Fernandez. Kamil Majchrzak łatwo, w trzech setach uległ Karenowi Chaczanowowi.

Falstart zaliczyli i reprezentacji Polski, i organizatorzy i pogoda. Jeśli jednak wszyscy staną na wysokości zadania to będziemy mieli wyjątkowy, warty zapamiętania turniej, którego w takich okolicznościach możemy więcej nie zobaczyć. Bo nie ma możliwości, żeby po takich perypetiach Rolland Garros ruszył się z maja na inny termin bez wyraźnej konieczności. A za nami dopiero dwa dni grania.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Uniwersalny jak scyzoryk. MMA, sporty amerykańskie, tenis, lekkoatletyka - to wszystko (i wiele więcej) nie sprawia mu kłopotów. Współtwórca audycji NFL PO GODZINACH.