Taka batalia sądowa nie zdarzyła się od czasu sprawy O.J. Simpsona. Ale też nie ma co porównywać – nie było w połowie lat dziewięćdziesiątych internetu i nie było mediów społecznościowych, które pozwalałyby na śledzenie przebiegu z taką intensywnością, jak miało to miejsce w ubiegłym roku. Teraz Netflix zajrzy za kulisy procesu, którym żył cały świat.
Przypomnijmy: wszystko zaczęło się od artykułu w The Washington Post, gdzie Amber Heard oskarżyła Johnny'ego Deppa o przemoc domową, a skończyło na 15 milionach dolarów odszkodowania dla aktora za zniesławienie; pomiędzy było natomiast sześć tygodni transmisji z sądu w hrabstwie Fairfax – śledzonych przez miliony widzów i maglowanych w nieszkończoność choćby za pośrednictwem TikToka.
Po roku od werdyktu do sprawy wraca Netflix. Premierę serialu dokumentalnego Depp v. Heard zapowiedziano na 16 sierpnia.
Zanim to nastąpi – polecamy rekapitulację w postaci odcinka Heard vs. Depp. Czy w tym procesie są tylko przegrani? Prawego Adama. Jak interpretować wynik? Co należy wiedzieć na temat amerykańskich procesów? Dlatego tak naprawdę był to proces o wolnośc słowa? Na te pytania odpowiedział gość Adama Bodnara – Filip Wejman, prawnik, absolwent Uniwersytetu Harvarda i specjalista prawa amerykańskiego.