Deemz - „Sauce”: wybieramy najgorsze i najlepsze numery

Zobacz również:Musical sci-fi. Kulisy trasy „Psycho Relations” Quebonafide (ROZMOWY)
Deemz - Fiesta ft. Smolasty, Sobel
Deemz - Fiesta ft. Smolasty, Sobel

Nadal zastanawiamy się ile gwiazdek w aplikacji wystawić, bo Sauce od piątkowej premiery nadal przyprawia nas o niestrawność.

Deemz na swoim debiutanckim albumie, który służy także za greatest hits oraz przerośniętą i przyprawioną playlistę, zwyczajnie przekozaczył. Producent miał sos, ma sos i będzie miał go jeszcze więcej. I nie ma w tym nic złego. W rzemieślniczym fachu wypada dobrze. Część gości z dostarczonej przez niego amunicji korzysta sprawnie. Ale zdecydowana większość strzela sobie w głowę, a w nasze niestety nie trafia. O tym reprezentacja newonce.net wraz z Szuflą gadała w poniedziałkowym Uchu w newonce.radio.

Wypada więc przyjrzeć się poszczególnym przykładom. W szukaniu najlepszych i najgorszych kawałków na tym półtoragodzinnym mamucie ograniczyliśmy się do premierowych numerów oraz singli z ostatnich dwunastu miesięcy. Dlatego zabrakło miejsca dla Bólu z udziałem Szpaka i Białasa - numeru, który może lekko się już zestarzał, ale nadal może uchodzić za highlight wśród tych trzydziestu kompozycji. Wybranie najlepszej piątki było łatwe. Grzebanie w pleśni wymagało już więcej cierpliwości, bo fatalny poziom reprezentuje tu więcej niż połowa tracklisty.

Uwzględniając więc dzisiejszy biomet, zestawienie wygląda tak:

1
Najgorsze: „Rose”, ft. Jay Nemor, Fukaj

Na papierze być może najciekawszy angaż na całej płycie. Jay Nemor, soulowy wokalista z Houston w Teksasie, ma całkiem imponujący głos. Ale Rose udowadnia, że Deemz zmarnuje dowolny talent, bo zwyczajnie nie potrafi realizować konwencjonalnych, popowych numerów. Rzeczony refren brzmi – w najlepszym wypadku – jak odrzut z sesji nagraniowych Moby’ego w fazie schyłkowej. Fukaj serwuje z kolei revival hip-hopolowej poezji o wieczności i ulotności. Brakuje tylko teledysku złożonego ze zdjęć pary przytulającej się na brzegu morza i filiżanki ze świeżo zaparzoną kawą.

2
Najgorsze: „Fiesta", ft. Smolasty, Sobel

Mój dobry kumpel twierdził kiedyś, że Szampana łyk Doktora Albonisty to najohydniejszy polski tekst, w którym nie padają żadne przekleństwa. Ale wystarcza, by Sobel wypowiedział tylko skarbie, jak fiesta to tylko cielesna / dopij drineczka, sama wiesz jak jest i złoty medal, przez lata należący do autora takich hitów jak W stodole na dole i Bocian impotent, zaczyna zmieniać właściciela.

3
Najgorsze: „Ślub”, ft. Kuqe 2115, Michał Wiśniewski

Kuqe robi tutaj wszystko, by wygrać konkurs na najlepszego imitatora Lil Uziego Verta w województwie kujawsko-pomorskim. Może i powalczy o strefę medalową w tym szlachetnym wyścigu, ale na pewno nie pomoże mu w tym kolab z Michałem Wiśniewskim. Czemu popularny Wiśnia nadal ma status muzyka? Zagadka nadal nie została rozwiązana. Myk z oddelegowaniem czterokrotnego rozwodnika do śpiewania o ślubie też fajny.

4
Najgorsze: „Zaopiekuj się”, ft. White 2115, Piotr Rogucki

Czy potrzeba więcej przykładów na to, że śpiewane refreny na tej płycie zwyczajnie nie siadły? Najwyraźniej tak. Big Roguc musiał wbić za majka i zaśpiewać refren z nieśmiertelnego hitu Rezerwatu. On powie, że potrzebuje opieki. My nazwiemy to bezwzględnym zakazem dostępu do jakichkolwiek mediów oraz, zwłaszcza, sprzętu rejestrującego dźwięk.

5
Najgorsze: „Kruki”, ft. Sarius, Beata Kozidrak

Czy domniemane prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu było najgorszą decyzją wokalistki Bajmu? Otóż chyba nie.

6
Najlepsze: „Sauce”, ft. Hodak, Jan-rapowanie, Gedz

Najbardziej zblazowany bit na płycie. Ale to komplement. Apatyczna atmosfera wyjebki w podkładzie dobrze służy refrenowi i wersom dostarczonym przez trzech MC. Dobrą dyspozycją zaskakuje tutaj Jan-rapowanie. Hodak zasłużył na więcej miejsca, ale z zadania wywiązuje się bardzo dobrze. Gedziula z kolei nosi sweter z merynosa, puszcza dyski jak beyblade i wspomina narodowego bohatera Włoch. Spoko numer.

7
Najlepsze: „Uwaga”, ft. Paluch, Kabe, Yzomandias

Ten bas jest po prostu nasty. Paluch nawija oczywiście o tym, że jest zajebisty. Ale robi to z rzadko spotykaną klasą i pokazuje, że nadal wskoczy z chęcią na każdy potencjalny banger. Yzomandias swoimi wrzutkami nadaje temu numerowi internaziomalskiego charakteru, ale kropkę nad i stawia Kabe, który chyba najlepiej jak na razie w swojej karierze przemówił językami. Uwaga, bangier jedzie.

8
Najlepsze: „Jungle Attack”, ft. Miły ATZ, Folkpro

Numer, który pokazuje, że Deemz chętnie spróbuje swoich sił w dowolnym gatunku (co w obrębie całego tego albumu nie jest koniecznie pozytywną cechą). Ale tutaj konkretnie amator sosu wychodzi z tarczą. Folkpro z Rosji wypada jak najbardziej pro. Zaproszenie Atezecioka, zwłaszcza w kontekście jego działalności ze Świętym Bassem, było z kolei no brainerem. Wszystkie wobble i breaki Deemziak podebrał z jukejowego elementarza. Goldie wyszczerzył by swoje złote kły z zadowolenia.

9
Najlepsze: „Free$tyle”, ft. Malik Montana, Alberto, Bibič, Josef Bratan

Wiadomo, ten numer to nie odczyt eseju Noama Chomsky’ego. Ale to nieliczny z wałków na całej trackliście, który listą ficzerów nie obiecuje więcej niż jest w stanie unieść. Chłopy z GM2L robią tutaj swoje. Alberto i Bratan babrają się w martyrologii dzielni raczej bez zarzutów. Bibič dostarcza jeden z bardziej zbereźnych i lepszych wersów na całym LP (Mówi Bibič boli, a on wszedł do połowy). Ale król jest tu jeden i wołają na niego Montana. Ledwie osiem wersów Malik jest w stanie wypełnić pokładami charyzmy, na jakie nie stać prawie nikogo innego na tym projekcie, może z pominięciem Szpaka w Bólu.

10
Najlepsze: „Gotówka”, ft. Mr. Polska, Oska030, Pusher

Słuchając Sauce’u można wyciągnąć prosty wniosek. Im mniej pretensji i sentymentalizmu, tym lepsze efekty. U finalisty Wielkiej Nagrody Niderlandów za rok 2010 bez zmian: ciuchy od Moncler, trumna od Diora, w drinku prozak, a w Lambo robi donut. Oska030 i Pusher także w zwyczajowym klimacie. Sprawny bit tworzy ten zobowiązujący numer, który sterczy ponad bajorem mierności i czysto ofensywnej oraz niestrawnej popeliny.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
W muzycznym świecie szuka ciekawych dźwięków, ale też wyróżniających się idei – niezależnie od gatunku. Bo najważniejszy jest dla niego ludzki aspekt sztuki. Zajmuje się także kulturą internetu i zajawkami, które można określić jako nerdowskie. Wcześniej jego teksty publikowały m.in. „Aktivist”, „K Mag”, Poptown czy „Art & Business”.
Komentarze 0