Brasiliana wraca na Camp Nou. W czym Raphinha jest lepszy, a w czym gorszy od Dembele

Zobacz również:Memphis Depay działa na wyobraźnię. Uczucie z Barceloną od pierwszego wejrzenia
Brazil v Uruguay - FIFA World Cup 2022 Qatar Qualifier
Fot. Buda Mendes/Getty Images

Xavi chciał poważnej rywalizacji na każdej pozycji i z pewnością dostał ją na prawym skrzydle. Barcelona na nowo zatrudniła Ousmane’a Dembele na korzystniejszych warunkach finansowych i kupiła za 58 milionów euro Raphinhę z Leeds. Dla jednych to piłkarz broniący się przed spadkiem, ale w rzeczywistości to podstawowy skrzydłowy reprezentacji Brazylii z jednym z najlepszych wejść do tej kadry. Każdy z nich zaoferuje coś innego: Raphinha odnajdzie się lepiej w grze pozycyjnej, Dembele w tworzeniu chaosu i korzystaniu z przestrzeni. Więcej konkretów może zaserwować Francuz, ale to Brazylijczyk podejmuje znacznie lepsze decyzje i więcej pracuje na rzecz drużyny.

Nic dziwnego, że Chelsea tak długo czekała na decyzję Raphinhii, mimo że ten jednoznacznie chciał trafić do Barcelony. 25-latek z Porto Alegre indywidualnie wszedł na taki poziom, że po prostu musiał sprawdzić się w topowych klubach Europy. To droga wiodąca przez odrzucenie w Brazylii, Vitorię Guimaraes czy francuskie Rennes, zanim wylądował na Camp Nou. W 2018 roku, zwiedzając Sagradę Familię z bliskimi, wrzucił zdjęcie, aby mierzyć wysoko i marzyć o największych sprawach, więc wreszcie dopiął swego. Zagra tam, gdzie jego idol Ronaldinho zbudował pomnik. Aby lepiej poznać historię chłopaka wykluwającego się na ulicznych, niebezpiecznych turniejach varzea, przeczytaj ten tekst.

Skupiając się na teraźniejszości, Raphinhę w tym wydaniu stworzył przede wszystkim Marcelo Bielsa. To jego opowieści były również decydujące w kwestii powołania do reprezentacji Brazylii, bo Tite chciał się dowiedzieć więcej o tym chłopaku, a po wysłuchaniu Argentyńczyka, wezwał go na najbliższe zgrupowanie. Chociaż do końca bił się o utrzymanie z Leeds, to jemu w sporej mierze drużyna z Elland Road zawdzięcza pozostanie w elicie. Dźwignął presję trudnych meczów, a do tego był jednym z najbardziej kreatywnych piłkarzy Premier League, mimo że koledzy nie korzystali z jego błyskotliwych podań. Skończył rozgrywki z 3 asystami, mimo że jego statystyka oczekiwanych asyst (xA) sięgała 7. Konkretniejszy był w bramkach, bo zdobył ich 11.

Raphinha to w pierwszej kolejności piłkarz, który cieszy oko. Nie można zmierzyć jego potencjału wyłącznie w liczbach, bo często wybiera rozwiązania korzystniejsze dla show. Ale nie jest typem gwiazdy skupiającej się wyłącznie na dryblingach i zabawie, bo również widać u niego zaangażowanie w grę defensywną. Brazylijczyk będzie wyróżniał się techniką, stałymi fragmentami gry, dryblingiem, dalekimi zagraniami, szybkimi przejściami do ataku czy szybkością. Ma świetną wizję gry, chociaż trochę brakuje mu skuteczności w kluczowych momentach.

Aby jednak oddać jego klasę, trzeba porozmawiać o statusie w reprezentacji Brazylii ociekającej talentem w ofensywie. Obok Neymara jest dzisiaj pewniakiem do gry w wyjściowej jedenastce na prawym skrzydle. Gdy wraz z Antonym weszli do drużyny Canarinhos, Thiago Silva powiedział wprost: „Nie widziałem takiej jakości i takiego odważnego wejścia, odkąd jestem w tej kadrze”. Obaj oczarowali, ale skrzydłowy Leeds jeszcze bardziej niż atakujący Ajaksu. Świat zachwyca się Viniciusem, coraz bardziej zaczyna się rozkręcać Rodrygo, ale prawdę mówiąc w drużynie narodowej na razie więcej pokazał Raphinha. I skoro Neymar jest w niej rozgrywającym wolnym elektronem, to powinni mu towarzyszyć Vini z lewej, a Raphinha z prawej. Przynajmniej to stan na koniec rozgrywek 2021/22. Selekcjoner Tite zakochał się w tym chłopaku i jego talencie. Jeśli tylko odnajdzie się na Camp Nou, na mundial pojedzie jako starter.

Największym skarbem Raphinhii jest lewa noga, ale to nie oznacza, że jest łatwy do przeczytania na prawym skrzydle i schodzi wyłącznie do środka. Mocno myśli o grze drużynowej, chociaż dostrzeżemy w jego zagraniach wiele detali skupionych na indywidualnych popisach. Ale nie jest typem solisty grającym pod siebie. 25-latek świetnie zmienia ciężar gry i przerzuca futbolówkę na drugie skrzydło, więc jeśli latami Katalończycy zachwycali się połączeniem między Messim a Albą, to Brazylijczyk powinien zaoferować powtórkę z tych zagrań i korzystać z ofensywnych wejść lewego obrońcy. W zasadzie największym znakiem zapytania wokół tego gracza jest sama kwota transferu, która może wywierać sporą presję. Jeśli spełni wszystkie dodatkowe warunki, wzrośnie do 67 milionów euro.

Jeśli zaczniemy porównywać Raphinhę z Ousmanem Dembele, zobaczymy dwóch zupełnie innych prawoskrzydłowych. Xavi potrzebował rozłożenia presji między dwóch klasowych graczy, skoro w ciągu pięciu lat Francuz miał tylko kilka wybitnych miesięcy, a głównie się leczył i dał zapamiętać z nieregularności. Z tej dwójki to Brazylijczyk powinien zaserwować więcej goli, a Francuz więcej asyst. Na czym jednak polegają różnice?

Dembele to bardziej nieprzewidywalny zawodnik, ale również dla własnych kolegów. Trudno nadążyć za jego procesem decyzyjnym, co czasem jest błogosławieństwem, a czasem przekleństwem Barcelony. Ale kiedy wchodzi na najwyższy poziom, trudno o znalezienie skrzydłowych o podobnej skali talentu. Raphinha chociaż uwielbia dryblingi, siatki i zabawę, jest bardziej kreatorem gry, który uczestniczy w zespołowych wymianach. Jedno, nad czym może popracować, to jakość dośrodkowań. Jego statystyki podań nie wyglądają najlepiej przez to, jak często próbuje wrzutek. Nie ma co się jednak tym sugerować, bo wynika to z bardzo dużej liczby prób podejmowanych przez Brazylijczyka.

Z tej dwójki to Dembele drybluje znacznie częściej i skuteczniej, jest bardziej nieobliczalnym i trudniejszym do przeczytania skrzydłowym. Natomiast jeśli skupimy się na samych decyzjach, to u Raphinhii widać znacznie większą mądrość w grze. Xavi będzie mógł dobierać różne środki w zależności od potrzeby. Więcej wiatru na boku nadal powinien robić Francuz, lecz jeśli będzie potrzeba jakościowej, skuteczniejszej, mądrzejszej gry, można się zwrócić do Brazylijczyka. Ten gra nieco głębiej i lubi tworzyć sytuacje z głębi pola. Jest bardziej zaangażowany w defensywę i przy tym skuteczny. Dla osadzenia tego we właściwym kontekście: odbiera na połowie przeciwnika dwa razy więcej piłek niż chwalony za zaangażowanie w pressing Ferran Torres.

To Raphinha serwuje znacznie więcej piłek do ostatniej tercji i lepiej przyspiesza grę podaniem, co Dembele woli zrobić wyjściem na wolne pole i przyspieszeniem. Obaj mają to na wyróżniającym się poziomie, przy czym w grze byłego skrzydłowego Leeds zobaczymy więcej logiki i mądrości. Z pewnością otworzy się między nimi duża rywalizacja, a Raphinha powinien zagwarantować znacznie wyższy poziom niż Adama Traore w ostatnich miesiącach. Xavi dąży do tego, aby każdy gracz oferował mu zupełnie inne walory i obsadą prawego skrzydła może się chwalić nawet w skali całego świata.

Niewątpliwie atak Blaugrany zaczyna wyglądać potężnie. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że Dembele będzie rywalizował z Raphinhą, a Ferran Torres z Ansu Fatim, tworzy się obraz naprawdę szerokiego wyboru dla trenera. Wisienką na torcie w ataku ma być Robert Lewandowski, którego Barcelona chce podpisać na dniach. Jeśli policzymy, że w odwodzie jest jeszcze Memphis Depay czy Pierre-Emerick Aubameyang, powstaje nam jeden z najciekawszych zestawów atakujących w branży. Wszyscy dziwią się, skąd Barcelona bierze pieniądze, ale Laporta wraz z Alemanym postanowili zagrać va banque i spełniać większość życzeń Xaviego. To oznacza jedno: nie ma miejsca na wymówki i sezony przejściowe, Barca znów chce być w grze o wszystko, o ile podobnie zadba o tylne formacje.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Uwielbia opowiadać o świecie przez pryzmat piłki. A już najlepiej tej grającej mu w duszy, czyli latynoskiej. Wyznaje, że rozmowy trzeba się uczyć. Pasjonat futbolu i entuzjasta życia – w tej kolejności, pamiętajcie.